Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Relaksuje się przy tworzeniu dekoracji florystycznych, robieniu makijaży, paznokci hybrydowych, pracy w ogrodzie przy kwiatach, jesienią na wycieczkach do lasu na grzybobranie, robieniu słodkości. Wszystko amatorsko na własne potrzeby. Kocham deszczową jesień i mroźne bezsniezne zimy. Zdarza się też między tym ładnie chudnac i przybierać na wadze dlatego tu z wami jestem.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 432915
Komentarzy: 42582
Założony: 16 listopada 2013
Ostatni wpis: 21 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Grubaska.Aneta

kobieta, 40 lat, Kraków

172 cm, 99.40 kg więcej o mnie

Twój asystent
Świetnie Ci idzie!
Schudłaś 43.3kg
Postanowienie wakacyjne: Nie poddawaj się, nawet gdy myslisz, że nie dasz rady iść dalej! ☺

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 marca 2019 , Komentarze (8)

Hello.

Z cyklu co tam u mnie ? ...:D

Dużo czasu zajmują mi ostatnio tworzenie kolejnych dekoracji wielkanocnych tych do domu, tych dla znajomych i tych na cmentarz. Bardzo się przy tym relaksuje i wyłączam się nie myśląc o niczym 

Tych ostatnich na pniu mam 5 sztuk na grób rodziców, moich dziadków, pradziadkow,  teścia i dziadków męża. Jutro jak uwine się z porządkami domu to pojedziemy pozawozic na cmentarze. 

Jak przywiozłam dziś kierowniczce (mojej przyjaciółce ) do mojej byłej pracy 3 stroiki to dwie dziewczyny też prosimy by im zrobić takie. Jak mąż wczoraj zawiózł swojej szefowej do pracy to kierowniczka też prosiła by jej też zrobić, kuzynka dziś do mnie ze widziala na fb zdjęcia i bardzo się jej podobają ...miło. 

W temacie diety idzie wyśmienicie. Dieta, treningi i książkowe spadki wagi. Podsumowanie na koniec miesiąca. 

A na koniec nowe mani 

17 marca 2019 , Komentarze (13)

Niedziela dziś była piękna i pod względem pogody i ogólnie spędzonego czasu. :D

Rano po mszy pojechaliśmy w limanowskie strony na pyszny obiad, jadąc pomalutku nie śpieszac sie nigdzie podziwiając okolice, po obiedzie na spacerek po lesie jednocześnie zbierając materiały do stroików...kawalki kory, mech. Potem powrót do domu i przytulasy z mężem :Dbrakowalo mi tego po długiej przerwie ( jakoś tak miałam odrzut od seksu) .

Mam problem z pieskiem od 4 dni nie może sie biedactwo wypróżnić, napina się i aż piszczy z bólu. Jutro zabiorę go do weterynarza może mu da jakieś zastrzyki rozkurczowe albo przeczysci gruczoły okoloodbytowe bo moje domowe sposoby np. karmienie go śmietaną by wywołać biegunkę czy długie spacery by rozruszać mu jelita nic nie dają, męczy się biedny ;(

Zaszalalam zakupowo... sprawilam sobie frezarke z kompletem frezow firmy semilac koszt prawie 900zl ale marzyłam o tym cacku już od roku. Zamówiłam na necie kilka par spodni,  bluzek, koszulek,  sweterkow,  sukienke w rozmiarach mniejszych niż ciuchy w szafie no i oczywiście kolorowo,  konsekwentnie eliminując nudną czerń z garderoby. Kupiłam też na necie w promocji super farm proszek wybielajacy coco glam użyłam kilka razy a zęby juz zrobiły się dużo bielsze tylko strasznie podraznia mi dziąsła,  krwawia i mega bolą.  Zawsze miałam problem z nadwrazliwymi dziaslami.  Kupiłam specjalną pastę i szczoteczke ale z proszku coco glam nie zrezygnuje. 

