Pół roczku.
Tyle dzisiaj skończył Maciuś.
Ależ to zleciało...
Jak wspomnę sobie początki...Jak był taki malusi,bezradny, zasypiał mi na piersi...Eh...:) A teraz taki mały kombinatorek.Szybki w pełzaniu jak błyskawica, zwłaszcza na brzeg łóżka...:) Moje małe kochanie...
Taki byłem....
A taki już jestem duuuży.:)( foto by zdolna Miuriel:))
Ja jutro 29...Wcale tego nie czuję.A za rok 30.Hm...:) Dzisiaj przyszedł mój prezent urodzinowy-krzesełko dla Maciusia.:) Ale jest u rodziców i odbierzemy je jutro dopiero.
Waga stanęła.
Usilnie szukam aqua aerobiku,ale wszystkie są od 19,20-tej.I co ja wtedy mam zrobić z dzieciem??Mama tak późno nie przyjedzie,a u niej o tej porze też nie zostawię...:(Ale sobie godziny powymyślali...Wolałabym już nawet 8 rano...
Basen
Było super.Chociaż ja chyba nawet więcej frajdy miałam niż Maciek. Wreszcie między ludźmi...:)
Maciuś w ogóle nie płakał.Machał rączkami i nóżkami.Instruktor powiedział,że ma ruchy pływackie i ciągle nas chwalił.:)
W niedzielę idziemy sami,bo Sebastian pracuje.Jakoś sobie damy radę.:)
A w poniedziałek wyszedł nam pierwszy ząbek. Teraz chyba idzie drugi,bo drugą noc kiepsko śpimy i apetyt się zmniejszył nawet w nocy.
Wczoraj poznaliśmy Frania.:) Cudny....
Kasiu,bardzo dziękuję za pyszną kawkę i ciacho.Następnym razem będzie dłużej, obiecuję.:)
A oto następny Michael Phelps ;D
Na takim basenie,to człowieka przynajmniej nikt nie "obcina" i można się naprawdę swobodnie czuć i nie myśleć o swoim wyglądzie...
Po usg.
Wszystko ok.Ma wprawdzie jakieś torbielki małe,ale one podobno na nic nie wpływają.A ma je od tego,że chorowałam w ciąży. Teraz jeszcze tylko konsultacja z neurologiem.
A Maciuś jest coraz bardziej rozfikany. Czworakuje na całego i buja się do przodu i do tyłu
.
Tak wysoko potrafi się już podnieść.
Ja się zarejestrowałam w UP. Już za tydzień muszę się znowu zgłosić,a rozmowę z doradcą mam w maju.
Jedziemy dzisiaj zobaczyć wykładzinę,żeby Maciuś miał na czym pełzać i kupić mi strój kąpielowy na wieloryby.:)
Fikołek
Właśnie to dzisiaj wykonał mój mobilny syn...Fiknął mi z łóżka,gdy ja wyszłam na moment dosłownie do kuchni, otworzyć słoiczek i nałożyć 2 łyżeczki gruszki do miseczki...Eh...aż mi się gorąco zrobiło...:(
Obmacałam go, pooglądałam i wszystko na szczęście jest ok.Teraz to tylko go kłaść na podłodze w dużym pokoju,albo do łóżeczka jak gdzieś wychodzę.
Jutro mamy wreszcie usg główki.I znowu kasa...ale to ważne,więc trzeba zacisnąć zęby i wydać.A potem wizyta do neurologa...Państwowo mielibyśmy wszystko załatwione może w maju.Bo usg w kwietniu by było(takie terminy),a potem co najmniej miesiąc do neurologa.
Po etapie jęczenia w nocy co dwie godziny, Maciek się naprostował i budzi się tylko dwa razy na jedzenie.(nie zapeszając,bo to druga noc dopiero).W dzień jest cudownym dzieckiem. Najgorsze były dwa ostatnie wieczory.
Mówiłam Sebie,że policja nam do drzwi zapuka z donosem o maltretowanie dziecka. Ale ostatnio spał po 3 razy w ciągu dnia i możliwe,że to od tego.
