Święta tuż tuż.... a u mnie bardzo opornie idzie. Wczoraj został zrobiony pasztet a dziś paszteciki przy dużym udziale męża. Barszczyk się kisi, rybki złowione osobiście przez męża też są, porządki mniej więcej są zrobione. Jutro jedziemy na łowy choinki a dzieciarnia będzie ją po południu ubierać i wtedy już będzie duży akcent świąteczny. Prezenty jeszcze nie kompletne ale mam nadzieję, że damy radę.
A w temacie diety no cóż nie jest tak jakbym chciała jakieś wpadki po drodze się zdarzają, oby tylko nie były bardzo odczuwalne na jutrzejszym ważeniu bo załamka przed świętami gwarantowana a ca za tym idzie będę szukać pocieszenia gdzie?? ...w jedzeniu naturalnie jak zawsze zresztą się tak kończy.
Dzisiejsze jadło nawet ok jedna tylko wpadka w postaci dwóch wafelków z czekoladą bo postawili na stole i tak kusiło. Menu na dzisiaj to: 1 śniadanko dwie kromeczki z razowego + pesto z bazylii i szpinaku + ser biały + sok pomarańczowy, 2 śniadanie to jabłko, obiad filet z kurczaka z grilla kasza gryczana kalafior brokuł i marchewki mini, podwieczorek to kefir z bananem i szpinakiem i łyżką otrąb a kolacja taka jak śniadanie.
Jutro się zważę trzymajcie kciuki