No własnie. Po wakacjach nie potrafię się pozbierać :/ Od lipca przytyłam prawie 5 kg :ooooooo Paranojaaaa ;( Jestem zdołowana. Niby wydaje mi się, że moje ciało nic się nie zmieniło, a nawet lepiej wygląda, bo w końcu pozbyłam się wałeczków na plecach, ale za to brzuch mi urósł :/ Nie potrafię się pozbierać. Nie mam motywacji. Nie widzę efektów, dlatego jest mi ciężko. Te 16 kg, które udało mi się zrzucić to zeszło szybko, a teraz? Wiedziałam, że będzie w pewnym momencie spadać wolniej, ale nie myslałam, że aż tak... Chciałam, aby było -6 kg do sylwestra. A jest? +5.... Ehhh... Nie chciałby ktoś powspierać się, albo chociaż samą mnie? :cc
Jest jeszcze jedna sprawa, która mnie strasznie trapi. Kochałam chodzić na siłkę. Teraz mam mega lenia i nie mam ochoty na nic. Chodziłam codziennie. Siedziałam tam po 1.5h. Dlaczego? Nie dlatego, żeby spalać tłuszcz, bo im więcej ćwiczysz tym lepiej chudniesz (MIT), a dlatego, że kochałam ćwiczyć. Gdybym mogła to bym siedziała tam godzinami. Teraz cały czas znajduje wymówki. "Dziś za zimno, żeby wyjść", "dziś mi się nie chce, jutro pójdę", "dziś się muszę uczyć".. A to własnie siłownia mnie odrywała od tego jedzenia, które cały czas mnie męczy i mówi "zjedz mnie".
Mam problemy.. Duże problemy, bo albo jem za mało, albo za dużo. Jak jestem na diecie to jem zwykle 1200 kcal, a jak liczyłam powinnam jeść 1900, przy mojej aktywności fizycznej. A za dużo? Chłonę te jedzenie. Poważnie.. Jem tak dużo, że nie wiem gdzie to mieszczę. Nie da się jakoś zmniejszyć żołądka? Wiem, że dużo schudłam, ale jestem teraz taka pół na pół. Chuda ale gruba jak to moja mama mówi XD To chyba wszystko. Jeżeli ktoś serio chce się ze mną podzielić swoimi doświadczeniami, jakie zdobyły, utraconymi kilogramami naprawdę zapraszam. Chciałabym z kimś pogadać.
Miłego popołudnia :))
Tak wyglądałam jeszcze w wakacje :/