Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lubię dobry film, przyrodę, muzykę, książki...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6804
Komentarzy: 126
Założony: 27 czerwca 2013
Ostatni wpis: 4 października 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
bema53

kobieta, 71 lat,

169 cm, 114.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 października 2013 , Komentarze (9)

Znowu waga w górę, tym razem aż o 1 kg! Qrcze, zaczynam się zniechęcać... Chociaż faktycznie w dużej mierze to moja wina. Zaczęło się imprezą klasową (40-lecie matury),  ale było tylko trochę więcej na wadze, potem dopadło mnie coś grypopodobnego i znowu waga w górę, a ostatnio bez imprez i chorób plus 1 kg!!!
Fizjologia fizjologią (na zimę wszystkie organizmy kombinują, żeby zgromadzić jak najwięcej tłuszczu i zapasów), ale... No właśnie, ale... Zgiń przepadnij zła dieto z ostatnich 3 tygodni! MUSZĘ więcej czasu poświęcić na przygotowywanie menu i nie poddawać się namowom na spotkaniach towarzyskich. Ale faktycznie moja determinacja w odtłuszczaniu się jakoś osłabła :(((

No dobra, nie będę jęczała, bo niczego to nie zmieni, muszę w tym tygodniu wybierać mądrze z vitalijkowego menu, dobrze, że istnieje opcja "wymień posiłek". Trzymajcie za mnie kciuki, bo przyda mi się wsparcie...


I śniadanie:

14 września 2013 , Komentarze (7)

Waga w górę 40 dkg... Raz w dół, raz w górę, jak na huśtawce. Zaczynam się do tego przyzwyczajać, a szkoda. Wolałabym oczywiście, by każdy tydzień kończył się minusową wagą, ale nie można mieć wszystkiego od razu.
W ubiegłym tygodniu zmieniłam dietę na Vitalekką, ale nie pasuje mi, więc wróciłam do Siły Błonnika, chociaż wydaje mi się, że ma coraz mniej smaczne i mniej interesujące menu. Na szczęście mogę sobie wymieniać, albo korzystać z własnej intuicji i własnych potraw. Tego też się już nauczyłam i bardzo się z tego cieszę.

Jesień ma w sobie tyle kolorów i smaków, nie mogę zrezygnować z owoców, które są teraz najsmaczniejsze i jest ich najwięcej, więc codziennie staczam z sobą walkę, którą oczywiście przegrywam. Ale to taka smaczna i słodka przegrana. Korzystam w nadmiarze z jesiennego bogactwa, więc moja waga i tak jest dla mnie łaskawa :)
A Wy dajecie sobie radę ze słodką owocową pokusą?


Taka dziwna kanapka, ale o dziwo, smaczna, chociaż sama bym takiej nie wymyśliła :)))


6 września 2013 , Komentarze (4)

waga w dół 1,9 kg! Ufff, odetchnęłam z ulgą i humor mi się znacznie poprawił, bo ubiegły tydzień trochę mnie zdołował :))) Jakie to miłe - spadek wagi,  słoneczko za oknem i uśmiech od ucha do ucha!
Jak niewiele trzeba, żeby człowiek poczuł się od rana radośnie! Niewiele? E tam, wiem ile mnie kosztuje codzienne unikanie pysznych, niezdrowych potraw, szczególnie przy spotkaniach towarzyskich czy w pracy, gdzie serdeczność kolegów przejawia się również dzieleniem się słodyczami czy innymi, niezbyt dietetycznymi delicjami. Najłatwiej utrzymać mi dietę w zaciszu własnego domu, ale co to za przyjemność tracić kilogramy, czuć radość i siedzieć w domu, gdy dużymi krokami wkracza polska złota jesień sprzyjająca spacerom i plotkom przy kawie i... nie, tylko kawie, w maleńkich ogródkach kawiarni...



