Do odchudzania skłoniło mnie lustro a dokładnie widok mojego ciała w sukience :D
Chciałabym kiedyś założyć małą czarną albo krótkie spodenki i wyglądać świetnie, podobać się sobie. Tym razem się nie poddam i chcę osiągnąć swój cel :)
-sałata z pomidorami z puszki, 3 plasterkami ogórka i polana jogurtem
Kolacja:
-2 kromki chleba razowego z serkiem twarogowym
-herbata czerwona
Ćwiczenia:
-bieganie
-wyzwanie brzuszkowe - dzień 10
-wyzwanie przysiadowe - dzień 10
Dzisiaj dieta poszła fatalnie . Zaspałam i nie zdążyłam śniadania zjeść, nie miałam czasu nawet go przygotować..., złapałam tylko jogurt i jabłko ale to zdecydowanie za mało jak na dwa śniadania... Mam nadzieję, że nie będzie z tego powodu żadnych konsekwencji ze strony mojego organizmu.
Przynajmniej mam jedną dobrą wiadomość, chłopak zauważył, że mój brzuch, tyłek i uda stały się twardsze . A przecież jakoś tydzień temu(no może troszkę więcej) zaczęłam ćwiczyć i wprowadziłam dietę :)
Nie udało Ci się osiągnąć wymarzonego celu? A może jest Ci ciężko, a do głowy przychodzą Ci myśli "nie mam siły", "to nie ma sensu", "mam dość, odpuszczam"? Jeśli tak to dzisiejszy cytat i obrazek jest dla Ciebie.
"Wielu ludzi, którym nie udało się w życiu nie zdaje sobie sprawy z tego, jak blisko sukcesu byli, kiedy się poddali."- Thomas Edison
Już wczoraj organizm domagał się przerwy ale nie ma, tyle czasu się lenił to teraz musi popracować W sumie przyzwyczaiłam się do bólu mięśni, mogę nawet powiedzieć,
że (nie wierzę, że to piszę) polubiłam ten ból. Dzięki niemu wiem, że dałam z siebie wszystko na ćwiczeniach i jestem z tego dumna. Przed rozpoczęciem diety myślałam, że ciężko mi będzie wytrzymać bez słodyczy i innych pyszności ale nie jest tak źle. Planowanie menu i zapisywanie go naprawdę bardzo pomaga.
O tak, dzienniczek to jedno z lepszych pomysłów, które wprowadziłam w życie . Jeszcze jak zapisuje to wszystko na vitalii to mam dodatkową motywację, bo wiem, że jest parę osób które przeczytają moje wypociny i bardzo możliwe, że w tym mój facet (którego pozdrawiam w tym momencie ). Nie chcę się później za siebie wstydzić przez głupie ciastko .
Właśnie, tak marudzę, że zapomniałam się pochwalić... Dziś stanęłam na wadze i zobaczyłam 61,9. Wreszcie 61 z przodu. Może to nie jest jakiś ogromny sukces ale lepszy malutki (ewentualnie maciupeńki) sukcesik niż jego brak .
Mówcie co chcecie o takich filmikach ale mnie bardzo motywują Niżej podaje wam jeden z lepszych, który dziś dodał mi sił kiedy byłam wycieńczona i nie byłam w stanie wykonać następnego ćwiczenia