Witajcie moje drogie :) Wczoraj jeśli chodzi o jedzenie i aktywność to jak najbardziej ok :) Owsianka, koktajl truskawkowy, kasza pęczak z sosem pomidorowym i piersią z kurczaka, sałatka z pomidorem i jajkiem z vinegret :)
Było też 40 min rowerku (16km) i jednocześnie ćwiczenia ramion :) A później ponad 2 godz. spaceru :)
Dzisiaj w planach również rowerek i dłuuugi spacer ;) Już 2 godzinki dziś maszerowałam z obciążonym wózkiem wracając z zakupów :) Jeśli chodzi o dzisiejsze menu to zawaliłam ze śniadaniem, nie zjadłam go bo wybiegłam z małą na szczepienie, na obiad będą zdrowe hamburgery wołowe z warzywami w pełnoziarnistej bułce , a na kolację sałata z jajkiem ( mega mi zasmakowało) :)
Przeraża mnie wizja że do 6 sierpnia już tuż tuż ... :< a ja dalej wyglądam jak wyglądam ! No nic, walczymy dalej !!!! W końcu od początku swojej drogi mam już na minusie 6 kg , a to jeszcze nie koniec ;) Powolutku ale do celu...
.. mojej córci ;) Wszystko się udało, tort wyszedł bardzo dobry, maluszek zadowolony a to najważniejsze :)
Od tygodnia przygotowania i powiem szczerze że stawałam na głowie ... to całe zamieszanie przełożyło się na brak ćwiczeń jakichkolwiek, poza sprzątaniem, ale jest spadek więc ok.. Od dziś wracam na dobre tory , bo już tylko odrobinka do 8 z przodu brakuje :) Tak więc rowerek obowiązkowo i postaram się dorzucić kilka krótkich wynalazków z YT :)
Tak więc w końcu spadek , zaraz się biorę za aktualizację paska :)
Dziś mam tak aktywny dzień że się obejdzie bez ćwiczeń. Wzięłam się za ostre porządki, za meblami, za okna, szafki, dywany itp itd :D
Roczek mojej małej księżniczki zbliża się wielkimi krokami, w sobotę już przyjęcie ! Biszkopt piekę jutro, przekładam w piątek, dekoruje w sobotę rano ! Do tego masa innych słodkości i przekąsek więc mam co robić :)
Najśmieszniejsze jest to że kompletnie z mężem zapomnieliśmy o prezencie dla Niej :)
Czas na obiad ! :)
ps. mi też się dziś chce świętować swój dzień dziecka, bo tata o mnie nie zapomniał. Wie od dawna że marzy mi się tatuaż w wybranym salonie, i wiecie co? Mam już termin na 22 czerwca <3 Pokrywa koszt całej zabawy więc mi pozostaje tylko wybrać coś ciekawego:) Wzory zbieram od dawna, więc teraz czas na męską decyzję który wygra ;D
Roczek księżniczki zbliża się wielkimi krokami, więc dziś część zakupów została już zrobiona. Ale spożywka czeka na swoją kolej, bo wszystko musi być świeżutkie :)
Dziś tata powiedział mi że schudłam i że widzi to po mojej twarzy - cokolwiek miał na myśli :D Motywujące są takie uwagi :) I moje kochane chyba zacznę biegać - dziewczyna taty zaproponowała wspólne wypady, a jak wiadomo z kimś raźniej :)
Menu na dziś (mało zdrowe) : - śniadanie - kukurydzianka z twarogiem rzodkiewką i szczypiorkiem - II śniadanie - uwaga to nie żart - Tyskie :D - ale wypadło po godzinie 12 więc nie ma źle :D - obiad - 4 malusieńkie młode ziemniaczki + 4 malutkie pulpeciki w sosie koperkowym + ogórek zielony w plasterkach - przekąska - kanapka żytnia z pomidorem - kolacja - jajko sadzone z pomidorem i parówką
I do tego wszystkiego 2 paski Milki Collage .. no świetnie , wiem wiem .. ale nie ma co się na siebie złościć :)
Aktywność na dziś - 40 min rowerku ale to dopiero po godz.20 jak mała pójdzie spać :) - 40 przysiadów - 60 brzuszków - 40 pajacyków
Wczorajszy dzień bez treningu, i baardzo grilowy pod względem menu. Dzisiaj w planach 1,5 h aktywności, a menu prezentuje się tak : - dwa pełnoziarniste tosty + kawa z mlekiem - bigos z młodej kapusty z piersią z kurczaka i pomidorami - orzechy włoskie - jajka sadzone na pomidorach i szczypiorku
Mój trening z dzisiaj przekładam na jutro, po 5 minutach nie dałam rady .. paliło bolało.. masakra.. Wieczorem pojeżdżę 40 min na rowerku , a cardio całego ciała zostawiam na jutro .