@ się skończyła, ja sumiennie dietkuje,  systematycznie, regularnie ciśnie na orbitreku, pije 3litry herbaty wiśniowej bez cukru, nie jem po 18.00.... także  jest moc. Na koniec miesiąca zrobię wagowe podsumowanie. 

W poprzedni weekend z niedzieli na poniedziałek przy tych strasznych wichurach zrywalo dachy, lamalo ogromne drzewa, nie spałam od godz 2.00 kiedy to sąsiadce porwalo dach a nam powybijalo okna na strychu . 

Strażacy mieli ręce pełne roboty. Widok na sąsiadki dom.

Były też pyszne lody... na które jeździmy aż do Lipnicy Murowanej, takie prawdziwe na śmietanie,  myślałam że zjem całe 7galek ale stanęłam na dwóch resztę dojadl mąż, mimo że pyszne już jakoś odwyklam od takiej bomby cukru, dziwić się ze jeszcze minionego lata spokojnie wciskalam w siebie taką porcję.

Poza tym ruszyłam z tworzeniem wiosennych i wielkanocnych dekoracji tak się prezentują pierwsze stroiki

Jeszcze na cmentarz rodzicom moim i męża i na groby dziadków moich i męża. Część dla siebie , część dla siostry, przyjaciółki i dla szefowej męża. 

Co jeszcze... wraz z solidną dietą i ćwiczeniami postawiłam na systematyczną pielęgnację. Od nowego roku codziennie kremowanie przesuszonej skóry łokci, dloni, kolan i pięt, raz w tygodniu peeling cukrowy ciała, tak jak wspominałam wyżej wybielanie zębów proszkiem, regularna depilacja, na bieżąco hybrydy przy widocznym odroscie. Takze dbanie o swój wizerunek na pierwszym miejscu :-)). Mam nadzieję że wejdzie mi to w krew już na stałe. 

6 marca 2019 , Komentarze (19)

Hello

Jest super. Waga leci w dół 

Mamy 65 dzień od Nowego Roku i na koncie -11kg :D

Cisne z orbitrekiem sumiennie co drugi dzień. I zaczynam też mieć trochę ruchu na zewnątrz, bo jak pogoda się robi to żal siedzieć w domu i patrzeć przez te brudne okna. Więc porzadkowalam w ogrodzie:)

Wczoraj przymierzalam ciuchy, które przez jesien byly za ciasne, teraz pasują idealnie i nawet z rezerwą 8)

Szykuje się na akcje mycia okien, bo pogoda coraz bardziej wiosenna, miedzy czasie będę tworzyć  wiosenno wielkanocne ozdoby, stroiki, wianki i itp. W niedzielę po kosciele i odwiedzinach grobów bliskich zmarłych ( porzadkujac stare zimowe dekoracje),  mąż zabrał mnie na przepyszny obiad do restauracji, a po nim zaproponowałam spacer po lesie, zbierając m.in.materialy do stroikow typu plastry kory. Wszystko jest pieknie i pozytywnie :D.Zrobiłam nowe wiosenne mani. A teraz lecę szykować obiadek.  Buźka 8)(pa)(dziewczyna)<3(kwiatek)(slonce)

1 marca 2019 , Komentarze (16)

Hello

No i luty minął jak z bata strzelił. 

Ostateczny wynik od Nowego Roku -7,8kg, w samym lutym -3,8kg. Treningi solidnie co drugi dzień wykonane. 8):D.

Nie wracam już do wczorajszego dnia tłustoczwartkowego, bo to była moja pierwsza klęska za te 60dni wzorowych, napiekłam 30 pączków, połowę rozdałam rodzinie siostry, 10szt zjadł mąż więc już macie wynik ile ja wciągnęłam ostatecznie(szloch)(donut). Poza tym zbliża się @ więc tym bardziej moja silna wola była osłabiona. Dziś już zapominam o wczorajszym i pędzę dalej pracować na piękny marcowy wynik 8):D.


