Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zakochana, ale wypalona zawodowo. Ładna, ale z tłuszczykiem tu i ówdzie. Optymistka, ale realistka. Czyli co się polepszy to się popieprzy. A ja chcę żeby się już nie pieprzyło ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8947
Komentarzy: 156
Założony: 1 lipca 2014
Ostatni wpis: 7 kwietnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Martine88

kobieta, 35 lat, Warszawa

170 cm, 58.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 września 2014 , Komentarze (1)

Czuję się dziś jak kupa goóowna...

Poranek Martini: 

Podnoszę głowę od poduszki wiem, że już jest 6.00 więc wstaję nie spoglądając nawet na tykający zegarek. Nigdy się nie mylę i tym  razem też się nie myliłam, była 6. 

Wchodzę do łazienki spoglądam w stronę lustra i widzę dno i rozpacz. 

Włosy dawno nie wygladają dobrze, ale dziś to już tragedia, rozjaśniane, tępe siano. Twarz szara, kilka czerwonych kropek i podkrążone oczy. Myślę sobie o co chodzi kurwa ??!! 

Dbam o dietę, odżywiam się zdrowo, wcieram te pieprzone mazie w gębe i ciało, wczoraj nawet byłam na spacerze, dotelniłam się przecież, a wyglądam jak bym żyła w jaskini. 

Kuźwa może mi się to śni... myślę. 

Nie kurwa nie śni... ja poprostu tak wyglądam. 

Moczę twarz w zimnej wodzie, daję sobie po razie w tą trupią twarz co by faceta z rana nie wystraszyć, spoglądam znowu w lustro z większej odległości i co widzę??!!  - Wielką twardą piłkę pod cyckami. To brzuch.

Kooorwaa no tak w tym tygodniu okres... 

Dziś owsianka z tabliczką czekolady i jajka na bekonie. 

Pierdolę.

29 września 2014 , Skomentuj

Dzień dobry! :)

Wczorak zaliczyłam 6 trening z Ewką, pot lał się zewsząd... (uff)

Dziś 7 dzień i przerwa na regenerację mięśni. Musze przyznać, że minimalne efekty już są m.in. mam twardsze mięśnie brzucha i ud, a co najważniesze czuję się o niebo lepiej! 

Najgorszę, że celluit wylazł mi na nogach jeszcze bardziej....(strach)

Wewnętrzną część ud nawet nie skomentuje.... 

Ale cóż jak się człowiek zapuścił, żarł co chciał to nie bedzie lekko. Swoje trzeba teraz przejść. 

WAŻNE, ŻE ZACZĘŁAM ĆWICZYĆ a czas i tak minie prawda? ;)

To na tyle jeśli chodzi o ćwiczenia. 


Jeśli chodzi o dietę to jestem przeszczęśliwa bo wreszcie ruszył ten cholerny metabolizm! :D

5 posiłków dziennie, pokrzywa i zielona herbata zrobiło swoje. 

Dieta wciąż taka sama tj.

6.30 owsianka 

10.30 -  1,5 kanapki z razowcem, szyną i pomidorem + pół jaja na twardo

13.00 -  jabłko i banan

15.30 - 1,5 kanapki + pół jaja

17.30 - 18.00 -  obiadek pierś z kurczaka, kasza gryczana, papryka na sałacie z łyzeczką oliwy 

20.00 - kolacja siemie lniane z łyżką soku truskawkowego + pół banana + pół jabłka 

Mam weselicho za 12 dni więc jest to dodatkowa motywacja. 

Trzymajcie kciuki :)

Kiss kiss :*

26 września 2014 , Komentarze (3)

Tak miałam sześciopak. We śnie. ;)

Jakież to było piękne! Kochane polecam!!! cha, cha, cha sorry za słowo ale chyba mi ----odpierdala już....(smiech) 

Śniło mi się, że wstałam z łóżka, spojrzałam w lustro, a na brzuchu piękny sześciopak :D 

Chyba za bardzo mi na głowę wchodzą te całe ćwiczenia? a może nie, może to dobrze bo to znaczyło by, że jestem zdeterminowna? sama nie wiem... gorzej jak sprawdzi się ludowy przesąd, że to co w snach to na odwrót w życiu (strach) czyli co bedę miała??! ojjjjj wolę nie wiedzieć!

Abstrachując, dieta gites, ćwiczenia wykonane chociaż wczoraj myślałam, że dostane wylewu... ta cała Ewka to nie człowiek to robot! 


Co do diety 

klasycznie:

Śniadanie 6.30 - owsianka,

II śniadanie 10.30  - kanapki z szynką z indyka i pomidorem, 

13.30 - serek wiejski lekki + dwa wafle

Obiad - 17.30 coś tam coś tam, jeszcze nie wiem

Po treningu kanapka z szynką i jajo. 

Lecę Was poczytać!

Buźka! (tecza)

24 września 2014 , Skomentuj

Siemacie robaczki! 

Za mną pierwszy trening z Chodakowską :)))) mega daje popalić!!!! (strach)

Aleeeee samopoczucie jak się dotrwa do końca - cudowne! 

im dalej tym bardziej ją przeklinałam, ale mimo wszystko - POLECAM :D

dziś czuję mięśnie, o których istnieniu nie miałam pojęcia ;)

Dieta ok, dziś rano owsiana (banan, czekolada gorzka i troszkę dżemu) 

Na II śniadanie kanapka z szynką 

Obiad pierś z kurczaka, ryż i warzywka

Kolacja jajko na twardo i pomidorek. 

19.00 - trening z Ewką (ninja)

Postaram się wrzucić jakieś foto co by miec porównanie czy ruszyło coś moja słoninkę czy nie. 

