Matko cóż to jest za sinusoida... śniadanko dobre, przekąska ohyda, obiadek dobry, przekąska pycha, kolacja nie bardzo (wciąż zionę zębolem czosnku i tak chyba mi zostanie do przyszłego roku).
Kolację sfotografowałam...bo ładnie mi to wyglądało kolorystycznie...ale teraz już wiem, że pasta brokułowa z czosnkiem, pieprzem i ziołami prowansalskimi plus jajko na twardo i papryka- to nie dla mnie... No, ale nikt nie mówił, że wszystko na diecie będzie pyszne, szczególnie na początku, gdy się dopiero poznaje te smaki.... Dobrze, że można te dania oceniać i miejmy nadzieję, że dietetyczka weźmie moje oceny pod uwagę układając jadłospisy na kolejne tygodnie!
Jednak najgorsze w tym wszystkim są te mega gigantyczne wzdęcia A po obiedzie składającym się między innymi z kalafiora i brokułu...i do tego po kolacji także zawierającej brokuły......mam po prostu brzuch jakbym była w siódmym miesiącu ciąży..... Nie podoba mi się to....oj nie podoba....
cyganeczka01
10 stycznia 2018, 14:08Mi tez nie wszystko na diecie smakuję.Teraz jak przeczytam skład i mi nie pasuje to wymieniam .A co do wzdęć tez tak miałam ,albo zaparcia na zmiana z bieguną.Organizm musi sie przyzwyczaić do nowego jedzenia.Polecam Ci espumisan i iberogast mi to pomaga
UspionaMotywacja
10 stycznia 2018, 16:11No dzięki śliczne za radę :-) ogólnie staram się unikać leków...ale przemyślę ten espumisan...odczekam jeszcze bo to dopiero początki tej diety...i musimy się też z dietetyczką dotrzeć ;-) Ja nie wyobrażam sobie zaparć przy mojej diecie ;-) ale wzdęcia zauważyłam, że u wielu kobiet na diecie występują...
cyganeczka01
10 stycznia 2018, 16:29Ja też jestem przeciwna nadmiernym spożywaniem leków,ale Kiedy trzeba,po co się męczyć.Kiedyś tez chodzilam.do dietyczki.Teraz mam tu na Vitalii i lepiej mi odpowiada no i taniej.