w poniedziałek zamówiłam rower stacjonarny i kołyskę do robienia brzuszków. sprzet już jest w domu złożony wypróbowany. czas zacząć się więcej ruszac!!
środa 60 minut - fitness
czwartek 70 minut - rower - 200kcal
piątek 60 minut - stepy
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 1655 |
Komentarzy: | 51 |
Założony: | 13 czerwca 2013 |
Ostatni wpis: | 20 września 2013 |
kobieta, 35 lat, Poznań
170 cm, 127.90 kg więcej o mnie
w poniedziałek zamówiłam rower stacjonarny i kołyskę do robienia brzuszków. sprzet już jest w domu złożony wypróbowany. czas zacząć się więcej ruszac!!
środa 60 minut - fitness
czwartek 70 minut - rower - 200kcal
piątek 60 minut - stepy
po ostatnich wpisach przykro mi się zrobiło ale macie rację. słodkie i tłuste to tylko to cos co mnie kusiło a wcale tego nie potrzebowałam. teraz już wiem dlaczego tak się działo...@. tego samego dnia zamówiłam rower stacjonarny i kołyskę do ćwiczeń brzuszków... paczka już jest. rower skręcony jazda próbna zaliczona.... w chwilach słabości będę na nim ćwiczyć żeby nie zjeść głupoty. we wtorek i srode przeszło mi przez myśl żeby cos dziubnąć ale zaraz przypomniały mi się słowa " po co Ci to?? chcesz ważyć 150 kg??" NIE NIE NIE!!! NIE CHCE!!! chce zrzucić chociaż do 100kg i utrzymać wagę przez jakiś okres. nie chce wazyc więcej niż teraz!!
ale teraz jest mi naprawdę bardzzzo ciężko... staram się, ćwiczę nawet namawiam koleżanki żeby ze mną ćwiczyły i nic waga znów stanęła. muszę zrobić badania krwi. może to wina tarczycy może tabletki anty... nie wiem. w październiku pojade do lekarza zobaczymy co mi powie. bo przecież tak nie może być. wiedziałam ze łatwo nie będzie ale żeby tak ciężko to szło sama się tego nie spodziewałam
MEGA OGROMNY KRYZYS !!!!!!!!! :( :(
DZIEWCZYNY POMOCY!!!!!!!!!!!!
MAM OGROMNY KRYZYS!!!! POCHŁANIAM WSZYSTKO W DUŻYCH ILOŚCIACH... TŁUSTE SŁODKIE WSZYSTKO!!! NIE UMIEM NAD TYM ZAPANOWAĆ!!!
CO JA MAM ROBIĆ???
TO JUŻ TRWA 4 DZIEŃ!!!
NIE UMIEM SOBIE PORADZIĆ!!!
POMOCY!!!
:(
Witam kobietki, dawno mnie tu nie było. praca, praca, urlop, praca a doba zamiast być coraz dłuższa to się robi coraz krótsza eeh ale cóż.
co nowego? dalej walczę trochę mniej systematycznie ale staram się ale i to czasami nie wychodzi. 1 sierpnia byłam na wizycie kontrolnej 127,9kg.maly bo mały ale spadek wagi. na drugi dzień pojechałam nad morze, przepiękna pogoda i smaczne rybki, lody i gofry ;p pulchny też człowiek więc nie miałam wyrzutów sumienia ale zdrowy rozsądek zabrałam ze sobą:) zbliża się koniec miesiąca, za 2 tyg jadę do Pani Grażynki więc trzeba się trochę przypilnować i nie zrobić "siary" wakacje wakacjami ale czym się jest pochwalę... ładną pogoda?? trochę to za mało;-/
dzisiaj byłam na randce:) fajny facet ale.... choruje na stwardnienie rozsiane ;( choroba zaatakowała już nogi chodzi ale ma problemy zwłaszcza jak za długo jest w jednej pozycji. gdyby nie to było by naprawdę fajnie, sympatyczny, przystojny może ciut za niski ale i to by przeszło no ale.... nie skreślam go jako człowieka bo to nie jego wina ale nic więcej nie będzie oprócz znajomości. Facet ma 31 lat czyli młody, poważnie myśli o życiu.