Dzisiaj wyszłam z nim wcześniej na spacer i zdrzemnął się na nim.Potem już nie spał do kąpieli.Po kąpieli wydoił mleko z obu cyców i śpi jak zabity.Bez krzyków,bez problemów.:) Już rozłożył ręce na boki i wypluł smoka,więc zasnął mocniej.:)
Kupiłam mu płyn do kąpieli z lawendą,ale szczerze wątpię,że to jego zasługa.A może wszystko razem.Ważne,że spokojnie zasnął.I mam nadzieję,że już się nie obudzi do pierwszego karmienia.
Zgłosiłam nas na basen.Madzia pomogła mi podjąć ostateczną decyzję.Bo teraz to musiałam wybrać: basen,albo krzesełko do karmienia.A nie wiem,czy w tym krzesełku będzie chciał siedzieć.A basen przyda się i mnie i jemu.:) Pierwsze zajęcia w niedzielę.:) Już się nie mogę doczekać.I nie mam zamiaru przejmować się tym jak wyglądam....;)
A spodnie trochę luźniejsze.Nie ważyłam się ostatnio i nie mierzyłam.Może jutro to zrobię.
Ok,zmykam.
Pozdrowionka dla zaglądających.:)
Mój dzieć nie chce jeść...
I to kolejny dzień z rzędu.Może to przez te zęby, nie wiem...Ale ile to jeszcze może trwać. Nawet cyca nie bardzo.:(
Zważę go za tydzień w przychodni,bo będzie akurat miesiąc od ostatniego ważenia.Trochę się martwię.
Dzisiaj mam wychodne.Spotykam się z koleżanką i idziemy na dobrą kawę,albo gofra...wiem,wiem...Ale kto zna Plejadę w Sosnowcu to wie,że tam są najlepsze.A jeden mnie nie pogrąży.:)
Po drodze jeszcze muszę zajechać do pracy.Opróżnić szafkę i porozmawiać z mistrzynią zmiany.Eh..stresuję się.Nie lubię tam jeździć.
Idę popstrykać ciuszki do sprzedania na allegro.Zbieramy na krzesełko do karmienia i trzeba spróbować co nieco sprzedać.:)
Są wyniki badania krwi.
Morfologia ok,ale ma podwyższony wapń bodajże(bo wapna chyba nie ma w krwi?),jakieś jony i próbę wątrobową. Pan doktor mówi,że nic neurologicznego,a te skoki w badaniach to nie wie czym mogą być spowodowane.Mamy się z nim skontaktować,jak zrobimy usg główki.A to dopiero za dwa tygodnie.
Dzisiaj byliśmy na kontrolnym usg bioderek. Wszystko ok.Maciuś się rozgadał,wzbudził zachwyt swą bujną,łysiejącą czupryną;) i podrywał koleżankę,która była przed nami.;)
Potem pojechaliśmy sobie na ryneczek po owoce i warzywka.Kupiliśmy jabłuszka,bo okazało się,że moje dziecię lubi zwykłe,przetarte lobo.:) Wczoraj zjadł 2/3, a dzisiaj niemal całe jabłko.:) I to takie większe.:)
Generlanie dzisiaj był cudowny.Zrobił sobie dwie drzemki w domu do 13.Potem zasnął jak wyszliśmy z przychodni.W wózku nie płakał.W domu się śmiał. W nocy zjadł o 23,a potem dopiero o 5 nad ranem i spał do 7:10.Eh...żeby było tak codziennie...Ale nie ma tak dobrze...Tylko czekać aż z doktora Jekyll'a zmieni się w Mr Hyde'a.;)
Generalnie dzień udany.Mimo,że przemokłam od tego mokrego śniegu.
Nareszcie
waga z paska zrobiła się aktualna.:) Teraz trzeba znowu powalczyć o dalszy spadek.Trochę przez ten okres nagrzeszyłam.Do tego wszystkiego,jakiś on strasznie długi.
Przyglądałam się dzisiaj Maćkowi gdy zasypiał i tak sobie wspominałam nasze pierwsze wspólne chwile.Gdy tylko wyskoczył z brzucha i gdy potem mi go dano, jak jeszcze leżałam przed porodówką.Eh...to były wzruszające momenty....
Maciek ma 5 miesięcy.
Byliśmy z nim u neurologa.
Pan doktor po badaniu stwierdził,że rozwija się prawidłowo i nie widzi nic niepokojącego.Ale na wszelki wypadek zlecił badanie krwi i usg główki.
