dziś rano weszłam na wagę... ufff... ruszyło się... 128,5kg czyli 1,3kg ubyło :) cały tydzień byłam dzielna pilnowałam się jesc tylko to co powinnam i dałam radę:) jedynym grzechem są lody na które sobie pozwalam - jednego dziennie rożka - ze względu na ciepło i lato a reszty nie tknęłam :) oprócz tego ciasta w niedziele ale zaraz wzielam rower i machnęłam 20km . w poniedziałek rowerek troszkę krócej bo tylko 30min, wtorek ćwiczenia w domu , środa fitness, czwartek już nie dałam rady nic zrobić bo w pracy byłam od 10-21 także padłam a dziś trzeba coś zrobić i to będą ćwiczenia na łóżku. elektro w tym tyg nie robiłam, bo nie miałam czasu w pracy taki zapieprz ze hej ale to dobrze będzie wieksza wypłata :D jutro szefową namówie może się uda połozyć na to pół godz... bo mi brakuje tych prądów, ale i tak musze je ograniczyć chociaż na nogach bo mam dużą żyłę która się troszkę zmienila i boję się ze jaj sobie narobię;-/ efekty są fajne po 9 zabiegach 3cm w pasie mniej i w udzie po 4cm... rewelka :)
kochane trzymajcie mocno za mnie kciuki żebym dotarła do tych 62kg!!!!
wiem, wiem..... bardzo długa droga przede mną, ze to dopiero początek, ale jak ma się oparcie to ta droga jest prostsza i krótsza... a ja potrzebuje MEEEGA dużo wsparcia:)
agab2
15 lipca 2013, 23:07trzymam kciuki! musisz być wytrwała a na pewno osiągniesz cel! :)
zyfika
13 lipca 2013, 08:54Kochana,pewnie,że osiągniesz to 62 kg!!!Robisz swoje,pilnujesz diety więc nie widzę powodu dla którego miałoby ci się nie udać.Trzymam za ciebie bardzo mocno kciuki!
Irminkaaa
12 lipca 2013, 23:51Trzymam kciuki. Dasz radę:)