cześć kochani,
4 lipca, 4 dzień moich zmagań o lepszą sylwetkę.wczoraj dieta ok, praktycznie to samo co od 1 lipca :) na wadze 64,5... :) cieszyć się czy nie - nie wiem od jakichś 2 tygodni waga waha się w granicach 1kg. Więc wraz ze spadkiem po tygodniu waga wraca do 65,5, czy to normalne? mam dni kiedy patrze w lustro i jest super, brzuszek "wydaje się" w miarę płaski, fajna pupa, celluitu jakby mniej, a kilka dni później pacze w to samo lustroo co widzę?! - dwie buły na brzuchu, celluit uśmiechający się nawet z okolicy łydek i grube uda. Ogólnie zwracam uwagę na to co jem od marca, nie jadam fast foodów, ograniczam cukier, mamy lipiec a tu takie kwiatki :( wrzucę zaraz jakieś foto, może z tej perspektywy zobaczę jakiś progres?
Buziaki :*