Z takich spraw zdrowotnych chyba wspominałam ostatnio, że zrobił mi się zajad w końciku ust  (często mam do nich tendencje) ale tym razem jest ogromny i nie chce się goić, zanim wybiorę się z tym do lekarza ratowałam się przez tydzień smarując na zmianę sokiem z listków aloesu i rozpuszczonymi drożdżami, nic to nie pomogło. Wczoraj kupiłam w aptece tabletki z  witaminą B2, maść z witaminą A łykam i smaruję, dziś dokupiłam jeszcze maść z wit.B2, jeśli to nie pomoże zagoić się temu dziadostwu to będę musiała śmigać do lekarza po coś mocniejszego na bazie antybiotyku. Dodatkowo mam wewnątrz na skrzydełkach nosa po 3 tygodniowym katarze dziwne zastygające strupy z wydzieliny jakiejś ropnej, tez to smarowałam sokiem z listków aloesu, ale też mało pomogło, kupiłam więc dziś wodę termalną, która ma niby pomóc w zapaleniu błony śluzowej nosa, psikam od rana zobaczymy czy coś pomoże :?


 Pogoda coraz piękniejsza za oknem, przebiśniegi i krokusy w ogródku już kwitną. A ja planuję po niedzieli zrobić akcję mycia okien i prania firan, wszystko już takie brudne nie myte od listopada, bo na święta B.N. darowałam sobie skakania po oknach w zimnie. 

Wysiałam sobie do skrzynek pomidory, ogórki, cukinię, dynię to co wcześniej można przesadzać do szklarni gdzie mają cieplej niż bezpośrednio w gruncie. 

No i to by było na dziś wszystko. :)(pa)

25 lutego 2019 , Komentarze (17)

Hello

Wpadłam, bo mam chwilę, to napiszę co tam u mnie. A ostatnio się działo, pracowicie. Robiliśmy wycinkę  świerków srebrnych wokół domu, kolosy ogromne, trzeba było odłączać kable telefoniczne bo inaczej by wszystkie druty pourywało, ktoś musiał też stać i blokować ruch żeby na jakieś auto nie poleciało, co się nasprzątałam , nazwoziłam gałęzi, całe pole to teraz wielka kupa paleniska. Reszta co grubsze mąż pociął na klocki piłą i do wieczora rąbał na mniejsze. Dwa dni od świtu do wieczora nas zeszło, szwagier też przyszedł trochę pomóc, trzeba było zaprosić po całej akcji na jakiegoś drinka, więc na szybkiego pojechałam kupić kilka rodzai ciast, zrobiłam ślimaczki z ciasta francuskiego, koreczki i inne zagryzki, na szczęście dom miałam już ogarnięty w piątek. Ogólnie imprezkę przetrwałam o czwartym litrowym kubku herbaty owocowej nic nie podjadając, no na obiad wpadł kebab, bo nie było czasu w tym wszystkim na gotowanie, ale to nie zbrodnia, bo prócz bułki grahamki o 6.00 rano nic w ustach nie miałam z braku czasu. Mimo że byłam tą całą robotą tak zajechana to i tak nie odpuszczałam treningów 8):D Trzymam się dzielnie, na wagę skoczę w piątek co by podsumować sobie luty. 


Ostatnio narzekałam na ostry ból w okolicy nerki, ból minął po trzech dniach, ale ten cholerny łokieć nadal strasznie boli(szloch). A katar mam już 3 tygodnie masakra porobiły mi się jakieś w nosie strupy ropne od wycierania nosa, smaruję to świeżym sokiem z listek aloesu. Do tego wyszedł mi jakiś zajad w kąciku ust i nie mogę się dziadostwa pozbyć.(szloch)


U mnie już powolutku wkrada się klimat wielkanocny, znaczy wpadam w wir produkcji ozdób i stroików wielkanocnych, pomysłów w głowie jest multum, na razie złożyłam zamówienie na potrzebne materiały poszło 500zł (tajemnica). Jak będzie wszystko gotowe pokarzę co mi wyjdzie. Na razie zrobiłam takie wianuszki z gałązek brzozowych obsiane rzeżuchą 

Brak dostępnego opisu zdjęcia.

Obraz może zawierać: roślina

(pa)(pa)(pa)

19 lutego 2019 , Komentarze (20)

Hejka dziewczyny.

