Haha widzicie moje postanowienie wakacyjne? "Będę atrakcyjną foczką -70kg :)"
A na wadze od wakacji tylko 5 kg więcej... Czy ja naprawdę jestem taka beznadziejna?
To jest jakiś obłęd! Ciągle tylko jedzenie, jedzenie, jedzenie!
Na wadze ponad 86kg.... Wracam i walczę!
Zdaje sobie sprawę z tego, że jeśli postawie na eliminacje słodyczy, małą białkową kolację ok godziny 19 i 30-60min traningu dziennie odniosę sukces!
Tylko te 3 rzeczy:
- brak słodyczy
- wczesna białkowa kolacja
- 30-60 min treningu
Oczywiście tego pisać nie muszę, ale również koniec z podjadaniem!
Pomożecie? Nie wiem czy będę potrafiła sobie odmówić!
Mam dosyć siebie i tego co jest w mojej głowie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!