Hej:* W poniedziałek wróciłam do domku, nikt o tym nie wiedział oprócz mojej przyjaciółki która mnie odbierała.
Szok, zdziwienie, i wielka radość tak właśnie zostałam przywitana, aż się popłakałam na wejściu, tak dawno się z nimi nie widziałam, tęsknota wzięła górę.
Niestety co dobre szybko się kończy już jutro wracam na swoje śmieci :( NIE CHCĘ!!
Znowu tam będe sama,
Dobrze, że przyjechałam, udało mi się moje sprawy sercowe poukładać. A może tylko mi się tak wydaje ? Sama nie wiem, chyba godzina o której piszę sama o tym świadczy, jest 6:26 a ja nie mogę spać. Totalny mętlik w głowie mi nie pozwala. Widziałam się z moim teraz już byłym na poważnie. Jak go zobaczyłam myślałam że mi serce wyskoczy, ucieszyłam się że go widzę, nawet bardzo. Ale później lada chwila przypomniało mi się wszystko co mi w ostatnim czasie zrobił :(:(
Nie umiem tak o tym zapomnieć i dac mu szansę. Może potrzebuję czasu?
Obiecywał, że będzie nami ok, że będzie się odzywac, że może jak przyjadę na święta to zaczniemy wszystko od nowa, że nie jest powiedziane że totalny koniec.
Ale czy to się uda, czy będziemy umieli ze sobą rozmawiać po takiej przerwie ??
Potrzebna mi wasza pomoc!!!
Doradźcie, życie mi się sypie :(:(