Witajcie kochane!
Przepraszam, że długo mnie nie było i szczerze mowiac - totalnie nawalilam.
Miała byc dieta w wakacje, a przytyłam... 10 kg!
Porażka na resorach ;// Ale na szczescie juz została przetrawiona przez mój ogromny brzuch, a ja wracam do was po przerwie pełna nadzieji i motywacji, bo przede mną jak wielki kat nad duszą jawi się widmo JEJ...
przerażąjącej...
przyprawiającej o mdłości o oznaki szalenstwa...
nieuchronnie zblizajacej sie wielkimi krokami...
tak moi państwo
STUDNIÓWKA
Nie moge przezyc tej mysli ze moj chlopak i wszyscy moi znajomi beda miec na zdjeciu mnie jako najwiekszego w klasie kaszalota. A przeciez zdjecia ze stódniówki ogląda się LATAMI ;((
to jest takie straszne. I tak do lutego nie uda mi sie schudnac 40 kg i nawet nie chce...
ale chociaz 10 :( BŁAGAM.
DOBRA!
Dość użalania się nad sobą, pora przejść do konkretów!
CO POSTANAWIAM:
1. Piję codziennie po 1,5 l wody średniozmineralizowanej + czerwona herbata. No i zero napojów gazowanych!
2 .Nie jem po 20! Żeby się waliło, paliło a mój żolądek zaczął tańczyć kankana. KONIEC Z TYM.
3. Jem co 3 godziny = 5 posiłków dziennie. (Trzymaj sie malych porcji, trzymaj sie malych porcji, trzymaj sie malych porcji...)
4. Jem dużo warzyw, owoców, lekkiego nabiału, chleb i makaron tylko z mąki pełnoziarnistej, ryż, kaszę i wszystko co zdrowe :)
5. Pożegnania nadszedł czas, a fast foody wciąż wśród nas ;( A tak na serio - POSTARAM SIE nie jesc slodyczy i fast foodow ale to bedzie najgorsze :((( bo mieszkam sama, nie mam czasu ani kasy ani checi na chrzanienie sie z gotowaniem itp. McDonald's mam po drugiej stronie ulicy (ojjj pocwiczy sie ta siła woli, oj pocwiczy!), a takze kilkanascie budek z kebabami, pizzerię i piekarnię.
Swoją drogą nie mogliby otworzyc jakiejs lekkiej kuchni chinskiej albo baru dietetycznego, whatever? Czy oni serio mysla ze jak za przeproszeniem nasraja budek z kebabami obok siebie to kazda sie utrzyma? Powaznie, jesli kiedys bede musiala oworzyc wlasny "biznes" to nie klamie - otworze dietetyczny fast food! OBOK MC'DONALDS. A CO!
6. No i ostatnia, równiez trudna do zrealizowania rzecz - ĆWICZENIA.
Mam karnet na silownie od 1 pazdziernika + 2 razy w tygodniu aerobik ;D Bedzie sie dzialo, oj bedzie :D Ale bylam w tym miesiacu raz z kolezanka na probe i baaardzo mi sie podobalo, te uczucie spelnienia i takiej pozytywnej energii, gdy maksymalnie mokra wskakujesz pod prysznic - bezcenne!
No i planuje takze przyjsc z podkulonym ogonkiem i bukietem roz z karteczka "Przepraszam, Mialas racje.." do naszej ukochanej Ewy Chodakowskiej i znow sie przywitac ze Skalpelem i nie tylko :c
Musze przyznac, że to ambitne cele, ale planuje co tydzien skupiac sie na jednym i sukcesywnie pracowac nad kolejnym co 7 dni.
Moj przyjaciel probuje zarazic mnie pasja gotowania, nawet polecil mi bloga:
www.smak-zdrowia.blogspot.com i musze sie przyznac, że jestem nim oczarowana i mam pelno motywacji do ruszenia z samodzielnym gotowaniem tych apetycznych rzeczy :D
P.S. Czasami nawet fast foody moga sie przejesc, SERIO.Szkoda ze ten wstret trzyma tak krotko :<
Nie wiem jak ja to pogodze - do konca miesiaca skladam deklaracje maturalna i ruszam z intensywna nauka, do tego odchudzanie, treningi na silowni, korepetycje, a przeciez chlopaka i przyjaciol tez nie moge zaniedbywac i musze miec czas zeby w weekendy chociaz jedna noc spedzic w rodzinnym miescie. Prosze o wsparcie bo juz nie raz stawialam sobie zbyt ambitne cele, a gdy pierwszy entuzjazm mijal rzucalam to calkowicie i zawalalam wszystko. Taki sam dołek mialam do dzis - pisze o 4.30 posta bo dzis spalam do 16 i nie poszlam do szkoly a teraz nie moge spac...Tak cholernie mocno potrzebuje KOPA W DUPE I OGARNIECIA.
Pozdrawiam wszystkie odchudzajace sie Robaczki!