Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

uwielbiam czytać, słuchać muzyki. Do odchudzania skłoniło mnie po prostu moje BMI i mój wygląd. ;> Jestem za młoda, żeby ważyć ile teraz ważę i chciałabym po prostu dobrze wyglądać i czuć się w swojej skórze. :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5555
Komentarzy: 49
Założony: 17 marca 2013
Ostatni wpis: 12 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
wiiiii

kobieta, 27 lat, K

160 cm, 66.80 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 lipca 2013 , Skomentuj

Jestem z siebie dumna. Dlaczego? Bo odrzuciłam z własnej woli, postawione przede mną ciastka ;> Może to brzmi jak coś nic nieznaczącego, ale jak dla mnie to duże osiągnięcie :)

A to było tak:
Złapała mnie taka nagła ochota na coś słodkiego, coś z czekoladą i cukrami prostymi ;> 
Już miałam się poddać i zjeść kupione przez moją mamę ciastka, ale w drodze do kuchni zahaczyłam o łazienkę i przypatrzyłam się sobie w lustrze. Zauważyłam, że jakoś tak twarz mi wyszczuplała, policzki są bliżej zębów, brzuch mam mniej wydęty i ogólnie coraz lepiej wyglądam. I to mnie powstrzymało! :) Pomyślałam sobie, że nie mogę tego zaprzepaścić jakimiś głupimi ciastkami. Te wszystkie wyrzeczenia odpłacą mi się z nawiązką, kiedy za parę miesięcy będę widzieć w lustrze swoje wymarzone ciało. I wiecie co? Jestem cholernie szczęśliwa, że nie zjadłam tych głupich ciastek :) 

26 lipca 2013 , Komentarze (3)

Ale dzisiaj mam zły humor. 
To już 5-ty dzień diety. Jaki paradoks - odżywiam się zdrowo, a organizm źle się czuje. W sumie to bardziej moja psychika.  ;)
Biorę się za ćwiczenia - przyda mi się dodatkowy zastrzyk endorfin! :) 


Taka mała motywacja - żeby, jak wrócę we wrześniu do szkoły, wszystkim szczeny poopadały. :D 

24 lipca 2013 , Komentarze (7)

Jestem taaaaaaka szczęśliwa, bo po raz pierwszy ( a zaczynałam w poniedziałek) udało mi się wykonać ćwiczenia Ewy Chodakowskiej od początku do końca! Oczywiście nie obyło się bez narzekania, ale jestem taka z siebie dumna :) 
Odkryłam mój sposób na motywowanie się: 


No, może nie zastosowałam się do tego dosłownie ;p ale, znajdując to zdjęcie w internecie, pewien pomysł przyszedł mi do głowy... Do ćwiczeń ubrałam się w najkrótsze, najbardziej obcisłe ubrania sportowe jakie miałam w szafie. W ten sposób stojąc przed lustrem widziałam każdą najmniejszą niedoskonałość mojego ciała, każdy wylewający się wałek tłuszczu na brzuchu. I to mnie zmotywowało! :) Ćwicząc przed lustrem, za każdym razem, kiedy myślałam, że już nie dam rady wykonać następnego ćwiczenia, patrzyłam na siebie oraz swoje ciało i powtarzałam sobie: "Właśnie dlatego to robię! Muszę dać radę! Nie chcę już tak wyglądać!". Dostałam takiego kopa energii, jak jeszcze nigdy! :) 

Od dzisiaj już wiem, jak siebie skutecznie motywować :)

23 lipca 2013 , Komentarze (2)

O CHOLERA... Umieram...
Po 5 min tych ćwiczeń czuję się gorzej niż po 2h jazdy rowerem. Wg mnie to są trudne ćwiczenia, na pewno nie dla początkujących. Nie poleciłabym ich np. swojej mamie, która od moich narodzin zmaga się z ciążową nadwagą i która jeździ na zakupy samochodem do supermarketu, który jest tylko 10 min pieszo dalej. ;) 
Masakra... Po wczorajszym tenisie i rowerku mam dość odczuwalne niestety zakwasy, szczególnie w łydkach, więc dzisiaj nie dałam rady wykonać wszystkich ćwiczeń. Jeszcze jak przeczytałam w książce, że mam powtórzyć serię ćwiczeń 4 razy, a potem kolejną tyle samo, to wymiękłam. Spróbuję podejść do nich jeszcze raz wieczorem, zrobię tyle ile mogę ;)

Przepisy z książki są dość dobre, chociaż brakuje dokładniejszego instruktażu, jak co ugotować. :) Dokładny przepis jest podany tylko przy jednym "daniu dnia". 