liczę na kilka słów od Was! :D
dziś rano weszłam na wagę... ufff... ruszyło się... 128,5kg czyli 1,3kg ubyło :) cały tydzień byłam dzielna pilnowałam się jesc tylko to co powinnam i dałam radę:) jedynym grzechem są lody na które sobie pozwalam - jednego dziennie rożka - ze względu na ciepło i lato a reszty nie tknęłam :) oprócz tego ciasta w niedziele ale zaraz wzielam rower i machnęłam 20km . w poniedziałek rowerek troszkę krócej bo tylko 30min, wtorek ćwiczenia w domu , środa fitness, czwartek już nie dałam rady nic zrobić bo w pracy byłam od 10-21 także padłam a dziś trzeba coś zrobić i to będą ćwiczenia na łóżku. elektro w tym tyg nie robiłam, bo nie miałam czasu w pracy taki zapieprz ze hej ale to dobrze będzie wieksza wypłata :D jutro szefową namówie może się uda połozyć na to pół godz... bo mi brakuje tych prądów, ale i tak musze je ograniczyć chociaż na nogach bo mam dużą żyłę która się troszkę zmienila i boję się ze jaj sobie narobię;-/ efekty są fajne po 9 zabiegach 3cm w pasie mniej i w udzie po 4cm... rewelka :)
kochane trzymajcie mocno za mnie kciuki żebym dotarła do tych 62kg!!!!
wiem, wiem..... bardzo długa droga przede mną, ze to dopiero początek, ale jak ma się oparcie to ta droga jest prostsza i krótsza... a ja potrzebuje MEEEGA dużo wsparcia:)
namawialam kumpele w piątek na rower... nie skusila się ... pojechałam sama. pochwaliłam się jej... a ona załowała :)
sobota...
luzniejsza sobota. dieta przestrzegana :) elekrostymulacja zaliczona... pierwszy raz byłam spocona że aż pot się lał:) polecam żel z ziaji rozgrzewający przed ćwiczeniami a chłodzący po ćwiczeniach... rewelacja :) nie piecze ale grzeje:) wieczorem kolacji nie zjadłam bo spotkałam się z kumpelą chyba z pół roku się nie widziałyśmy. były 2 piwa z sokiem i nic więcej. dzień bez cwiczeń i rowera.
niedziela...
dieta przestrzegana ale...
było ciasto i zjadłam i jednego loda szpana tofii :(
ale rower zaliczyłam :) 1godz i ok 15km machnęłam pod wiatr :)
chyba jestem rozgrzeszona co???
jestem po @ i nie czuje głodu nie ssie mnie. jem bo trzeba.
jutro poniedziałek nowy tydzień.... ciąg dalszy zmagań... ciasta już nie będzie... uff jak dobrze :)
dla takich chwil warto walczyć...
dziękuje Kochane za kilka słów otuchy zaraz mi się na serduchu dobrze zrobiło :D
to nie tracę czasu i biorę rower i jadę. Nikt ze mną nie chce jechać to jadę sama. Niech im tyłki urosną :P
od czego zacząć???
od początku zacznę. na początku tygodnia chciałam Wam się pochwalić jak dobrze mi idzie jak daję świetnie radę że waga ruszyła się o 1,5kg no ale nie mogłam bo nie miałam przez kilka dni internetu. jak już internet mam nie mam się czym pochwalić...