Za oknem piękna wiosna, pranie zrobiłam , ładnie schnie na słoneczku, okna wszystkie pootwierałam, na wagę wskoczyłam i zobaczyłam piękny spadek łącznie w ciągu 50ciu dni jest 8,5kg mniej:D:D:D Pięknie, jestem bardzo z siebie zadowolona. Bo systematyczny trening, dieta 5cio posiłkowa, 3 litry herbatek owocowych dziennie, odstawienie słodyczy, ograniczenie pieczywa do max 2 grahamek dziennie oraz koniec szamania po godzinie 18.00 daje super wyniki. 8):):p

Zmieniłam wczoraj hybrydę na coś ala ombre w kolorze różu 

Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba

Z tych takich mniej dobrych wieści, to chyba się sypię, dość że mnie strasznie boli znów ten łokieć jak skończyły mi się antybiotyki, to jeszcze od wczoraj zwijam się z bólu prawej nerki, żadne maści i proszki przeciwbólowe nie dają rady i co znów iść do lekarza po następną partię leków kiedy ja już dziennie jem ich 19 sztuk (tajemnica)?

No  tak to wszystko wygląda.  Buziaki. Pa. 

Podobny obraz

15 lutego 2019 , Komentarze (16)

Wystroiłam się wczoraj jak szczur na otwarcie kanału:D, na kolację zaserwowałam tradycyjnego schabowego w kształcie serca, puree ziemniaczane położone na talerz od foremki serca i surówka, no i to ciasto smaczne lekkie i nie przesłodzone. Dom udekorowałam w wycinane z kartonów i oklejane czerwonym i złotym papierem serca, na stole świece i wino, mąż w ciężkim szoku, przyjechał wieczorem umęczony z pracy i taka niespodzianka, jak nigdy na ten dzień Walentynek. Nic mi nie kupił, dał całą wypłatę i powiedział żebym sobie sama jechała wybrać storczyka jaki mi się spodoba, bo wie że mam bzika na ich punkcie, nie lubię jak mi ktoś kupuje, bo ja zawsze patrzę by miał zdrowe liście i korzenie by nie był umęczony i szybko nie zdechł, tak więc pojechałam i kupiłam w pięknym moim ulubionym kolorze, w komplecie z doniczką :D:D:D<3<3(kwiatek)

Obraz może zawierać: roślina, kwiat i przyroda

Ma te kwiaty takie żywe mocno różowe, aż nie naturalnie różowe, przypuszczam, że barwione, ale co tam na razie cieszę się jak dziecko z cukierka :D.

Obskoczyłam od razu urząd gminy, załatwiłam sprawę z zezwoleniem na wycinkę tych moich świerków, kolosy w obwodzie mają po 150cm (tajemnica). Od razu wzięłam papiery na zezwolenie remontu mostka i zezwolenie z opłaceniem na zajęcie pasa drogowego przez koparkę. Powypełniam i zaniosę do działu zdawczego. 

Nakupiłam przy okazji sporo nasion jarzyn, ogórki, cukinię, pomidory, koper, buraki, rzeżuchę ( bo zaczyna się sezon na jej wysiew), pietruszka naciowa, z zeszłego roku jest jeszcze sałata w nasionach i rzodkiewka. Ogólnie decyzja zapadła, że pole uprawne pod ziemniaki od tego roku zakańczam tą zabawę, już od kiedy tata nie żyje, ja z mężem praktycznie nie jemy ziemniaków, a pieniądze trzeba wsadzić w robociznę i postanowione, że obsieję pole trawnikiem i ciul, a ziemniaków ze dwa worki na całą jesień, zimę i wiosnę kupię sobie od sąsiada, który jest w tym temacie sporym bałerem na całej wsi. 

