To był kolejny intensywny tydzień, w którym brakowało mi czasu na wszystko. Kochane prawdopodobnie będę zaglądała tu tylko na koniec tygodnia, aby Wam napisać co u mnie, nie mam już czasu, ab codziennie tu bywać i pisać. Mam nadzieję, że mnie rozumiecie i mi wybaczycie i oczywiście, że mimo wszystko będziecie nadal chętnie będziecie do mnie zaglądały :)
W poniedziałek zaczęłam swoją przygodę z siłownią, w sobotę miałam trening z trenerką, która pokazał mi jakie ćwiczenia poza cardio mam wykonywać. Zrobiła mi także pomiar składu ciała i się przeraziłam. Mój wiek metaboliczny to 39 lat !!! AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA masakra! Mam nadzieję, że przy kolejnym pomiarze (za ok 2 m-ce) będzie lepiej :)
Więc w sumie cały tydzień jakoś zleciał i znów nie wiem nawet jak i kiedy. Nie mówiąc już o weekendzie, który jak zwykle trwał chwilę, bardzo krótką chwilę. Dziś byliśmy w Decatchlonie na zakupach, kupiłam sobie biustonosz na siłownię i trzy koszulki. Muszę jeszcze jakieś buty i spodnie jeszcze jedne kupić, ale to już w kolejnym miesiącu...wiadomo kasa ;)
Na koniec każdego tygodnia będę wrzucała też tabelkę z moimi zmaganiami na siłowni. Oto pierwszy tydzień:
Poniżej część mojego menu, z tego co udało mi się sfotografować :)
Grzanki z razowca z pomidorem i mozzarellą
Chili con carne + grahamka
Bułka z masłem i dżemem
Razowiec z masłem, camembertem i winogronami
Banan z jogurtem i rodzynkami
Jajecznica z cebulą i szczypiorkiem + chleb orkiszowy z masłem
Roszponka z mozzarellą i pomidorami oraz sosem bazyliowym
Sałata lodowa z serem typu mozzarella, suszonym pomidorem i ziarnami sezamu
Botwinka
Makaron z chorizo, szalotką i oliwkami
Kanapki z jajkiem i szczypiorem
Parówki, ketchup i chleb orkiszowy z masłem
Makaron z chorizo, szalotką i oliwkami
Kanapki z pastą z bakłażana (lidl), z jajkiem i pomidorem
Botwinka
Kanapki z serkiem homogenizowanym naturalnym i dżemem
I na koniec MOTYWACJA:
parafina86
12 maja 2014, 07:18super te zdjęcia z jedzonkiem !jak roztapiasz mocarele na kanapce w mikrofali?
Zbyt.gruba
19 maja 2014, 00:15W piekarniku, jest smaczniejsza niż w mikrofali
kathriinka
12 maja 2014, 01:28Ostatni obrazek jest genialny, uwielbiam go! :D Jedzonko przepyszne!! Aż mi ślinka cieknie ;) Trzymam za Ciebie kciuki i zaglądaj tutaj jak znajdziesz chwilkę :)
Zbyt.gruba
19 maja 2014, 00:15Oj tak Ryan jest super :)
Middle.
11 maja 2014, 23:10haha, ostatni obrazek po prostu rozbawił mnie do łez :)
Zbyt.gruba
19 maja 2014, 00:16No nie możemy pozwolić, żeby Ryan płakał ;) chyba, że to my byśmy miały mu łzy ocierać to już co innego ;P
Grubaska.Aneta
11 maja 2014, 23:03No to rzeczywiście na nudę nie masz co narzekać. I jak smacznie na tych talerzykach:) Mniam!
Zbyt.gruba
19 maja 2014, 00:16Oj dzieje się, dzieje i czas zasuwa jak szalony ;)
Magdalena762013
11 maja 2014, 23:00Grunt to znaleźć siłownię z takim Ryanem, nie? Tylko nas nie opuszczaj, z Tobą na Vitalii jest b. Sympatycznie. Bede trzymac kciuki za Twoje zmagania silowniane! A jedzonko - jak zawsze pyszne... Moje dzisiejsze wybory to obydwie salatki na lodowej. Co to za smieszńy ksztalt serka typu mozzarella?
Zbyt.gruba
19 maja 2014, 00:17Oj na taką siłownię z Ryanem to bym chyba trzy razy dziennie śmigała, nie wiem tylko co na to mój M. ;) Ostatnio takie serki w Biedronce właśnie było to kupiłam na spróbowanie i są OK