byłam dziś na wizycie kontrolnej u mojej dietetyczki pani Grażynki. 1,5 kg które uciekły w zeszłym tygodniu wróciły, nie mam pojęcia dlaczego i skąd. jadłam wg harmonogramu. 2 ostatnie dni miałam kryzys 2 dni przed wizytą. we wtorek miałam parcie na tłuste no i wciągłam całe udko kurczaka pieczone i chipsy :( w srode miałam dzień warzywno-owocowy. jadłam owoce i warzywa ale trochę większych ilościach bo nie mogłam zaspokoić głodu ale przegielam wieczorem i ugotowałam pierogi z mięsem i je zjadłam.... a na jednym się nie skończyło bo naliczyłam ze 20szt. no i caly dzień poszedł w łeb!!! Az mi wstyd:( także waga od miesiąca stoi. wczoraj miałam załamkę bo nie rozumiem mojego organizmu, co się z nim dzieje? im bardziej się staram tym coraz gorzej, tak jeszcze nie miałam jak mam teraz, to jakaś masakra:(:(
ale wróce do mojej wizyty. Pani Grażynka zmniejszyła mi kaloryczność z 1500 na 1400kcal na dzień. ona sama jest trochę zaskoczona tym ze nie chudnę a mówię jej całą prawde jak na spowiedzi. Z "jej" wagi wynika ze za dużo wody mi się nie zatrzymało a to przecież przy tych dniach @ tak się zdarza i ja to czuję na swoich kostkach, ze mam obrzmiałe i popuchnięte. dobra wieść z tej wizyty to taka że choć waga jak stoi 130 tak stoi ale w tym miesiącu ubyło mi 2,1 kg tłuszczu!!!! a te ponad 2 kilogramy to mięśnie.... przybrałam na mięśniach!!! i z tego jestem dumna!
aerobik, mel B, elektrostymulacja i brzuszki o 2 w nocy nie poszły na marne :D
a bo muszę Wam powiedzieć ze codziennie od tego tygodnia bo dopiero zaczelam cwiczę z mel B tak średnio 10-15 min. z czasem będzie więcej :)
szkoda tylko że ta waga nic się nie zmieniła bo już miałam cichą nadzieje ze wprowadze zmiany na vitali a tu zong:(
dziewczyny potrzebuje wsparcia!!!!!
jakoś poszło ale mogło być lepiej...
kolejny tydzień minął... jeśli chodzi o jedzenie nawet jestem z siebie dumna.... w miare możliwości jadłam to co powinna no ale cóż bez grzeszków tez się nie obyło.... ale i tak mniej niż w zeszłym tygodniu... dużo pracy co mi bardzo pomaga trzymać się harmonogramu. ale zupełnie odpuściłam ruch przy tych wysokich temperaturach, ani rower ani zumba... nic!!!:( ten tydzień u mnie zapowiada się chłodniejszy...muszę to wykorzystać i ruszyć swoje 3 cyfrowe kilogramy .
jest lato... czas wakacji... chodzą mi po głowie odchudzające wczasy nad morzem. szukałam trochę w necie na ten temat ale tak jakoś nic do mnie nie przemawia...
może Wy mi coś polecicie z własnego doświadczenia lub opowieści znajomych????
interesują mnie fajne ciekawe polskie miejscowości z dużą ilością zajęć (aerobik, basen, siłownia, zabiegi wyszczuplające)
albo miejsowości w górach np. na wrzesień, październik...
po tygodniu gdy wróciłam do dietetycznego sposobu odżywiania się moja waga pokazała jedyne 0.2 kg mniej.... jestem meeega rozczarowana bo liczylam na cały kilogram ewentualnie na 0.5kg no ale 0.2 kg???? to są jakieś żarty!!!! nurtuje mnie pytanie dlaczego tak mało?? a może to dlatego że od 2 tygodni intensywnie poddaje się zabiegom elektrostymulacji czyli zabiegom które mają za celu pod wpływem prądu ujędrnić ciało zrzucić zbędny tłuszcz i zmusić mięśnie do pracy??? czyżby mój tłuszcz zamienił się z mięśnie a to przecież one są cięższe niż oponka??? tak mnie męczy to.... ale cóż muszę wytrzymać do lipca do kolejnej wizyty u mojej dietetyczki.... zobaczymy co waga pokaże!!!
dzisiaj poniedziałek początek nowego tygodnia trzeba jechać dalej... jadę za zakupy...po ciemny chleb... po wczorajszym leniwym dniu nad jeziorem czas na zdrowy obiad.... cos z piersi z kurczaka...
Smacznego!