Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Szczuplejsza sylwetka bardzo dobrze wpływa na moje samopoczucie i pewność siebie :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 101028
Komentarzy: 2249
Założony: 1 kwietnia 2013
Ostatni wpis: 22 lutego 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Zbyt.gruba

kobieta, 40 lat, Legionowo

168 cm, 64.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 stycznia 2014 , Komentarze (4)

Znowu nie będę mogła spać, bo po pracy dopadło mnie takie zmęczenie, że się położyłam i przespałam ponad dwie godziny ;/

Później wpadły do mnie koleżanki, posiedziałyśmy, pogadałyśmy (nic nie podjadałam, ani nie ruszyłam alko), po ich wyjściu już nie miałam na nic siły, ale spiełam się i postanowiłam chociaż trochę poćwiczyć. Więc dzisiejszy bilans to: 30 minut na steperze i 50 przysiadów. Lepsze to, niż nic ;)

Jutro Vitaliowe ważenie, ciekawa jestem, czy coś spadło przez tydzień, mam nadzieję, że tak. Niestety należę do tych osób, które się bardzo zniechęcają jak nie widać efektów :( no, ale jutro zobaczymy :)


14 stycznia 2014 , Komentarze (1)

Cześć wszystkim :)

nie wiem, czy też tak macie, ale ja chodzę od tygodnia jakaś weselsza ;)
dziś już 8 dzień diety, staram się wszystkiego przestrzegać i codziennie chociaż trochę poćwiczyć i chyba endorfinki szaleją, bo rogal na gębie cały czas ;)

Więc dziś oczywiście grzecznie dietkowałam, wieczorem poszłam z córcią na łyżwy. Pojeździłyśmy tylko ok 45 minut, bo było pełno małolactwa, które non stop jeździło pod prąd i zajmowało całe lodowisko. Więc bałam się, że zaraz jakiś wpadnie na młodą i źle się to skończy (oj dla gówniarza byłoby chyba jeszcze gorzej ;)

W domu zrobiłam jeszcze 50 przysiadów i 100 brzuszków. Uwierzcie mi, jak na moją niechęć do ćwiczeń to te codzienne porcje ćwiczeń to i tak cud ;)

A teraz zmykam powoli pod kołderkę, a Wam życzę miłej nocy :D

Dziś nietypowy motywator:

Do wakacji z dnia na dzień coraz bliżej, a chyba żadna z nas nie chce tak wyglądać brrr:


13 stycznia 2014 , Komentarze (6)

Cały dzień chodziłam nieprzytomna, bo w nocy spałam tylko coś ok 2 godzin. Koło 20 już myślałam, że padnę i nie poćwiczę, ale postanowiłam spiąć poślady i wejść chociaż na sam steper. I tak sobie podreptałam 40 minut :)

No i nie wiem kiedy, tydzień diety zleciał ;) Dziś się nie ważyłam, bo Vitaliowe ważenie mam we czwartek i wtedy zobaczymy, czy coś drgnęło ;) oczywiście mam nadzieję, że tak, bo jak każda z nas czekam na spadek, choćby najmniejszy ;)

Chwilę jeszcze poczytam co tam ciekawego w świecie, zrobię prowiant na jutro do pracy (sobie i M.) i do szkoły (dla córki), a potem szybki prysznic, bo chyba nawet na leżenie w wannie nie mam dziś sił (mogłabym zasnąć ;) i do łóżeczka ;)

Tak więc dobrej nocy :)

No i coś z przymrużeniem oka ;)

12 stycznia 2014 , Skomentuj

Zaczęłam go bardzo późno, bo chyba mój organizm chciał się na zapas wyspać, przed nadchodzącym tygodniem ;) Wstałam o 13 ;) więc jeden posiłek mi wypadł z jadłospisu ;)

Poza tym dziś wszystko grzecznie ;) cały dzień leniuchowałam i oglądałam filmy, a o 20 pojechaliśmy z córką na światełko do nieba.

Po powrocie ćwiczenia: 40 minut steper (jednocześnie jakieś ćwiczenia na ręce z obciążnikami 1 kg) + 80 brzuszków + 50 przysiadów. Najgorsze, że znów bolą mnie kolana :( miałam niedawne rehabilitację, ale jakoś poprawy nie widzę, ból po ćwiczeniach jest nadal.

