Witam wszystkich,
Szczerze przyznam,że parę lat temu zdarzyło mi się zaglądnąć na Vitalię,jednak jednak jak to z wieloma rzeczami bywa,gdzieś zamiotłam ja z czasem pod dywan. Zapominane dane i gotowy przepis na to by powiedzieć diecie STOP, przecież każda wymówka jest dobra.
Mamy więc styczeń,czas noworocznych postanowień,więc czas odkurzyć Vitalię,by gdzieś zapisać "tę swoje odchudzanie".
Do diety przymierzam już się dłuższy czas, tylko zawsze czas był nie odpowiedni,rozumiecie moi drodzy jak to bywa: "A od poniedziałku", "od następnego miesiąca", "a jak opustoszę barek ze słodyczy", " jak opustoszę lodówkę z niedietetycznego jedzenia", no mnożyć można by było te nasze powody wieki.
Z dieta w sumie jako tako problemów nigdy nie mam,bo można by rzec,ze jestem na niej cale życie,mogę się podpiąć do grupy Semiwegetariańskiej,przynajmniej tak ładnie nazwali to dietetycy gdy nie jemy mięsa czerwonego. Niestety i to w moim przypadku nie zdaje egzaminu,a raczej nie dieta jest winna, a moje "przekąski". Chrupki,chipsy i gumisie jakby mogły pochłaniane były by tonami. Do tego jak to młodzi zaczynający prace w innym kraju,miejsce pracy ( FastFood) mi nie sprzyja,a raczej mojemu odżywianiu.
Jednak od jakiegoś już czasu próbuje opustoszyć tę moja lodówkę z niedietetycznego jedzenia i mam nadzieję od poniedziałku. "tak od poniedziałku" - jak zawsze ładnie to brzmi z moim M. wziąć się za dietę. Tyle dobrego ,że nie jestem sama ;) Założenia opiszę sobie w następnym poście,żeby było dla mnie bardziej czytelnie.
Załatwiłam sobie już handelki i ławeczkę do walki z moim ciałkiem i szukam jakiś Aerorobów, słyszałam,że to najszybciej spala tłuszczyk z okolic brzucha,a własnie z nim i tylko nim mam problem.
No to następny pościk czas zacząć... Piszu piszu....