Wróciłam właśnie z solarium , czas zacząć chodzić, bo bladziok ze mnie nieziemski, a na weselu trzeba pokazać nogi :D Za 3 dni znowu 5 min , a jak się trochę opalę to na dłużej :) Do Włoch też chce jechać wstępnie opalona bo nie chce urlopu przeleżeć popalona w domu ( doświadczenia z przeszłości) :D
Wyniki wczorajszych badań są świetne, żelazo i glukoza na super poziomie, jednak było małe wskazanie na infekcję i potwierdziło się bo dziś kicham i męczy mnie katar , poza tym wyniki są na prawdę idealne :)
Wczoraj 3 h spaceru z córką zaliczone :) Wróciłyśmy po 20 do domu, mała padła jak zabita i spała tak do 7:30 :)
Dzisiaj znów w planach dłuuugi spacer, i ćwiczenia, jednak nie wiem kiedy dam radę je zrobić. Najlepiej ćwiczy mi się rano, ale nie mogę bo maluszek mi nie pozwala na to. Więc w adidaski wskoczę jak M wstanie po nocce , koło 13-14 , potem obiad i heja :)
Menu na dziś : - chleb żytni z pomidorem wędzonym filetem i papryką - owsianka z kokosem - filet z kurczaka pieczony w ziołach + ryż + sałata i świeża papryka - orzechy włoskie+jabłko - frittata z pomidorem
Aktywność na dziś :
Wczoraj czytałam bloga jakiegoś trenera i uświadomiłam sobie jaki błąd popełniam. Na kolację wcinam czasem pieczywo, nawet dość często.. Głupia ja :D Ale poprawię się, dziś już tylko jajko z pomidorem :D No chyba że będę ćwiczyła wieczorem , wtedy węgle po wysiłku w postaci kromki :)
Wrzucam ściągawkę, którą każda z Was na pewno zna , ale ja niby o tym wiedziałam a tu proszę.. złapałam się na kilku błędach
Kilka przydatnych rad: Pijcie dużo płynów (minimum 2 litry dziennie) Co jeść rano? – pieczywo razowe – płatki owsiane – musli -owoce – jajka I wiele innych produktów, łatwo strawnych dla żołądka. Co jeść po południu? -chude mięso -ryby -warzywa -kasze,ryże, ziemniaki, makarony I wiele innych. Czyli posiłek zbilansowany zawierający wszystkie makroskładniki. Często widzę na talerzach wielu osób kilka razy w tygodniu np. makaron z pesto czy spaghetti z sosem pomidorowym i serem żółtym, placki ziemniaczane ze śmietaną, ziemniaki z tłustymi dodatkami – We wszystkich tych posiłkach występują węglowodany, tłuszcze i śladowe ilości białka. Jeżeli tak się je nie należy dziwić się, że się tyje. Co jeść wieczorem? – warzywa – chude mięso czy ryby (można robić sałatki z warzywami) – chudy nabiał (ser twarogowy, jogurt naturalny, kefir itd.) Ogólnie rzecz biorąc jest to pora w której powinno zdecydowanie dominować białko.
Czego nie jeść wieczorem? – pieczywa (kanapeczek:D) – słodyczy – owoców – wypieków Czyli wszystkiego co zawiera duże ilości węglowodanów.
Można również stosować się do poniższej zasady:
Wiemy, że niewykorzystane węglowodany odkładają się w postaci tłuszczu. To głównie od ich nadmiaru tyjemy. Żeby być w dobrej kondycji fizycznej i psychicznej oraz żyć zdrowo nie można z nich zrezygnować. Można za to wybrać pory w których zjedzenie ich nie będzie miało wpływu na naszą wagę.
1) Na śniadanie – Po głodówce nocnej poziom naszego glikogenu się obniżył. Węglowodany zatem zostaną wykorzystane do jego podwyższenia. Rano nasz metabolizm działa na najwyższych obrotach.