Masakraaaa. 
No ale trudno. Jak się chce, żeby po 30 dniach były prawdziwe efekty, to trzeba wylać z siebie siódme poty ;) Będę się starać, jak najmocniej potrafię :) 

22 lipca 2013 , Komentarze (1)

No to zaczęłam. W KOŃCU :)

Na razie zjadłam tylko śniadanie, za jakąś godzinę czeka mnie przekąska. Muszę powiedzieć, że nadal odczuwam lekki głód i chciałabym sięgnąć po coś jeszcze do przegryzienia, ale próbuję wytrzymać. Trzymam przy sobie cały czas butelkę wody i jak tylko złapie mnie lekkie uczucie głodu to piję wodę. W sumie, tak sobie myślę, że to nawet nie jest prawdziwy głód, przecież z jakieś pół godziny temu jadłam, tylko wynik przyzwyczajenia do ciągłego podjadania :) Żołądek jest pełny, ale umysł domaga się jeszcze więcej ;> 

Mam nadzieję, że po tygodniu lub dwóch chęć podjadania stanie się mniejsza, a mój organizm powoli będzie się przyzwyczajał do nowego trybu odżywiania. :)

Dzisiaj rano była godzinka tenisa + pół godziny jazdy rowerem (dotarcie w tę i z powrotem na zajęcia ;). Wieczorem zabieram się za 1 dzień ćwiczeń Ewy Chodakowskiej. 


19 lipca 2013 , Skomentuj

Nic z moich planów "odchudzeniowych" z marca mi nie wyszło ;p Nadal ważę tyle samo. Ale...
ZAMIERZAM TO ZMIENIĆ. 
Coś się stało z moją psychiką - nastąpiła we mnie gruntowna zmiana w myśleniu i to na lepsze. Zaczęłam siebie inaczej postrzegać, jakoś tak teraz ubrania na mnie lepiej leżą i pomimo mojej nadwagi zdarzają się chwile, kiedy uśmiecham się do siebie do lustra, bo podoba mi się, jak wyglądam. Ale to tylko chwilowe momenty ;) Nadal nie lubię swojego ciała, uważam że 16-latka nie powinna tak wyglądać i chcę się zmienić nie ze względu na ładny wygląd, ale po prostu ze względu na zdrowie. Chociaż... jakbym miała płaski brzuszek to cieszyłabym się jak głupia :D 
Tak więc, doszłam do wniosku, ale takiego prawdziwego wniosku, że pora na zmiany. Poszłam do empiku i kupiłam książkę Ewy Chodakowskiej. W niedzielę wracam z wakacji w Chorwacji i planuję od razu w poniedziałek zacząć nowy tryb życia :) Nie tylko dieta, ale także ćwiczenia, również spoza książki Ewy - obiecałam sobie, że poprawię swoją kondycję i zacznę biegać; na początku będzie to pewnie tylko marne 20 min, po których będę wypluwała sobie płuca, ale liczą się małe kroczki :) Pod koniec wakacji, będzie pełne 45 min, a co! :D 
Trzymam sama za siebie kciuki. Mam nadzieję, że wytrwam w postanowieniach. 
Po 30 dniach, dodam zdjęcia z efektami przed i po ;) 
Liczę, że jakieś będą ;p

P.S
Pozdrowienia z Chorwacji ;)


18 marca 2013 , Komentarze (1)

dzisiaj po szkole obejrzałam program w TLC o lekarzach (ojcu i synu) wykonujących operacje i pomagających ogromnie otyłym ludziom w walce z nadwagą. 
To naprawdę skłoniło mnie do myślenia.
Ludzie dzięki silnej motywacji, diecie, ćwiczeniom i operacji potrafią schudnąć nawet 150kg!!!!!!! W takim razie moje nędzne 14kg to nic w porównaniu do nich ;p
Najciężej dla mnie jest odrzucić jedzenie ;( Motywację do ćwiczeń mam; ćwiczę codziennie w domu + 3-4 razy w tygodniu na siłowni + w-f w szkole 3 razy w tygodniu (prawdziwy w-f, naprawdę męczący ;p). Tylko ciężko mi jest samemu się pilnować, planować posiłki z wyprzedzeniem itp.
Ale założyłam ten pamiętnik, by samą siebie ciągle motywować do pracy nad sobą, więc mam nadzieję, że do wakacji będę już co najmniej w połowie drogi! :D Dzięki czemu będę świetnie się czuć na wakacjach w Chorwacji ;)

17 marca 2013 , Komentarze (4)

przestałam się pilnować ;( 
teraz w weekend zjadłam chipsy, ciasto, pizze - TRAGEDIA.
Wiem, że same ćwiczenia mi nie pomogą, dlatego codziennie przed snem sobie obiecuję, żę "od jutra na serio biorę się za siebie i pilnuję tego, co jem". Ale gówno z tego wychodzi :<


MUSZĘ SIĘ ZMIENIĆ, MUSZĘ SCHUDNĄĆ. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.