To był kolejny intensywny tydzień, w którym brakowało mi czasu na wszystko. Kochane prawdopodobnie będę zaglądała tu tylko na koniec tygodnia, aby Wam napisać co u mnie, nie mam już czasu, ab codziennie tu bywać i pisać. Mam nadzieję, że mnie rozumiecie i mi wybaczycie i oczywiście, że mimo wszystko będziecie nadal chętnie będziecie do mnie zaglądały :)
W poniedziałek zaczęłam swoją przygodę z siłownią, w sobotę miałam trening z trenerką, która pokazał mi jakie ćwiczenia poza cardio mam wykonywać. Zrobiła mi także pomiar składu ciała i się przeraziłam. Mój wiek metaboliczny to 39 lat !!! AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA masakra! Mam nadzieję, że przy kolejnym pomiarze (za ok 2 m-ce) będzie lepiej :)
Więc w sumie cały tydzień jakoś zleciał i znów nie wiem nawet jak i kiedy. Nie mówiąc już o weekendzie, który jak zwykle trwał chwilę, bardzo krótką chwilę. Dziś byliśmy w Decatchlonie na zakupach, kupiłam sobie biustonosz na siłownię i trzy koszulki. Muszę jeszcze jakieś buty i spodnie jeszcze jedne kupić, ale to już w kolejnym miesiącu...wiadomo kasa ;)
Na koniec każdego tygodnia będę wrzucała też tabelkę z moimi zmaganiami na siłowni. Oto pierwszy tydzień:
Poniżej część mojego menu, z tego co udało mi się sfotografować :)
Grzanki z razowca z pomidorem i mozzarellą
Chili con carne + grahamka
Bułka z masłem i dżemem
Razowiec z masłem, camembertem i winogronami
Banan z jogurtem i rodzynkami
Jajecznica z cebulą i szczypiorkiem + chleb orkiszowy z masłem
Roszponka z mozzarellą i pomidorami oraz sosem bazyliowym
Sałata lodowa z serem typu mozzarella, suszonym pomidorem i ziarnami sezamu
Botwinka
Makaron z chorizo, szalotką i oliwkami
Kanapki z jajkiem i szczypiorem
Parówki, ketchup i chleb orkiszowy z masłem
Makaron z chorizo, szalotką i oliwkami
Kanapki z pastą z bakłażana (lidl), z jajkiem i pomidorem
Botwinka
Kanapki z serkiem homogenizowanym naturalnym i dżemem
I na koniec MOTYWACJA: