Mój pamiętniku
Było ciężko, półtorej roku temu zakończyłam leczenie farmakologiczne zmian w głowie, powinnam iść na kolejny rezonans czy zmiany nie wróciły, ale ciągle to odkładam. Podczas leczenia przytyłam to co wcześniej zrzuciłam, to straszne że człowiek stara się, walczy, a potem atakuje go paraliż, wychodzą zmiany w głowie i trzeba zacząć leczenie i liczyć się ze skutkami ubocznymi.
Wszystko od nowa, głowa niestety słabsza, choć mówią że człowiek który otarł się o najgorsze ma mocniejsza głowę, u mnie niestety działa to inaczej, mam jeszcze więcej wątpliwości, często wiele rzeczy wydaje mi się bez sensu.
W tym wszystkim pomaga mi moja najlepsza przyjaciółka, bieżnia to moja przyjaciółka, ona pomaga mi czyścić głowę, choć na chwilę jest mi lepiej, 10 km już nie jest żadnym wyzwaniem, staram się ćwiczyć też siłowo żeby wzmacniać ręce plecy, staram się poprawiać czas na dystansie, ale głowa i tak czuje się obciążona, nie depresją ale strachem przed jutrem, czy znowu coś mi nie sparaliżuje....