Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Po ostatnim przybraniu na wadze powiedziałam sobie-dość. Ode mnie zależy moje życie, w tym jak wyglądam.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 55360
Komentarzy: 3260
Założony: 18 grudnia 2014
Ostatni wpis: 18 czerwca 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
EwaFit

kobieta, 52 lat, Bielsko-Biała

170 cm, 95.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 czerwca 2015 , Komentarze (8)

Dziewczyny, po moim półrocznym poznawaniu się z procesem odchudzania, przekazuję filimik od mojej jednej z guru z V, AmandaSD :)

Mariusz Mróz: Jak schudnąć bez efektów jojo? 

Klucz:

-Zdrowe, dostosowane dla siebie jedzenie, które się lubi i które nam/organizmowi  sprzyja + ćwiczenia---co podkręca metabolizm. Pamiętajcie o pożywieniu o niskim indeksie glikrmicznym (co nie pozwala na wyrzuty insuliny i wzrost poziomu cukru we krwi i tym samym odkładaniu się tłuszczu. Poczytajcie o tym :). Pamiętajcie, że białko w diecie to podstawa-najlepiej z mięsa. Śniadanie musi byc zdrowe ale syte-najlepiej ciemne pieczywo z serem, pomidorem albo jajecznica z pomidorem :), aby uniknąć napadów głodu w ciągu dnia.

-Poruszona zasada 90/10 :) dla harmoni i zdrowia psychicznego

To wymaga zmiany myslenia i przestawienia sie na nowe nawyki, też czasu żeby przyrządzić posiłki, ale z czasem, nowy podejście uzależnia i już nie da się wejść / nie chce wejść na stare, niezdrowe tory. Przecież nie da sie z niczym porównać zapachu ciemnej bułki z ziarnami, z serem, pomidorem i listkiem bazylii na śniadanie :) 

7 czerwca 2015 , Komentarze (29)

Długi weekend się skończył. Za szybko. Ale było pieknie, Te wolne dni, z luzem, były mi potrzebne. Niespieszne wstawanie, upajanie się aromatem porannej kawy, porządki w ogródku, na skalnikach. Posadziłam też zioła-bazylie, miętę, oregano i tymianek-ależ te zioła pachną i jak pysznie smakują :) Kupiłam tez w pobliskiej piekarni chleb orkiszowy z czarnuszką. Powiem Wam, zapach tego chleba zniewala , do tego serek, pomidor, liść bazyli - poezja smaku. Tak niewiele potrzeba aby docenić prawdziwe smaki, aromaty :) Za każdym razem tego doświadczam, jak sięgam po proste , ale aromatyczne, nieprzetworzone jedzenie. Nie umiem juz inaczej. Biała bułka mi nie smakuje, schabowy w panierce jest za tłusty itd itd. Zeby nie było tak kolorowo, to w czasie długiego weekendu pozwoliłam sobie też na piwo-które niestety dalej lubię, zwłaszcza w upalne dni. Dla mnie to duże odstępstwo, bo czuję jak zakitrałam wodę, ale nie żałuję. To odstępstwo pozwala mi zachować harmonię w życiu :) Ale na wagę przez najbliższe dni nie wchodzę :) Za to mam już przygotowane jedzenie na jutro, idę na ćwiczenia fitness i działam dalej aby zejśc z tymi ostatnimi 4 - 5 kg... 

pzdr!

28 maja 2015 , Komentarze (24)

Dzisiaj na wadze jak poniżej :) :):)

1 (jeden) kilogram zrzucałam miesiąc....Chcę zejść z wagą jeszcze gdzieś do ok. 65kg,  jak już pisałam wcześniej (nie do 62 kg jak na pasku). Ale już tak trudno schodzi się z wagą...............Trzeba się naprawdę napracować .......Centrymetry spadają, ale też o wiele wolniej niż na początku. Chcę naprawdę wyjść już z okresu redukcji wagi i wejść w stabilizację. Ale to pewnie za ok. 3-4 miesiące?

Wyglądam ok, podobam się sobie. Kondycja super. Jestem wyćwiczona, sprawna,  mięśnie brzucha już widać, ramiona ładne. Mogę zakładać bikini i paradować po ogrodzie :) Da się, da!!!!

26 maja 2015 , Komentarze (14)

Tak wygląda Bielsko od kilku ostatnich dni, pada i pada i nie może się wypadać....

