Jeżeli ktoś myśli, że wstawię tu zdjęcia wychudzonych dam, to niestety - ale tak nie będzie
. Śmieję się, bo nie rozumiem, jak chude może mobilizować? Ja jakoś nigdy nie poczułam się zmobilizowana przez takie zdjęcia,
WRĘCZ PRZECIWNIE, dołowały mnie . Ponadto przeglądając je, zazwyczaj opychałam się kanapkami, popijałam piwkiem i do tego jeszcze słone paluszki. Po skończonym maratonie przeglądania miliona pięknie obrobionych zdjęć, szłam załamana do lodówki i wciągałam kolejne porcje jedzenia, będąc przejętą, że przecież to wszystko bez sensu, że ja tak wyglądać to na pewno nigdy nie będę, że po co się starać itp. itd.
Musiałam więc znaleźć inną motywację
. Pomyślałam, że może powinnam dla odmiany patrzeć na tłuste Panie i mobilizować myśląc, że jeżeli nie zmienię swojego życia to skończę jak ta Pani, przykuta do łóżka z milionem pełnych talerzy wokół siebie? Ale to niestety nic nie dało
- patrząc na te zdjęcia, myślałam: "EEeee, takie coś nigdy mnie nie spotka, bez przesady, na pewno się tak nie zapuszczę". A więc klapa. Super..."Co by tu jeszcze wymyślić?" - głowiłam się.
Mijały miesiące...
Kolejne....
i następne....
O, już lipiec...sierpień....Aż na początku września kupiłam sobie jeden z magazynów ukierunkowany na zdrowy tryb życia i odpowiednie odżywianie. Był tam jeden
artykuł poświęcony SŁABEJ-SILNEJ WOLI i to on pomógł mi spojrzeć zupełnie inaczej na to, co wyprawia się obecnie w moim życiu. Chcę pamiętać dwie zasady, które znalazły się w tym artykule:
1)
Zrób spotkanie sama ze sobą - Bardzo ciekawa sprawa i dobre wytłumaczenie. Jeżeli mam ważne spotkanie w pracy, np. z szefem, to na nie idę (bez marudzenia). Warto wpisać sobie w swój kalendarz, że np. o 17:00 mam spotkanie samej z sobą na siłowni :) i nadać temu równie wysoki priorytet jak dla spotkania z szefem - to jest jakaś magia, ale na mnie to działa :)
2) I to chyba najlepsze! Należy zrobić założenie ile czasu poświęci się w danym miesiącu na ćwiczenia (ilość treningów lub ilość godzin). Odłożyć 50 złotych i w przypadku, kiedy nie zrealizuje się tych założeń,
przekazać tę kwotę dla znienawidzonej partii politycznej, albo organizacji, z której 'polityką' się nie zgadzamy. No i to jest dla mnie na prawdę -
wielka motywacja ! Jak pomyślę, że będę musiała 50 złotych przekazać dla X, to aż mi słabo! :) Ponadto wszyscy znajomi uważają, że jest to niezłe rozwiązanie i już się śmieją co to będzie jak przyjdzie mi zapłacić tę kasę, a żeby było śmieszniej, będę musiała to zrobić na poczcie, czyli spojrzeć w oczy Pani z okienka w momencie wręczania kwitku.
:)