I coś na wesoło:

12 stycznia 2014 , Komentarze (2)

No cóż idealnie to dziś nie było...Do wieczoru było ok, nawet poćwiczyłam 25 min steper + 40 przysiadów + 60 brzuszków.

Ale wieczorem 3 kieliszki wytrawnego wina + trochę przekąsek (winogrona, sery, kabanosy) wpadło... To są właśnie dla mnie najgorsze momenty, jak przychodzą znajomi i tak sobie siedzimy i na stole mnóstwo dobrych rzeczy to nie mogę się powstrzymać. No ale jutro też jest dzień, poćwiczę trochę więcej i nie będzie może tak źle :)

Dziś na tyle, bo pora się położyć ;)

11 stycznia 2014 , Komentarze (2)

I znów o krok bliżej do celu ;)

Dziś wszystko zgodnie z planem, dietka wg jadłospisu. Na wieczór 25 minut na steperze + 30 przysiadów + 60 brzuszków, może szału nie ma, ale zawsze to jakiś ruch, zważywszy na moją wieczną niechęć do ćwiczeń i lenistwo ;)

Jutro będziemy mieli gości, więc to są dni, kiedy moja dieta jest najbardziej zagrożona :( oczywiście postaram się wypić max dwa kieliszki wytrawnego winka, a na przekąski szykuję jakieś marcheweczki z tzatzikami, sałatki i owoce ;) więc będzie w miarę zdrowo :D

PS kupiłam dziś w Tesco fajną zieloną herbatkę z żurawiną i goją, smaczna :)

I tradycyjnie na koniec odrobina humoru:


9 stycznia 2014 , Komentarze (4)

Kolejny dzień już za mną :) I pierwszy mały grzeszek też, umówiłam się z koleżanką na kawę, a potem poszłyśmy do Pizza Hut, ależ te pizze pachniały mhhhh... ale spokojnie, pizzy nie jadłam, zamówiłam sałatkę Cezar z kurczakiem i do tego zjadłam jedną grzankę (niestety z białego pieczywa, kiedyś mieli też ciemne, nie wiem czemu z nich zrezygnowali...). Poza tym cały dzień grzecznie wg planu :)

Po powrocie pochodziłam 45 minut na steperze, co by tą grzankę przepalić ;)

No i tradycyjnie coś na poprawę humoru ;)

8 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Drugi dzień prawie za mną. Miałam wybrać się znów z córką na łyżwy, niestety deszcz pokrzyżował nam plany. W ramach jakiegokolwiek ruchu pochodziłam 25 minut na steperze i wg niego spaliłam 300 kcal (ale jakoś w to nie wierzę ;)

Mój laptop niestety odmówił wczoraj posłuszeństwa i dziś wylądował w serwisie, a bez niego jak bez ręki, przede wszystkim ze względu na pracę, mam na nim mnóstwo potrzebnych programów i plików, więc dziś miałam dwa razy tyle roboty bez tego wszystkiego...
Na szczęście podebrałam laptopa córce, to chociaż cokolwiek mogę w necie porobić ;)

Zaraz idę się powylegiwać w wannie z książką ;)

PS czy u Was też tak strasznie wieje za oknem?

I pamiętajcie o tej zasadzie:


7 stycznia 2014 , Komentarze (4)

Pierwszy dzień za mną, dieta wg planu, no może poza tym, ze wstalam późno i jeden posiłek mi uciekł ;) 

Waga: 79,8 czyli o dziwo nawet mniej niż przed świętami :)
Ćwiczenia: ponad godzina jazdy na łyżwach z córką :)

Na dziś tylko tyle po padł mi lapek i korzystam z tableta mojego faceta, i jakoś nie podoba mi się obsługiwanie go.

Powodzenia dla wszystkich zaczynających :)

6 stycznia 2014 , Komentarze (12)

Jutro pierwszy dzień ;) i pierwsze ważenie po świętach, do tej pory nie miałam odwagi :D

Dziś pojeździłam ponad godzinę na łyżwach, ale później w ramach wyrównania kcal zjadłam lody z owocami ;)

Mój motywator:

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.