Dzień 27
kurde...znowu nic nie poćwiczyłam, ale zaraz zaliczę 10 min na hula-hopie, lepsze to niż nic ;D za dużo nauki do matury zeby jeszcze znalezc czas na przyjemnosci, ale jutro pocwicze ;D i dieta tez sie pogarsza , dobrze ze przynajmniej słodyczy dalej nie ma w niej, cukru nie używam do niczego, juz mi słodzona herbata całkiem zbrzydła i raczej juz nie wroce do słodzonej, a nic innego nie słodze wiec cukier może nie istniec.
Dziś zjadłam:
śniadanie: owsianka
w szkole: grahamka z serem, jabłko
obiad: 3 (!) krokiety lae bez panierki i bez miesa, z samą kapustą wiec chociaz tyle dobrze, szklanka barszczu
kolacja: pół makreli wędzonej, jogurt owoce leśne serduszko
Dzień 26
szkoła, nauka do wieczora...kiedy niby cwiczyc bym miala ehh mam nadzieje ze ten "bezruch" niedługo jeszcze potrwa i zaczne byc aktywna fizycznie bo nic nie schudne, sama dieta nie pomoze
DZis zjadłam:
śniadanie: owsianka z cynamonem
w szkole: grahamka z szynką serem i sałatą, jabłko
obiad: ryba duszona, 2 ziemniaki
potem: pół puszki kukurydzy (uwielbiam!)jabłko, jabłko
kolacja:omlet na płatkach owsianych, otrębach i mące żytniej
Dzień 25
z samego rana pokręciłam 5 min na hula-hopie, nie chce za duzo bo to moje poczatki i boje się siniaków, zrobiłam też 20 skośnych brzuszków.
Dziś zjadłam:
śniadanie: owsianka
potem: jabłko, plasterek szynki, jabłko (podjadłam troszkę płatków kukurydzianych bo byłam głodna)
obiad: smażona w przyprawach pierś kurczaka , 2 ziemniaki, 2 ogórki małe kiszone
potem: 2 ciastka, batonik fitness (93 kcal)
kolacja: omlet, barszcz
Dzień 24
przedtem dodałam pomiary, jakieś efekty są ale i tak małe, ale cóż, nie ćwiczyłam, postawiłam tylko na diete.... ale jestem dobrej myśli. I tak jestem z siebie dumna że trwam nadal i zapał wcale nie wygasa :)
Dziś zjadłam:
śniadanie: owsianka
potem: pół wędzonej ryby, 2 małe jabłka
obiad: wątróbka ( 2 łyżki) z ryzem brązowym i sałatka ( sałaty 2 rodzajów, pomidor,
szczypiorek)
potem: garstka płatków kukurydzianych
koalcja: pół ryby wędzonej, 2 łyżki brązowego ryżu, jajko na twardo
potem: 2 kostki gorzkiej czekolady
Dzień 24. POMIARY !
Pomiar |
Masa ciała |
Szyja |
Biceps |
Piersi |
Talia |
Brzuch |
Biodra |
Udo |
Łydka |
Spalonych kalorii |
Zawartość tłuszczu |
|
|
kg |
cm |
cm |
cm |
cm |
cm |
cm |
cm |
cm |
kcal |
% |
|
16 marca 2013 |
66,4 |
34,0 |
27,0 |
89,0 |
70,0 |
84,0 |
98,0 |
57,0 |
37,0 |
0 |
23 |
|
21 lutego 2013 |
68,0 |
34,0 |
27,0 |
93,0 |
71,0 |
87,0 |
99,0 |
59,0 |
37,0 |
0 |
24
|
|
Dzień 23
jutro ważenie :) wiem że nie ćwiczyłąm wiec nie mam co liczyć na cud, ale mja dieta zmieniła się o 180 stopni ;d jem naprawde zdrowo, włączyłąm w diete warzywa i owoce, a jadłam ich wczesniej naprawde minimalnie:)
mam chociaż nadzieję, że bańki chińskie, które od jakiegoś czasu stosuję w połączeniu z balsamem rozgrzewajacym antycellulitowym z eveline zadziałał. teraz moge powiedzieć że skóra na moich udach jest gładsza, nawilżona, jędrniejsza na pewno, przyjemna w dotyku :)
czeka mnie cięzki weekend. chcę zrobić chociaż wiekszą część pracy maturalnej, muszę zrobić referat na wos i sie go nauczyć żeby mówić a nie czytać no i przeczytać jakąś zaległą lekturę - kto wię co się przyda do matury, a zaległosci sporo. muszę też nauczyć się na spr z romantyzmu na poniedziałek...ehh..ale damy rade :)
Dodam też że staram się wypijać pół litra wody dziennie.