Flames of love! :*

22 września 2014 , Komentarze (7)

Cześć sucharki :) 

Wiecie co? jesteście super kobietkami, pięknymi z "celebritem" na nogach czy bez, z grubym tyłkiem, czy z jego brakiem - poprostu jesteście wyjatkowe :) 

To jest bezcenne i dziekuję Wam za to..

Słowa powyżej to taki ukłon w Waszą stronę bo na prawdę czuję się tu dobrze. 

A teraz najlepsze...

Na fb ostatnio wpładły mi pod myszkę foty z pewnego klubu z imprezy na której byłam...

Stronka oficjalna lokalu więc, rózni ludzie róznie mogą i komentują co widzą ;)

Traf chciał, że znalazłam sie na jednym z nich (cwaniak)

Posypał się oczywiście milutki komentarz od pewnej dziewuchy po tym oto zdjeciem, jakie to fatalne mam nóżki i ona na moim miejscu nigdy by nie założyła mini gdyby takowe miała... (szloch) 

Zabolało i przestało

Ale ziarno zasiała, ziarno które w głowie uwiera i nie daje spokoju... 

Ogólnie rzecz ujmując ŻADEN FACET NIGDY NIE POWIEDZIAŁ MI NIC TAK PRZYKREGO NA MÓJ TEMAT, A TA ŚCIERA MIAŁA ODWAGĘ 

Zastanawiam się co nią kierowało? co kieruje kobiety które obrażają inne kobiety, wytykają im wady a same nie są idealne ???? (mysli)

Przykre to. 

Mam nadzieję i głęboko w to wierzę, że kiedyś oberwie się jej 10 razy mocniej. 

Słowa bolą najbardziej. 

Trzymajcie się. 

  (slonce)

19 września 2014 , Komentarze (4)

wczoraj zezarłam - tak zeżarłam bo inaczej tego nazwać nie mogę 10 bananów!!!!  W nocy myślalam, że umrę.. Pierdolę koniec kombinowania. Trzymam się tego co od dawna praktykuję. Mniej żreć, ograniczac do minimumj słodycze, zdrowe śniadania, dużo warzyw i owoców, 2 litry wody i trochę ruchu po pracy.

Żeby pozwolić sobie na inne manewry z dietą etc. to musiałabym mieć:

po pierwsze - w choooj KASY,

po drugie - w chooooj CZASU na kombinowanie co zjeść, jak zjeść, kiedy zjeść (najlepiej było by nie pracować) 

po trzecie - w choooj lajtowe życie (no stresss)

nie oszukujmy się.... człowiek który pracuję, studiuje, ma cały dom na głowie itd. nie ma wilekich szans pozwolić sobie na szaleństwa jedzeniowo-ćwiczeniowe. 

No kurwa nie da się i już. 

Więc na tyle ilę mogę będę się starała jeść racjonalnie, zdrowo i więcej się ruszać. 

Koniec mojego wywodu.

Ogarniam się (dziewczyna)

pa!

18 września 2014 , Komentarze (2)

Tak jak w tytule zaczynam surową dietę :D 

Po pracy zakupię z 20 bananów na obiad i na jutro na śniadanko :) 

To szalone ale nic nie działa, a to wydaję się być mocno mi bliskie. 

Kurcze ciekawa jestem jak będę się czuła.... 

Oby to był starzał w 10! 

Trzymajcie kciuki (tecza)

28 sierpnia 2014 , Skomentuj

Zaczynam od nowa...............

Akt I. 

  • DNO I 10000 m MUŁU

(szloch) do dupy..... po ostatniej figurze po wakacjach zostało tylko wspomnienie. 

Jestem chooojowa. Od wrzesnia wyzwanie zero słodyczy!!!!! (tort)(czekolada)(lody)(donut) !!!!!!

Żebym miała się zesrać (za przeproszeniem) to nie zeżrę już nic słodkiego (slina)

Ciekawe kooorwa ile jeszcze trzeba kilo do przodu Żebym zrozumiała, że robię sobie krzywdę.(szloch)

Za tydzien wylatuje na zasłużony urlop a wyglądam jak pasztet (swinia) Kooorwa dzis jade do CH ogarnąć jakieś jednoczęściowe barchany na dooope co by ludzi na plaży nie zgorszyć. 

Czekam na cud.

Niech mi ktoś zasadzi kopa! w pełni zasługuję.... buuuuuuuu

dobrze, że przynajmniej u Was jakiś progres, to zawszenadzieja że jednak można, wystarczy chcieć!!!! 

Dziś dzień świra, oby do przodu! Trzymajcie się! <3 

Paaaaaa 

(tecza)

11 lipca 2014 , Komentarze (2)

dzień "dobry"? 

dziś lewdo funkcjonuje... od tygodnia śpię po 4-5 h i dziś to juz jest przegięcie - czuję się fatalnie (szloch) 

dzieje się tak ponieważ uczę się do jutrzejszych 3 egzaminów, pracuję do 17, a po pracy do nocy siedzę i wlepiam się w notatki z różnym skutkiem, niestety... (slina)

chce mi się tak potwornie spać, że nie macie pojęcia (zombie)

co wy robicie aby sobie trochę pomóc kiedy jesteście tak wymęczone? zaznaczam - piłam kawę, iść spać po pracy nie mogę, bo jeszcze duzooooo nauki zostało ;(

CO ROBIĆ?????! 


apropos DIETY - trzymam jakoś, plus minus ostatnio trochę więcej czarnej czekolady wpadło, ale to na pamięć ;)

PO WEEKENDZIE RUSZAM Z DIETKĄ -            N A       P O W A Ż N I E   !! 8)

PAPUSIE MALUSIE  (pa)

4 lipca 2014 , Komentarze (2)

Później wstawię coś jeszcze :) miłego dnia maluchy (ninja)!!!!!!!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.