Obraz może zawierać: 1 osoba, jedzenie

Dobra lecę poćwiczyć i obiad szykować (pa)(pa)(pa)

14 lutego 2019 , Komentarze (25)

  • Takie piękne kubeczki o których pisałam wczoraj dziś dotarły. :D

Juz się parzy w nich herbatka. Są wielkie takie jak chciałam. Zaraz zabieram się za walentynkowe ciasto dla męża i jakąś lekką kolację z lampką wina przy świecach. Nakryje ładnie stół,  zrobię make up i fryz. To będzie niespodzianka,  bo my to Walentynek nigdy nie celbrowalismy.

EDIT. Takie mi wyszły ciasteczka walentynkowe czekoladowe z serduszkiem: -)

13 lutego 2019 , Komentarze (37)

Hello Kochane.

Co u mnie? Od dwóch tygodni trwa u mnie tłusty czwartek, smażę pączki i oponki serowe, wcina mąż i rozdaję po rodzinie, sama wszamałam na spróbę po jednym w ramach tam któregoś posiłku, ale mówię wam pierwszy raz udało mi się tak piękne pączki zrobić z idealnym pierścieniem wokół, no i te oponki jak się zacznie jednego to nie można przestać, ale ja tam dzielnie twarda jestem...(donut)(donut)(donut)

Obraz może zawierać: deser i jedzenie

Obraz może zawierać: jedzenie i w budynku

Zawzięłam się i próbowałam enty raz zrobić dobry domowy makaron, udało się wkońcu ale ile zmarnowałam ciasta i jaki w kuchni panował bajzel no masakra jakby cale przedszkole robiło ten makaron, ale udało się, wyszedł idealny jak za dawnych lat kiedy robiła go moja mama, zrobiłam dużo więcej i teraz suszę. Kury się ostatnio zmówiły w kurniku że będą nieść dużo jajek więc z ich nadmiaru wyszedł makaron 10cio jajeczny :D8)

Brak dostępnego opisu zdjęcia.

Obraz może zawierać: jedzenie

Obraz może zawierać: jedzenie i w budynku

Zamówiłam sobie w ramach Walentynek ręcznie malowane litrowe(tajemnica)kubki . Jutro powinien listonosz dowieść. Pewna pani maluje jaki sobie kto wzór zażyczy, ja wybrałam dla męża postać Taty Muminka z jego imieniem na różowym tle i dla siebie z Mamą Muminka z moim imieniem też na różowym tle. Koszt z przesyłką za oba wyszło 130zł. Teraz będę popijać liter do śniadania, liter do obiadu i liter do kolacji mojej pysznej owocowej herbatki :D. Kubek co mam 0,7L to mało dla mnie :D .Będą podobne do tych tylko te są małe i na czerwonym tle

Obraz może zawierać: filiżanka kawy i napój

Zaprawiłam się na amen, tzn. w czwartek pan dowiózł nam zamówiony w kamieniołomie drobny kamień na wyrównanie podwórka było tego 10ton (a i tak jeszcze mało musimy domówić jeszcze z 5 ton), no i wzięłam się za tą kupę i rozgarnywałam, rozsypywałam, rozwoziłam po całym podwórku potem równałam zajęło mi prawie cały dzień, było dość chłodno a ja zgrzana zaczęłam się rozbierać z kurtki no i od piątku męczę się z wodnistym katarem, 8 rolek papieru już wysmarkałam.Na drugi dzień nie mogłam wyjść z łóżka byłam jak połamana wszystkie mięśnie tyłka i pleców mnie bolały. Mimo to dzielnie trenuję co drugi, nie mogę odpuścić, bo wiem że powroty do treningu są ciężkie człowiek się rozleniwia i szuka wymówek. 

Byłam wczoraj w gminie złożyć papiery o zezwolenie na wycinkę 5ciu 30letnich świerków srebrnych przed domem wysokich na 15 metrów. Musimy je usunąć, bo po pierwsze są całe obumarłe, po drugie niszczą korzeniami całe ogrodzenie, po trzecie muszą zniknąć bo będziemy robić wymianę kręgów betonowych na mostku i wzdłuż ogrodzenia, a te drzewa nam to uniemożliwiają. 

