Witajcie kochane :)
Dzień już się kończy, więc postanowiłam was tutaj odwiedzić. Jestem z siebie zadowolona, ponieważ mój chłopak zamówił sobie dzisiaj pizze, a ja nawet nie miałam ochoty mu ją "zabrać". Jedynym moim problemem są słodycze, do których mnie strasznie ciągnie, ale się powstrzymuję. Wiem, że pierwsze tygodnie są najtrudniejsze, a później będzie już z górki. :) Zjadłam dzisiaj tylko śniadanie, które opisałam w poprzednim poście, na obiad makaron pełnoziarnisty i brokułami i miksem sałat, na podwieczorek jabłko, a na kolację: dwie ciemne kromki z łososiem i warzywami. Do tego ćwiczyłam dzisiaj z Mel B, którą ubóstwiam! Daje kopa jak mało kto ;)
A jak wasz dzisiejszy dzień? Mam nadzieję, że tak samo pozytywnie jak mój. :)
Lucy