Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Dusza towarzystwa, niestety z ogromnym rozmiarem ubrań.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 9658
Komentarzy: 67
Założony: 8 sierpnia 2014
Ostatni wpis: 15 lutego 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Justyna0129

kobieta, 32 lat, Olsztyn

175 cm, 92.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 kwietnia 2016 , Komentarze (6)

Hej hej :)

Dzisiejsze posiłki przedstawiały się następująco:

śniadanie: 2 kromki pieczywa wasa sport z serkiem Tartare

II śniadanie: 1 kiwi, 1 pomarańcza

obiad: miseczka zupy pieczarkowej, frytki z selera, pierś z kurczaka

kolacja: musli z mlekiem sojowym

Aktywność: 2600 podskoków na skakance, 1,5h na rowerku

Buziaki :*

5 kwietnia 2016 , Komentarze (5)

Hej! Piąty dzień minął bardzo intensywnie, niestety za biurkiem. Miałam dużo pracy, więc aktywność fizyczna ograniczyła się do 1000 podskoków na skakance i 30min. na rowerku. Szybciutko piszę co zjadłam i uciekam spać. 

śniadanie: serek naturalny Bieluch z łyżeczką miodu i garścią borówek

II śniadanie: batonik twarogowy i kawa

obiad: kromka chleba pełnoziarnistego i wędzona makrela

kolacja: garść płatków kukurydzianych z mlekiem sojowym

Jutro mam zamiar zaszaleć w kuchni, zobaczymy co z tego wyjdzie :). 

Buziaki :*

4 kwietnia 2016 , Komentarze (1)

Cześć!

Dziś był mega pozytywny dzień. Wstałam o 8., wróć, moje ciało zwlokło się z łóżka z zamkniętymi oczami. Nie jestem przyzwyczajona ostatnio do wstawania o 6. jak robiłam to przez większość mojego życia. Ale najważniejsze, że nie jest już 10. :D

Posiłki na dziś przedstawiały się następująco:

Półtorej kromki pełnoziarnistego pieczywa + twarożek z rzodkiewką i szczypiorkiem PYYYYYYCHA (zakochany)

Kolejna była kawa pół na pół z mlekiem sojowym i kilkoma kroplami syropu karmelowego 0kcal i batonik twarogowy

Na obiadek przepyszna sałatka z brokuła, piersi kurczaka, kukurydzy i odrobiny majonezu light (niebo w gębie) (zakochany)

Następnie 1 średnia pomarańcza

A na kolację zjadłam kilka borówek amerykańskich i 2 kromki wasa sport z twarogiem.

Jeśli chodzi o napoje to zapomniałam kompletnie pisać o tym co w siebie wlewam w ciągu dnia ale już nadrabiam. Codziennie staram się wypijać 2l wody, nie mam z tym najmniejszych problemów bo od kilku lat tak piję, i 200-400ml herbaty zielonej bądź czerwonej. Kawa zdarza się czasami, jak dziś.

Co do aktywności fizycznej, skoro tyle zjadłam- była współmierna (pot). Od samego rana do wieczora: 40 min. na rowerze, 1400 podskoków na skakance i dłuuuuugi 2-godzinny spacer szybkim tempem, na którym pokonałam wraz z mym mężczyzną 12km. Wg Sports Tracker spalonych 850 kcal, ale myślę, że 1000 spokojnie biorąc pod uwagę jak mokra była moja koszulka po powrocie :D.

Pełna zapału, ale już ziewająca życzę Wam słodkich snów bądź miłego dnia (tecza).

3 kwietnia 2016 , Komentarze (1)

Hej, niestety nie miałam dziś czasu robić zdjęć tego co jadłam, bo dzień był bardzo intensywny. 

Rano po śniadanku, na które zjadłam batonika twarogowego i garść winogron udałam się do kościoła. I tu czar prysł- wszelkie tłumaczenia o tym, że dziecko z gwałtu musi się urodzić, że kobieta nie może przyjąć tabletki "po", że nie może decydować o własnym życiu... Nie uważacie, że tego już za wiele? Jestem katoliczką, od niedawna praktykującą. Wcześniej gdzieś błądziłam ale znowu zeszłam na drogę kościoła i co? Rozczarowanie. Oczywiście, nie kościołem, nie naukami z niego płynącymi, nie wiarą. Jedynie polityką naszego państwa i przymierza pomiędzy partią rządzącą i księżmi. Ludzie! A gdzie wolna wola? Prawo podejmowania decyzji? Niech każdy odpowiada za siebie, a nie ksiądz X wypowiada się na tematy związane z macierzyństwem, gdzie on nigdy (teoretycznie) nie miał, nie ma i nie będzie miał dzieci. Świat oszalał. A Wy? Co o tym sądzicie?

Po kościele czas na rower- 1,5h zaliczone :) do tego 1200 podskoków na skakance.

Posiłki przedstawiały się następująco:

obiad: 2 tortille z kurczakiem i warzywami z sosem czosnkowym na jogurcie naturalnym

podwieczorek: jabłko, pół pomarańczy

kolacja: "rafaello" kulki zrobione z chudego twarogu i odżywki białkowej obtoczone we wiórkach kokosowych; 8 kulek troszkę większych od normalnej wielkości Rafaello

Jutro wizyta u dermatologa, a później? Zobaczymy co powie. Może wycinanie lub laserowe usuwanie pieprzyków. Trochę się stresuję. Trzymajcie kciuki.

