Witajcie kochane!
Dzisiejszy dzień zaczął sie zła wiadomością o której już mówiłam... No ale powiedzmy, ze sie wyjaśniło :-)
Dzisiaj był bardzoooo leniuchowaty dzień! No prawie... Rano skalpel z Ewa, po południu spacerek z ciapkiem i wieczorem zabawa z brzuszkami! Muszę spalić ten tłuszczyk! To znaczy nie muszę ale chce!
Dzisiejsze menu:
Śniadanie: gotowane jajeczko, pomidory koktajlowe i kromka chlebka z philadelphia
2sniadanie: grucha i jabłko
Obiad: szklanka makaronu spaghetti z sosem z świeżych pomidorkow
Podwieczorek/kolacja: kabaczkowy krem
Razem wyszło mi ok. 1200kcal- trochę mało a mam wrażenie ze sporo pojadlam dzisiaj, może zle liczę?
Korzystalam troszkę z pięknego słoneczka i zaczerwienilam sie jak rak :D pijac pyszna wodę z pomarańczem i jedząc czeresnie które dostałam wczoraj od mamy!
Jeżeli dalej bedzie lecieć 1kg tygodniowo to ja do sylwestra będę laska!!!
Miłego wieczoru! <3