23 maja 2015 , Komentarze (28)

Byłam wczoraj w Deichmann. Kupiłam 3 pary butów dla siebie i 3 pary butów dla córci. I cieszę się z zakupów—noszę szlachetny rozmiar stopy - bo obecnie 42, i uwierzcie mi, kupić ładne buty dla mnie w takim rozmiarze to prawdziwy wyczyn!   Rozmiaru stopy nie zmienię. Za to zmieniłam nawyk kupowania butów—kupuję zawsze buty jak są, tzn. zdarza mi się kupować buty letnie zimą i na odwrót. A jako, że taki rozmiar butów jest w zasadzie tylko w  Deichmann, to zawsze przechodząc blisko Deichmann, wybieram się na łowy do sklepu, bo nóż okaże się, że znajdują się wewnątrz jakieś ładne buty w moim rozmiarze? I tak było dzisiaj, więc się wiele nie zastanawiałam i wyszłam z 3 pudłami. A córka-jej znów stopa rośnie …plus do tego jest strasznie wybredna (po mamusi J), więc też się wiele nie zastanawiałam. Mimo, że odkryłam zakupy butów Deichmann przez internet (polecam!!  bo łatwa, prosta witryna i nawigacja + dostawa w ciągu 2-3 dni roboczych), to to co kupiłam dzisiaj w Deichmann—nie znajdowało się na stronie, bo fizycznie w sklepie były pojedyncze, ostatnie pary w takim rozmiarze i to  na obcasie J -jedną parę kupiłam za 9 zł J A są śliczne, na pięknym, wysokim słupku . Więc uwierzcie mi, cieszę się na maksa J  A noga na takim obcasie wygląda super. A odkąd schudłam, wiele się nie zastanawiam, i chodzę w butach na wysokim obcasie, mimo że jestem wysoka J

Poza tym, nadal trzymam dietę, czasem pozwolę sobie na piwo, ćwiczę i zależy mi żeby wyjść już z okresu redukcji wagi. Jeszcze te ostatnie parę kilogramów, max 4kg? -nadal myślę, że więcej nie potrzebuję + za tydzień pomierzę się centymetrem.  

Udanego weekendu !

pzdr!

15 maja 2015 , Komentarze (39)

Dzisiaj na wadze 69.0 kg. :)  Spadek wagi 1,6 kg vs poprzedni tydzień, po napompowaniu wody po mojej 14 godzinnej ostatniej podrózy do Warszawy !!! oraz w tym redukcja tłuszczu. Cieszę się, Powiem Wam, że zawzięłam się od tego tygodnia, bo juz bliżej niż dalej do mojego celu. Ten kwiecień mi minął jakoś tam chyba bardziej na stabilizacji niż redukcji wagi, była też choroba, trochę chyba też zachłysnęłam się spadkiem 12 kg i jakoś tak dałam bardziej sobie na luz. Myślę, że potrzebowałam tego i myślę, że na końcu dnia, dobrze zrobiłam. Dla mnie, to był taki rodzaj przystanku na oddech, w tym długoterminowym maratonie odchudzania:) Energia i pasja do redukcji wagi jest na nowo. Bo tak myślę, że więcej energii kosztuje redukcja wagi niż jej stabilizacja. Obserwuje to na postawie kwietnia, ktory własnie minął mi bardziej na stabilizacji (utrzymanie dobrych nawyków, ale człowiek człowiekiem i jak wpadło winko czy piwo, to nie wyrywałam włosów z glowy, tylko wliczałam do bilansu energetycznego), niż na redukcji wagi. 

Obecnie wyglądam szczupło (BMI 23,88) i mam bardzo ładnie wyćwiczone ciało, rysuja się mięśnie, Ćwiczenia działają magicznie na ciało, ja najbardziej polubiłam te angazujące mięśnie całego ciała, ćwiczenia z interwałami. Nie boję się też podnosić sztangi na nich :) Mięśnie ramion wyglądają całkiem całkiem :) Ale czy na pewno będę chciała schudnąć do pierwotnie założonego celu jeszcze 7kg---tego nie wiem. Myślę, jeszcze z 4-5 kg i osiagnę to co sobie założyłam. Zobaczę, obserwuję, słucham siebie i działam dalej :)

pzdr!

8 maja 2015 , Komentarze (39)

Wczoraj byłam z kolegami z pracy w Warszawie na spotkaniu z liderem biznesu z US. Spędziliśmy w sumie 14 godzin w podrózy (droga tam i z powrotem, w tym 2 godziny w W-wie na spotkaniu). Lubię takie spotkania z liderami, najbardziej takimi z charyzmą, którzy mają doświadczenie i maja coś konkretnego i ciekawego do przekazania. Zawsze coś zostaje w pamięci , prowokuje do myślenia i przemyśleń w odniesieniu do dalszych działań :)