Poza tym mam wyniki badań zleconych ostatnio przez lekarza, jakby było mało przewlekłych chorób, bo i tarczyca i cukrzyca to jeszcze jakaś dna moczanowa ( za wysoki stan kwasu moczowego grubo poza normą ), lekarz pytał czy miewam jakieś boleści w okolicach pęcherza itp. mówię że nic a nic nie boli,,,hmmm... i dowalił znów swoją porcję leków też na stałe do zażywania, plus jakaś osłona na wątrobę bo jak policzyłam jem w sumie19 tabletek dziennie, no i jeszcze leki na ten staw łokciowy, który niestety wciąż pobolewa jak coś dźwigam na tą bolącą rękę. (szloch). Tarczyca poszła trochę w górę latem było 1,6 obecnie 2,4. Ale endokrynolog odpisała w smsie, by zostać przy dawce którą zażywam dotychczas, że niby zimą tak bywa z tarczycą. Jak zaczęłam łykać ostatnio te leki na dnę i zapalenie łokcia tak jestem cała opuchnięta, skarpetki się wrzynają w skórę, powieki zalewają mi oczy, a pierścionków nie mogę z palców ściągnąć. (szloch)

Z dobrych wieści dieta od nowego roku czyli mamy dziś 44 dzień idzie znakomicie, treningi kontynuuje co drugi dzień, waga spada, podsumowanie będzie na koniec lutego no i cukier trzyma się na ładnym poziomie, wogóle wyniki cholesterolu całkowitego, dobrego i złego są w normie a zawsze bywało różnie :(  8):D. Przed chwilą widziałam pierwszego bociana który krążył akurat nad moim domem hi hi hi :D

No to się już chyba wygadałam, wpadnę z podsumowaniem za dwa tygodnie (pa)(pa)(pa)

1 lutego 2019 , Komentarze (20)

Hello.

No to robimy krótkie podsumowanie stycznia. Wagowo wygląda to tak -4kg po całym miesiącu. Przedwczoraj pokazało- 5,5kg ale ze na dniach spodziewam się @ to waga poszła ciut w górę. No nie szkodzi też tak bywa. 

Zero wpadek, zero kompulsów, zero podjadania między posiłkami i zero dojadania po kolacji  (po 18.00).

Orbitrek był męczony 3x w tygodniu po 40min, co daje 8,5h za miesiąc. Jak na moje możliwości i zerową kondycję to dużo. 

Dziś zaczynamy nowy miesiąc z jeszcze większym zaparciem i chęciami 8)


Jutro wieczorem w planach kino, film Miszmasz Kogel Mogel3, a w drodze powrotnej odwiedziny na kawę do brata i bratowej. 


Od roku  pobolewa mnie prawy łokieć, a od tygodnia boli tak ze nie daje spać, ani utrzymać kubka z herbatą więc wybrałam się wczoraj do lekarza rodzinnego przepisał 2 antybiotyki i stwierdził, że to  zapalenie stawu łokciowego, a przy okazji dał skierowanie na serie ogólnych badań, mocz,morfologia, hemoglobina glikowana, cukier, cholesterol lipidogram,itp. oraz na TSH, ft4. Dobrze bo miałam właśnie prywatnie robić kontrolnie tarczycę. Pojechałam więc dziś rano do diagnostyki skuła mnie 5x, bo ciężko jej było żyłę znaleźć, a że miałam zlecone aż 13 badań to potrzebowała nazbierać sporo fiolek krwi. Ta druga która bywa na zmianę z babką zawsze przy pierwszym wkuciu znajduje żyłę, a ta dzisiaj to zawsze szuka kuje wszędzie po parę razy, wzdycha, stresuje się i strasznie boleśnie wierci pod skórą igłą w poszukiwaniu żyły(szloch). Wyniki na wtorek rano. 


Pokaże  Wam na koniec mój ogromny kubek 0,7l w porównaniu do małego kubka 0,3 l. Wypijam codziennie 3 albo 4 takie zero siódemki owocowej herbaty :D 

I moje nowe mani semilac 803+pyłek aurorapink 

No i to było wsio na dziś (pa)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.