5 września 2013 , Komentarze (8)

Eksperymentuję sobie tworząc od czasu do czasu własne przepisy, które mogę wykorzystać w diecie, gdy vitalijkowe danie kompletnie mi nie odpowiada. A bywa tak, bywa, czasami nie mam ochoty na proponowane całe zestawy lub tylko jakieś danie, a wymienić tez nie ma na co. Wtedy sięgam do swoich wspomnień (moja babcia i mam były doskonałe w kuchni) i wymyślam coś, co mi przypomina dzieciństwo i da sięprzełożyć na danie dietetyczne.
Dziś - pulpety z mięsa z indyka ze słodyczą marchewki i cebuli cukrowej, ale przełamane przeze mnie szczypta chili (dowolnie). Szybkie i smaczne danie, a do tego dietetyczne. :)))





31 sierpnia 2013 , Komentarze (6)


Niedziela 01 września 2013 r.
Kaloryczność: 2450 kcal, Białko: 133,88 g, Tłuszcz: 44,40 g, Cholesterol: 43,68 mg, Węglowodany: 396,21 g, Sód: 2 516,40 mg, Błonnik: 44,59 g

Śniadanie:

Ciepła kanapka z tuńczykiem 0,6 kg , Kalarepa ½ kg (2½ szt. (8 cm ))

Ciepła kanapka z tuńczykiem

Składniki:

Pieczywo tostowe 345 g (17,3 kromki) , Sałata 65 g (17,3 małego liścia) , LAGUNA - Tuńczyk sałatkowy w sosie własnym 170 g (17,3 płaskiej łyżki)

Przyprawy:


Krok po kroku:

  1. Pieczywo opiec w tosterze.

  2. Położyć na chlebie sałatę, pomidora i tuńczyka.

  3. Można również z warzyw i ryby zrobić sałatkę i zagryzać pieczywem.

Album:






A to się uśmiałam czytając menu przygotowane przez dietetyczkę Vitalii. To powyżej to jest TYLKO I śniadanie, kaloryczność 2450 kcal, w tym 17,3 kromki pieczywa tostowego!!!!!!!!!!!!! Do tego ½ kg kalarepy!!!!!!!! I cała duża puszka tuńczyka!!!!!!!!!!!

Chyba nie będę tego więcej komentowała :(

30 sierpnia 2013 , Komentarze (4)

Ostatni tydzień to porażka, plus 1 kg!!!  Czyżby zaczęły się schody?  A może to jednak wakacje, które co-nieco rozluźniły mój reżim żywieniowy? Jeżeli tak, to ok. Najbardziej zmartwiłoby mnie uruchomienie mechanizmów obronnych organizmu przed spadkiem wagi. Bo takie coś istnieje w przyrodzie. Jestem na Vitalii już 2 miesiące, odtłuszczanie jakoś mi idzie. Jakoś, bo nie są to powalające wyniki, nie osiągam założonych spadków wagi, ale dotychczas nie miałam takich plusów! Czyli cofam się w "rozwoju", oby to był tylko jednorazowy wyskok, bo na dłuższe plusy nie jestem przygotowana. No cóż, muszę zabrać się za siebie i "odrobić straty". Trzymajcie kciuki!

Jeszcze wakacyjnie:


23 sierpnia 2013 , Komentarze (6)

Powoli, żmudnie, krok za krokiem zdobywam swój szczyt jakim jest powrót do w miarę normalnej wagi. W tym tygodniu 1,3 kg mniej, pozostało jeszcze dużo, ale sam fakt, że nauczyłam się zdrowego i mądrego sposobu na zrzucenie wagi, uważam za swój wielki sukces. Komponowanie posiłków w oparciu o menu dietetyczki i własne upodobania, wiedzę, jaką  cały czas zdobywam przeglądając vitalijkowe pamiętniki i czytając przeróżne artykuły dają niezły efekt. I co najważniejsze, chyba nareszcie uwierzyłam, że mogę pozbyć się niechcianych kilogramów! Nie chodzę głodna, jem 4 razy dziennie, bardzo różnorodnie, czasami wymyślam coś kompletnie nowego, czasami słucham swojego organizmu i zwiększam  ilość pokarmu, czasami nie zjadam tego, co mi "przypada" tego dnia zgodnie z dietą. Efekt ciągle mnie zadziwia - chudnę!
Dużym plusem jest oczywiście sezonowe bogactwo warzyw i owoców, przed nami najlepsza do odchudzania jesień, więc liczę, że moje odtłuszczanie będzie trwało, trwało i trwało...

