Hej!
Dzis zaliczylam swoj najlepszy i najbardziej spontaniczny bieg w zyciu ;)
Ogladalam sobie SATC (moje ulubione odprezenie kiedy jestem sama i mam dzien wolny) po czym w ciagu minuty stwierdzilam, ze IDE teraz poki nie jest calkiem ciemno.
25 minut - szalu nie ma, ale bylo super i o dziwo mialam tak duzo energii, ze bieglam szybciej niz zwykle! Bylo cuuudownie :)
Jutro rano wstaje i ide znowu, potem sniadanie (wazne: przed bieganiem ZAWSZE cos malego jem np 1/2 banana i kostke czekolady, nie biegam na czczo nigdy nigdy ) i troche lenistwa bo do pracy chodze teraz na 11 wiec mam czas dla siebie :)
Dieta trzymana - przekąsze sobie czasem jakiegos herbatnika albo malego loda czy cos w ten desen, ale ogolnie moje 5 posilkow nie ma sobie nic do zarzucenia ;)
Za tydzien kolejne zdjecie :))
p.s. jak ktos chce biegac a nie ma z kim to oferuje swoje towarzystwo - Ogrod Saski - Warszawa ;)
pozdrawiam!