Dziś zjadłam:
śniadanie: owsianka (tradycyjnie: szklanka mleka 2%, 3 łyżki płatków owsianych,
2 łyżki otrębów owsianych) z łyżką orzeszków ziemnych
w szkole: duzą bułka grahamka i małą bułeczka cała ciemna z: serem, sałatą,
pomidorem i szczypiorkiem
obiad ( :D ): śliwki suszone które uwielbiam i trochę rodzynków, mały banan, 2 paski gorzkiej czekolady (200 kcal)
kolacja: ryba duszona w marchewce pietruszce, ziemniaki oraz sałąta, pół pomidora
ze szczypiorkiem
Dzień 22
Poćwiczyłam na hula-hopie 7 minut
Dziś zjadłam:
śniadanie: owsianka
w szkole: bułka grahamka z serem
obiad ( w knajpie gdzie nakłądasz sobie jedzenie jakie tylko chcesz i dajesz na wage):
4 brukselki, troche gotowanych marcheweczek, kalafior i mini kawałek lasagne
potem: 2 małe jabłka, jajecznica z koperkiem, poł pomidora
kolacja: 7 pierogów ze śliwkami i cynamonem
potem ( ;/ ): mnóstwo, naprawde mnóstwo fistaszków
nie mogę się oderwać od bakalii jak juz zaczne jesc! ;(
Dzień 21
chciałabym sie w sobotę zważyć. co prawda kompletnie nie ćwiczyłam już długo ale diete w miare trzymam, słodyczy unikam jak tylko mogę, zastanawiam się za to, czy bakalie skoro są wysokokaloryczne ale zdrowe, mogą spowolnić spadek wagi? wiecie coś na ten temat? ja lubie kupić mieszankę bakaliową na wagę. dzis z kolezanką kupiłyśmy 23 dag, jedna zjadła malo, okolo 5 dag, a ja i ta druga pewnie kolo 9... było tam dużo owocow kandyzowanych, orzeszkow różnych, rodzynkow wiec szacuję ze zjadłam 500 kcal. co o tym myśicie? zrezygnować czy jesc tylko w mniejszych ilosciach?? jak jem bakalie to nie jem słodyczy bo mnie nie ciągnie
dziś zjadłam:
śniadanie: owsianka
w szkole: bułka grahamka z szynką serem sałatą i pomidorem
obiad ;D : bakalie, 2 łyżki bigosu
potem: kiwi, jabłko
kolacja: pierś kurczaka, trochę ryżu brązowego, warzywa: brokuł, marechewka i pietruszka biała
Dzień 20
Dziś przyszło moje hula-hop firmy jinpoli. zaniemowiłam jak zobaczyłam! jest ogromne, wypustki są duże i cieżkie tez jest dość. ale o to przeciez chodzi ;p zrobiłam jedno kołko bo to zbyt boli, ale potem, w dwoch swetrach zrobie moze pare , i stopniowo z dnia na dzien bede to zwiekszac :)
dziś zjadłam:
śniadanie: owsianka
w szkole: bułka grahamka z plastrem sera, szynki, pomidora i sałatą
obiad: 3 naleśniki, zupa pomidorowa ( na kostce rosołowej)
potem:kiwi
kolacja: 8 dag mieszanki bakaliowej, 2 łyzki kapuśniaku
wypiłam: 0,5 l wody, herbatę zieloną
Dzień 19
przed chwilą obejrzałam pamietnik dziewczyny która schudła 100 kg... az mi się oczy zeszkliły. mam coś takiego gdy jestem szczesliwa ze komuś się coś udało, ze ktoś osiągnął coś wielkiego, że ktoś poczuł się szczesliwy- wtedy ja jestem szczesliwa.
Vitalia coraz bardziej pozytywnie na mnie wpływa. i nie trace wcale ochoty na pisanie pamietnika, a to jest sposob na kontrolę swojej diety. odkąd jestem na vitalii, żywię się o niebo lepiej niz wczesniej.
Moją zmorą były płatki na mleko smakowe. jadłam je jako przekąski w dużych ilosciach. na nocnych imprezach nie obeszło siębez jedzenia (duzej ilosci) czipsów czy ciasteczek popijanych sporą ilością alkoholu (0,7 na 3 np)
w sobotę byłam na małej imprezce, byłjeden zgon, jedna dziewczyna az zasneła i jej nie można było dobudzić a ja trzezwiutka, bo nic nie piłam dobrze sie bawiłam i cieszyłam się że jutro będę rześka i nie będzie kaca.
dodam też że jestem anty-sportowcem. wf to przedmiot którego wprost od zawsze nie znoszę. lubiłabym go gdyby składał sie z aerobiku, stepu czy czegos tego typu. nie umeim grac w gry zespołowe typu siatkowka, koszykowka, dlatego omijałam wfy ile się tylko da.
mam dość krzywy kregosłup. w I gimnazjum był krzywy o 10 stopni, potem jzu nie byłam u chirurga wiec pewnie sie wykrzywił jesczze bardziej bow tym roku juz mnie bolał parę razy- a wydaje sie wtedy że bolą nerki. Dlatego muszę się zlitować nad sobą i zaczac coś robić dla mojego kregosłupa, musze zrobić mięsnie na brzuchu, nei trzymać nogi na nodze i nie siedziec krzywo z garbem.
w gimnazjum miałam idealną figurę (jesli by nie patrzeć na brak biustu), ale wtedy ćwiczyłam sobie w domu, ćwiczyłam dokładnie to ćwiczenia na płaski brzuch ze strony : http://wdziek.info/cwiczenia_na_plaski_brzuch.html - są genialne. chyba do nich wrócę przed maturą, wtedy bedzie mniej nauki. Teraz bardziej stawiam na zdrowe żywienie i walkę z cellulitem.
wczoraj zamowiłam hula-hop z podwójnym masażerem- mam nadzieje że to zadziała na moje( co prawda male) boczkii wyrbi talię jeszcze bardziej.
ale się rozpisałam... dziewczyny jestescie super, jestescie mega motywacją dla mnie.
dziś zjadłam:
śniadanie: płatki owsiane z mlekiem 2 %
w szkole: 2 mini bułeczki ciemne z szynką z indyka, pomidorem i sałatą, jabłko
obiad: porcja wątróbki, pół pomidora
kolacja: 3 kanapki (chleb bialy ;/ ) z dżemem wiśniowym domowym , jeszcze kapuśniak