To pierwsze zrobiliśmy wczoraj w GCZD.(my to się z nim nazwiedzamy)
A usg musimy zrobić prywatnie, bo terminy na NFZ były dopiero na kwiecień(a w pracowni byly pustki....:/).
Nawet prywatnie mamy dopiero na 4 lutego. Ciężko znaleźć takie usg. Zrobimy tam,gdzie robiliśmy pierwszy raz bioderka.
Przy pobieraniu krwi wyszło,że Maciek mało pije.Krew była bardzo gęsta. Fakt,że ostatnio apetyt mu nie dopisywał, a i ja jakoś mniej wody piłam. Ale oboje już to nadrabiamy.
Maciuś już się chyba naprawił. Humorek mu dopisuje, apetyt też. Dzisiaj mieliśmy wreszcie normalną noc.
Tylko zębów dalej nie widać.... Zuzanka go prześcignęła.;D
A ja jakoś się trzymam, chociaż mama wczoraj postawiła ptysia i zjadłam trochę czipsów i pierniczków...zwalam to na okres. Dzisiaj już mi się nie chce.:)
Zmierzyłam się i trochę spadło.Po pół,po centymetrze, ale zawsze coś.:) Waga tyle samo pokazuje, ale jeszcze miesiączkuję, więc jest szansa,że będzie mniej.
Dzisiaj już wszamałam:
- kanapki z żytniego chlebka na zakwasie(mniam-kupiłam w super sklepie z samymi chlebkami) z chudą wędlinką(nie wiem co to było).
-cafeę i pół piernika
a będzie jeszcze:
-zupka jarzynowa
-dwie kromki żytniego chlebka i coś na podwieczorek, ale co to nie wiem...
Stoimy...
A właściwie to waga stoi. Tzn, po weekendzie nieco spadła, bo weekend, jak weekend mniej dietetyczny. Aktualnie waga 107,5.Trochę wyżej niż przed weekendem,ale po 39 dniach znowu dostałam okres.Liczę na to,że jak się skończy to będzie mnie mniej.
Wczoraj już było grzecznie.Dwie kromki z pasztetową,cafea,makaron z indykiem i sosem hiszpańskim,banan i dwie kromy z pasztetową(dzisiaj uzupełniliśmy zapasy).
Maciek od kilku dni daje mi popalić. Do tego ma podwyższoną temperaturę. Mam nadzieję,że to tylko zęby.I mogłyby już wyjść,bo to się robi coraz bardziej męczące.Moje dziecię się praktycznie nie uśmiecha,tylko cały czas płacze.Musiałabym go ciągle faszerować viburcolem.A i tak mam wrażenie,że on działa bardzo krótko. Mniej śpi w dzień,bo jakieś 2-2,5 godziny(a wcześniej 4),ma mniejszy apetyt i w nocy budzi się 3-4 razy z jękami.:(
Jutro jedziemy do neurologa. Na 19...kiepska godzina,ale cóż, przynajmniej bardzo szybko-oczywiście prywatnie....
Dzisiaj:
bułeczka wieloziarnista z cielęcinką
cafea
zupka jarzynowa
banan
bułeczka wieloziarnista z serkiem żółtym.
Waga zbliża się do tej z paska
Dzisiaj pokazała 107,3.:) No i niech się trzyma tej spadkowej tendencji.
Z Maćkiem idziemy w poniedziałek do pediatry. Rozmawiałam z położną i mówi,żeby tego nie lekceważyć na wszelki wypadek. Pewnie dostaniemy skierowanie do neurologa. Wolę jednak się upewnić,że to nie było nic poważnego.
Przeczytałam też,że czasami występuje taka reakcja na szczepienie przeciwko krztuścowi i to właśnie w szczepionkach skojarzonych.
Zobaczymy co powiedzą.
Śniadanie-2 kromki wieloziarnistego z cielęcinką,herbatka
II śniadanie-sałatka z marchewki,kukurydzy,groszku i szynki gotowanej (nie ma mleka nie ma cafea :( )
Obiad-gulasz z piersi indyka z kaszą jęczmienną,albo gryczaną-jeszcze nie wiem
Podwieczorek-cafea :) -będzie mleko już
Kolacja- dwie kromki wielorazowca
A jutro podrzucamy kukułkę mojej mamie i idziemy na Madagaskar 2:).Randka z mężem.:D
import url(/themes/default/css/);