Ale przejdzmy do tematu jadłospisu wczoraj. Śniadanie zjadłam po mojemu. Natomiast reszta jadłospisu, mimo usilnego starania sie o dokonywanie dobrych wyborów, dzisiaj okazała się być fiaskiem!!! Na 2 śniadanie zjadłam tosta z serem z McDonald!!!! (no przecież!!! bo przecież po drodze nie ma innych restauracji, heh, czyli zasada owczego pędu zrealizowana) ,  na obiad mielone z marchewka i na kolację barszcz z uszkami. Niby ok? niby nie ok? ALE-------dzisiaj----od rana boli mnie głowa (szloch),  jestem spuchnięta , ręce wyglądają jak dwie parówki i odbija mi się co chwilę. Waga---wzwyż +1,2kg!!! No masakra. Coś mi ewidentnie zaszkodziło. Widzę, że odzwyczaiłam się od nie mojego jedzenia. Albo coś w tym jedzeniu było ewidentnie nie tak. Jako że dzisiaj jest dzień mojego ważenia, musiałam znów przestawić pasek i ZNOW PRZESTAWIC NA 70,6 kg(szloch) Znów ta siódemka z przodu (szloch) Ale przestawiłam pasek. Chcę tą "7" widzieć, żeby mnie denerwowała, żeby mnie zmusiła do ustalenia, że McDonald jest fuj, że mielone z knajpy jest fuj i tłuste żarcie jest fuj.To co się wydarzylo wczoraj z jedzeniem i efektami dzisiaj, stanowi dla mnie doskonałą lekcję na przyszłość w odniesieniu do dalszych decyzji żywieniowych.

Póki co-pędzę na mój boot camp. Przy okazji może wypocę nadmiar wody i pozbędę się toksyn. Pa!

1 maja 2015 , Komentarze (43)

Zaryzykuję :) i umieszczę zdjęcia porównawcze grudzień-kwiecień. Zrobiłam zdjęcia mając na sobie te same ubrania co w grudniu. Bluzkę do zdjęć w kwietniu musiałam popodciągać :) a spodnie nie były opięte. Teraz wyglądam mega lepiej. Poprawił mi się wygląd sylwetki, cera ! Same plusy. Zdrowe odżywianie, ćwiczenia i pozytywne nastawienie to "słowa - klucze" z magią. Da się, da się zrzucić zbędne kg, da się odnaleźć lepszą wersję siebie, trzeba tylko chcieć! Działam dalej :)

i tabelka na dzisiaj:

Pomiar cm 21.12 1.05 różnica cm
Szyja 38 34,5 3,5
Biceps 32 29,5 2,5
Biust 108 96 12
Talia 94 79,5 14,5
Brzuch 105 96 9
Biodra 113 101,5 11,5
Udo  57 52,5 4,5
Łydka 38 35,5 2,5
      60 cm
Pomiar kg 21.12 1.05 różnica kg
kg 82 69,4 12,6 kg
% tłuszczu 41 30 11 %

28 kwietnia 2015 , Komentarze (30)

Dzisiaj o tej porze, powinnam wychodzic już z zajęć boot camp. No ale dopadł mnie jakis wirus i musiałam dać na luz. Wczoraj dzwoniłam do klubu fitness, że odwołuję zajęcia. Dzisiaj też odwołałam. A co będzie jutro? Zobaczę.

Mój synuś ma zapalenie tchawicy i zatok. No masakra, No i tak sobie z synusiem kaszlemy albo smarkamy na przemian...Dobrze, że już najgorsze chwile za nami :)

Córcia z tatusiem od paru dni przygotowywali różne ćwiczenia z fizyki na otwarte dni liceum w tym tygodniu. Dobrze się przy tym bawili. Pod względem robienia eksperymentów, są bardzo do siebie podobni :)

Ostatnie dwa popoludnia spędziłam w servisie samochodowym-kontrolka w aucie krzyczała, że mam za niskie ciśnienie w oponie, Pierwszego dnia dopompowali oponę. Drugiego dnia, z oponą-flaką dojechałam do servisu-okazało się , że miałam wbity wkręt metalowy. Naprawili co trzeba.

Deszcz pada, trawa zaczęła rosnąć jak szalona. Patrzę na mój skalniaczek, zaczął się ożywiać :) Byle do majówki, ciepłej majówki, mam nadzieję ...

24 kwietnia 2015 , Komentarze (30)

No i stało się :) Waga dzisiaj pokazała 69,9kg. No niesamowicie się cieszę!!!. Czekałam na tą szósteczkę z przodu dłuuuugo, ale się doczekałam :) Aż musiałam zrobić zdjęcie, żeby ją uwiecznić :)

Właśnie minął 4 miesiąc mojego zdrowego odchudzania. Jest mnie 12 kg mniej. Przeszłam transformacje samej siebie, z osoby jedzącej byle co, na osobę rozważnie dobierającą jedzenie (pomogła mi dieta V), ćwiczę, najlepiej jak po ćwiczeniach czuję mięśnie, wtedy wiem, że poćwiczyłam :) no i wyglądam naprawdę lepiej. Musicie uwierzyć mi na słowo :)

Pa!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.