A jak Wam minął dzień?

2 kwietnia 2016 , Komentarze (7)

Cześć!

Dziś czuję się Panią Wszechświata :D. Wszystko poszło super. 

Po pierwsze: dieta. Dziś obyło się bez absolutnie żadnej wpadki i plan został wykonany w stu procentach.

Po drugie: 10,5km pokonane siłą własnych mięśni. Spacer średnim tempem ale podobno jak pokazuje mi aplikacja w telefonie ponad 800kcal spalonych

Po trzecie: Wstałam dziś jak nigdy w sobotę o ósmej rano! Tak, wiem, Wy pewnie wstajecie wcześniej, ale ja do rannych ptaszków absolutnie nie należę i pora mojego wstawania to średnio 9:30, a to dlatego, że w nocy zawsze długo siedzę. 

Po czwarte: Byłam na zakupach w trzech sklepach i nie wpadł mi w łapki  żaden produkt słodyczowy :) a to naprawdę w moim przypadku wielki wyczyn. Ponadto w moich siatkach znalazły się kilogramy owoców i warzyw także również na plus :). Ponadto zaopatrzyłam się w skakankę z licznikiem i wycisnęła ze mnie 1100 podskoków.

Oto moje dzisiejsze posiłki: (prócz nich było jeszcze trochę melona, ale spałaszowałam go sporo w kuchni w trakcie obierania i krojenia, więc nie robiłam zdjęcia)

Jajecznica z dwóch jaj z kromką chleba pełnoziarnistego i mizerią (oczywiście zamiast śmietany jogurt naturalny 0%) 

Na obiad to co wczoraj, czyli pieczony batat z papryką, pierś z kurczaka ze szpinakiem i kilka pomidorków cherry. Mogłabym jeść to zestawienie 3 razy dziennie i chyba nigdy by mi się nie znudziło :).

2 kromki pieczywa WASA SPORT z serkiem i połową surowej papryki

Buziaki :* 

1 kwietnia 2016 , Komentarze (4)

Hej, dziś było całkiem ok, ale niestety zdarzyła się wpadka w postaci śmietankowych lodów. No nic, ważne, że nie było żadnej czekolady czy czipsów. 

Oto co dziś zjadłam oprócz tejże wpadki:

Półtorej kromki chlebka pełnoziarnistego z serkiem i rzodkiewką

Pierś z kurczaka ze szpinakiem, do tego pieczony batat i pół papryki czerwonej (NIEBO W GĘBIE)

1 jabłko i 1 kiwi

Ponadto 400ml herbaty zielonej z pigwą i granatem i 2,2l wody 

Aktywność: 30min. na rowerku

A jak Wam minął dzień? :)

1 kwietnia 2016 , Komentarze (8)

Cześć kochani! Nie było mnie tu ponad pół roku. A było tak pięknie. Super szła mi dieta, aktywność fizyczna. Niestety coraz częściej pojawiały się nowe zachcianki. I jest 5kg na plusie od najniższej wagi. Jeśli chcecie podjąć ze mną wyzwanie, serdecznie zapraszam. Rzucone przeze mnie wyzwanie to MINUS 15 KG DO CZERWCA. Nie ważne czy będzie to 1.06. czy 30.06. Ważne, żeby każda kobietka, która czyta tego posta na nadchodzące wakacje kupiła sobie nowy o minimum 2 rozmiary mniejszy strój kąpielowy i odważyła się go założyć z uśmiechem na twarzy. Damy radę? Pewnie, że tak! Im będzie nas więcej tym lepiej, bo kto nie lubi motywacji? :)    

Postaram się każdego dnia wrzucać tutaj pamiętnik z posiłkami i aktywnością fizyczną jakie poczyniłam każdego dnia. Będę jadła mniej, częściej i zdrowiej. Po prostu! 

Czas, start!

18 września 2014 , Komentarze (1)

cześć! 

To moj pierwszy wpis, mimo, ze odchudzam sie juz od 4. sierpnia. Od tamtej pory ubyło mi 7,5kg. Dziś stając na wadze zobaczyłam taki spadek i było wielkie WOW, bo po ubraniach jeszcze zbytnio nie widzę by cos sie zmieniło. 

Moja dieta polega na dostarczaniu organizmowi wszystkiego, co potrzeba, wczorajszy jadłospis wyglądał następująco:

Śniadanko: kromka chleba pelnoziarnistego, 2 plastry szynki z indyka, pomidor, baton proteinowy (serdecznie je polecam, podkręcają metabolizm, moj akurat miał 21g protein, 1g cukru i 180 kcal). 

II śniadanko:  2 duże śliwki

Obiad: pierś z kurczaka grillowana, mix sałat z 1 łyżeczka sosu cesarskiego light

Kolacja: kalafior gotowany na parze

Na początku mojej diety codziennie był marszobieg i niestety szybko sie znudził. Od tamtej pory w ogole nie ćwiczyłem, aż we wtorek zaczęłam (50 przysiadów i 35 brzuszków) i niestety wczoraj zrobiłam sobie przerwę, bo miałam zakwasy na brzuchu i w nogach. Nie mam pojęcia jak zmotywować sie do ćwiczeń. Dieta przychodzi mi bez problemu, nie mam jakichś większych wpadek. W końcu słodycze mogą leżeć na wierzchu a ja nawet nie zwracam na nie uwagi. Początki były baaaaardzo trudne, ale mimo wszystko jestem z siebie dumna.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.