Miałam ważyć się co tydzień i tylko co tydzień... Ale co ja poradzę, że mam mega power i mega radochę jak wchodzę na wagę i widzę spadek każdego dnia to jak narkotyk a że robię to z samego rana, to mam później super humor na cały dzień i siłę by przeciwstawić się wszelkim pokusom Nie widzę jeszcze wielkich zmian po moim ciele bo wciąż ogólny spadek masy jest zbyt mały...dlatego do dalszego działania motywują mnie właśnie te magiczne liczby na wadze
Tak się cieszyłam, że mimo okresu, waga w ostatni piątek wskazywała 76,1kg, czyli o 1,2kg mniej niż w piątek tydzień wcześniej. A dziś, 4 dni później, znów się zważyłam...i co? Ile jest??? 75,8kg??? 75,5kg??? Nieeee LEPIEJ!
W piątek więc- za 3 dni- musi być ponad kilogramowy spadek od zeszłego piątku Nie mogę się doczekac!!!
A tymczasem...dopijam swoją zieloną herbatkę i dziś czeka mnie kolejne wypocenie się na rowerku przedwczoraj i w piątek dałam czadu staram się cisnąć przez przynajmniej pół h...
Drugi program chyba nieco łatwiejszy był...więc choć ćwiczyłam dłużej, bo 35min,, a nie 31min., no i dystans zrobiłam o 5km dalszy, to jednak spaliłam mniej kalorii... ale obydwa razy powyżej 500kcal, więc ekstra a puls w trakcie jazdy staram się cały czas utrzymywać 115-130 uderzeń na minutę... to wtedy właśnie pali się kalorie
Szkoda tylko, że nie daję rady ćwiczyć codziennie...planowo powinnam z 5 razy w tyg. i 2 dni przerwy, ale ostatnio co drugi dzień daję radę...tej przerwy więc będzie ze 3-4 dni... ale mam dużo do ogarnięcia przy mojej dwójce maluchów i w domu... dość tak, że tego czasu i tak mam więcej na macierzyńskim, a co to będzie po powrocie do pracy??? Póki co nie myślę o tym i dążę do celu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie mogłam się powstrzymać i za tak dobre wyniki sama siebie nagrodziłam niczym w postaci słodyczy, nie, nie.... Kupiłam sobie jeansy bez wydawania fortuny, wiadomo, w końcu to 3,5kg, a nie 10kg ale dla mnie to i tak spory sukces kupiłam więc gacie z F&F w Tesco i są ekstra Pierwsze nowe jeansy od kilku lat....dotąd tylko legginsy i legginsy.... świetnie się w nich czuję Choć swoje ostatnie jeansy, kilka lat temu, kupowałam w rozmiarze 38.....a teraz kupiłam rozmiar 40..., to i tak czuję się w nich świetnie