2) 3-4 h przed treningiem- Węglowodany posłużą nam jako energia podczas treningu.
3) Po treningu – Do 2-3 godzin po treningu można bez obaw spożyć węglowodany. Najlepsze, że mogą to być z powodzeniem węglowodany proste. Możemy tak zrobić ponieważ na treningu wyczerpaliśmy zapasy glikogenu, który należy uzupełnić oraz podkręciliśmy metabolizm treningiem zwiększając tym samym absorpcję składników odżywczych przez nasz organizm.
Cały czas pamiętajcie o rozsądnych porcjach! Zasady te nie sprawdzą się jeżeli będziecie spożywać je w nadmiernej ilości
Polecam wszystkim zainteresować się tematem węglowodanów złożonych i indeksu glikemicznego.
.... o tak !!!! Jak już wiecie z poprzednich wpisów, Skalpel Ewy był dla mnie parę lat nie do wykonania, i udało mi się go trzasnąć całego po raz pierwszy jakiś czas temu .. Na dziś również go zaplanowałam, jednak zaskoczyłam samą siebie !!! Zrobiłam calusieńką Ekstra Figurę ( dla mnie to poprzeczka jeszcze wyższa od Skalpela) !!!!
Leje się ze mnie , nogi pod koniec miałam jak z waty, ale jestem taka dumna !!! Powiedziałam sobie - chcesz wyglądać świetnie i czuć się zarąbiście w swoim ciele? To zaciskaj zęby i do boju !!! I udało się !! Pokonałam głos w głowie który mówił mi co chwilę " już dość, nie dam rady dłużej" !!! :))
Tak, wiem, powiecie "czym ona się tak cieszy" ale uwierzcie, dla mnie to było nie do wykonania jakiś czas temu.. :)
Tak zaczął się mój dzień. Od baaardzo nieprzyjemnego pobytu w laboratorium , kuła mnie 4 razy zanim znalazła jakąś żyłę. Ale mam już to za sobą. Wieczorem będą wyniki i zobaczymy jak moje odżywianie się przekłada na zdrowie :)
Wczoraj chodziliśmy po mieście z 4 godziny, nie żartuje. Więc było aktywnie :) Wpadło jedno somersby i rożek . Dzisiaj w planach skalpel i niedługo też ruszamy w miasto :)
.. już nas powitało. Martwi mnie to trochę bo nie jestem zadowolona ze swojego wyglądu, ale jakoś się trzymam i walczę o lepszą siebie :) Kochane dziś jest 21 maja , i to jest mój dzień "porównawczy" względem miesiąca poprzedniego... jednak ja jestem na zero... Tak jak pisałam złapałam się w pułapkę i moja waga wariowała dokładnie miesiąc, nawet troszkę rosła, dzisiaj mam dokladnie tyle kg co na pasku miesiąc temu. Strasznie to demotywujące, ale liczę że po podbiciu kaloryczności coś ruszy :)
Moje menu na dziś : - śniadanie : grahamka z sałatą i pomidorem - II śniadanie: opuściłam bo tak się zarobiłam sprzątaniem że minęła moja godzina :D - obiad : młode ziemniaczki z koperkiem + sałata zielona + kiełbaska (!) + kefir - kolacja : naleśniki
Dziś też mąż namówił mnie na rożka Kit Kat który ma ok.250 kcal . Zjadłam go z przyjemnością bo nie pamiętam kiedy jadłam coś słodkiego :)
Aktywność na dziś : - jeden obieg treningu na spalanie z Luizą - pajacyki, trucht, skip C, przyciąganie kolan, skakanka - 30 min na rowerku - intensywne mycie 3 okien :D ( ponoć 200 kcal ) haha !
Wiem, mogło być lepiej ale jestem zadowolona że w ogóle aktywność była . Teraz lecę pod prysznic, i zajmę się swoimi paznokciami bo po dzisiejszym sprzątaniu wyglądają koszmarnie :) Chwila dla siebie, tatuś zabrał córeczkę na spacer :)
Ps. 4 czerwca mój kruszek ma pierwsze urodzinki, i postanowiłam sama zrobić tort i takie same babeczki, więc już się złoszczę że ciacho na pewno wtedy wpadnie ! Muszę wymyślić jeszcze jak przystroić dom z tej okazji , dla NAS to wielkie przeżycie :)