Poniżej mój prawie vitalijkowy obiad - indyk, pieczarki (w życiu nie jadłam takiej ilości pieczarek, ale poszperałam w internecie i okazało się, że mają duże wartości dietetyczne) z makaronem. Wymieniłam makaron na makaron graham. Jest naprawdę świetny, mniej kaloryczny, zdrowszy i gotuje się max 5 minut!



19 sierpnia 2013 , Komentarze (4)

Mój pobyt na Vitalii zaowocował nie tylko trzymaniem diety, poznaniem fajnych ludzi, ale również zwracaniem uwagi na wszelkie artykuły, które mogą mi pomóc w odtłuszczaniu... I tak znalazłam w necie fajną i na pewno bardzo przydatną informację o "ujemnych" kalorycznie warzywach i owocach. Oczywiście jest to skrót myślowy, bo nie ma ujemnych kalorii. Chodzi o to, że ilość kalorii, którą nasz organizm musi zużyć na przyswojenie tych warzyw i owoców jest większa niż ich kaloryczność. Tak powstaje deficyt kaloryczny, który dla nas, odchudzających się jest nie do przecenienia.
I tak do "ujemnych" warzyw należą: szparagi, buraki, brokuły, jarmuż, kapusta, marchewka, kalafior, seler naciowy, papryka chili, kukurydza, sałaty, szpinak, zielona fasolka i groszek cukrowy, cebula, por, cukinia.
Owoce "ujemne": jabłka, jagody, melon, żurawina, malina, mango, truskawki, poziomki, owoce cytrusowe, brzoskwinie, śliwki.
Świetne też są owoce z enzymami, które przyspieszają spalanie kalorii w organizmie, są to:
papaja, ananas, grejpfrut, arbuz, kiwi.
Można z nich tworzyć surówki, sałatki, koktajle i musy z owoców.

Dodam jeszcze, że "ujemne" warzywa i owoce są świetne na przekąskę, gdy jesteśmy baaardzo głodne.

16 sierpnia 2013 , Komentarze (5)

Dzisiejsze ważenie napełniło mnie otuchą, znowu na minusie, tym razem minus 0,9 kg. Moja dieta mieszana, czyli menu vitalijkowe plus moja korekta dostosowana do moich upodobań żywieniowych, ale dietetycznych, na razie przynoszą efekty. Faktem jest, że częściej wymieniam potrawy, czasami w ogóle zmieniam, ale staram się trzymać zaleconej kaloryczności lub pochłaniać mniej kalorii niż zaleca mi dietetyczka. Buszowanie po pamiętnikach, podpatrywanie innych i Wasze rady wychodzą mi na dobre.
Na pasku zmieniłam sobie cel, bo myślę, że małymi krokami łatwiej mi będzie dążyć do właściwego celu.
I jedno z dań vitalijkowych (śniadanie) - kolorowe, smaczne, różnorodne, dietetyczne:



15 sierpnia 2013 , Komentarze (6)

Wczoraj udało mi się złapać wolną chwilkę i dodałam do vitalijkowych przepisów swój autorski przepis na mintaja z warzywami. Nie lubię morskich ryb, a właściwie zapachu tranu, więc od dawna w domu stosuję wszelkie sposoby na bezzapachowe dania rybne.
Ten przepis dostosowałam do dietetycznych wymagań:, dużo pora, selera, cebuli, pomidorów, mało marchewki i dość dużo ryby (białko!). Danie, po rozdrobnieniu warzyw, robi się samo, ryba ułożona na warzywach ma smak ryby robionej na parze. Powiem nieskromnie - danie jest pyszne! :) 
Ta 1 porcja w zupełności wystarczy na 2 razy, ale chciałam zachować kaloryczność obiadu (danie jest bardzo niskokaloryczne). Spróbujcie!
Tak wygląda (przepis obok, w moich Przepisach):





© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.