Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem zakompleksioną nastolatką, żyje w okrutnym świecie, który kocha bycie szczupłym :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 9623
Komentarzy: 124
Założony: 9 lutego 2013
Ostatni wpis: 8 sierpnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
dziiiik

kobieta, 29 lat, Lucerna

174 cm, 62.40 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Być zadowoloną i pewną siebie kobietą :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 lipca 2015 , Komentarze (1)

Hallo, hallo,
Znów wracam :) potrzebuję silnego kopa w dupę i dużo motywacji. Motywację mam jak widzę się w lustrze, szkoda tylko, że jak widzę jedzenie to nie potrafię się opanować.
Odkąd pracuję w restauracji jest 100 razy gorzej niż było, a silna wolna i chęci są 2 dni, a później czar pryska. No nic spróbuję raz jeszcze, bo nie czuję się sama ze sobą dobrze. Na razie nie mam czasu na cwiczenia i aktywność, bo praca i dużo nauki, ale po 15 obiecuję, że dam z siebie wszystko co tylko mogę, żeby pożegnać mój balast.

Btw.Czy są tu osoby z niedoczynnością tarczycy? Co robicie żeby efektywnie chudnąć?

Menu:

11: jogurt naturalny z bananem i platkami owsianymi z orzechami.

14:sałata z pomidorami, fetą, tuńczykiem, oliwą z oliwek  i octem winnym

17:zupa Tom Gha Gai (mleczko kokosowe, kurczak, warzywa)

Płyny:

woda, woda, woda, kawa z mlekiem 

Aktywność: 6h w pracy plus postaram się coś z youtuba machnąć. 

Buziaki, A.

5 stycznia 2014 , Komentarze (1)

Witajcie! 
Dziś będzie wpis pełen goryczy i moich osobistych odczuć, z góry przepraszam jeśli kogoś obrażę. Nie wiem od czego zacząć więc może zacznę od piosenki





Gówniano przyśpieszone, ale lepszej wersji na youtubie nie uraczysz ;P
Uważam, że jest to bardzo piękna i mądra piosenka, teledysk do niej także na 5+ niestety w PL jeszcze go nie ma ;c Nie ważne.. 

Pretty hurts
Shine the light on whatever's worse
Perfection is the disease of a nation
Pretty hurts
Shine the light on whatever's worse
Tryna fix something
But you can't fix what you can't see
It's the soul that needs the surgery.

When you'r alone all by yourself
And you're lying in your bed
Reflection stares right into you
Are you happy with yourself
It's just a way to masquerade
The illusion has been shed
Are you happy with yourself?


ARE YOU HAPPY WITH YOURSELF??

Nie. Ja nie jestem. A byłam.. I dlaczego nie jestem? Nie jestem, bo spotkałam się z wieloma obelgami, złośliwościami. Zaczęło się w 3 gimnazjum. Jadłam batona na przerwie, i to nie jakiegoś z karmelem, czekoladą, ciastkiem i orzechami, który miałby z 500kcal. To był zwykły batonik muesli jogurtowy pamiętam jak dziś. I podeszła do mnie piękna, chudziutka "koleżanka" i zapytała się czy mam już sukienkę na bal gimnazjalny i w jakim rozmiarze, że nie obawiam się przytycia. Zatkało mnie, a do oczu napłynęły mi łzy. Moja przyjaciółka mnie zabrała z tego miejsca, ale tamta była na tyle bezczelna, że podeszła po raz drugi i powiedziała, że nie mam się obrażać czy coś tylko, że ona ma jedną sukienkę, taką luźną, która zakryła by moje boczki i w ogóle, tylko, że ona ma rozmiar 34 więc sama rozumiem.. I odeszła ze swoim idealnie pięknym i przesłodkim uśmiechem.

Od tego dnia nie akceptuję siebie. Czuję się gruba i brzydka. Wiem, że są ludzie grubsi, chorzy i wiem, że moje odczucia są niczym w porównaniu z tym, z czym zmagają się inni. Szkoda tylko, że nie wszyscy to rozumieją.

Ludzie, kto dał Wam prawo do wiecznego oceniania, krytykowania, komentowania i do bycia chamskim i bezczelnym! Dlaczego nawet na tym portalu, na którym jest wiele osób, które chcą coś w sobie zmienić, bo są chorzy, bo jest im ciężko, bo ktoś im kiedyś powiedział coś nieprzyjemnego, bo po prostu chcą jakiejś zmiany, bo żyjemy w głupich czasach, w których promuję się chudość, lanserstwo, cwaniactwo i chamstwo! I czy nawet tu muszą się znaleźć osoby, którym przeszkadza to, że na głównej znajduję się wpis kogoś kto ma przykładowo 50kg idealne ciało od zawsze, ale pokazuję swoją metamorfozę, bo kiedyś miał 60 kg i nie dbał o siebie, a teraz ćwiczy,. stara się być lepszym?

CO WAS TO BOLI? 
DLACZEGO I JAKIM PRAWEM KOMENTUJECIE I OCENIACIE TĘ OSOBĘ?

Przepraszam, ale wróciłam tu, bo liczyłam że społeczność Vitalii jest po to by się wspierać i cieszyć każdym nawet małym sukcesem. Wcześniej jak nie dodawałam wpisów to i tak przeglądałam różne pamiętniki i ktoś napisał, że odchodzi, bo na Vitalii nie ma już wzajemnego motywowania i przyjaznej atmosfery. Po moim powrocie spotkałam się z samymi pozytywnymi komentarzami i cieszyło mnie to, sama starałam się motywować innych, ale wczoraj to co przeczytałam tak mnie dotknęło, że nie mogę przestać o tym myśleć ani pogodzić się z tym. Zacznijmy się wspierać i motywować, a nie krytykować wszystkich za wszystko. Trochę ciepła i życzliwości. 

Przepraszam jeśli kogoś uraziłam tym wpisem, nie piszę do nikogo personalnie tylko zastanówmy się nad tym wszyscy. Czasami nawet jeden taki wpis może kogoś podłamać. Ja uważam, że takie metamorfozy nawet jeśli ktoś zgubił 1cm z brzucha, ud, czegokolwiek są potrzebne! Ja po to tu jestem! Żeby oglądać sukcesy innych, cieszyć się nimi i czerpać z nich siłę, a nie wyśmiewać kogoś, że 1cm, a nie 2! Przepraszam też za błędy, pisałam to na szybko i pod wpływem emocji.

Udanej niedzieli!

3 stycznia 2014 , Komentarze (4)

Witajcie Kochane! :*

Ha kolejny dzień mega udany, nie wiem co się dzieje :) Odpoczywam sobie w domu, powoli ruszam z nauką do matury chociaż szczerze mówiąc ostatnio strasznie jaram się studniówką, ha głupia ja. Wiem, że to nic ważnego i wiele osób uważa ją za bzdurę, ale ja czekam na ten dzień i nie powiem, że nie staram się wyglądać idealnie :) Wczoraj w końcu kupiłam buty, dziś sobie trochę w nich pochodziłam żeby je rozchodzić. I byłam też dzisiaj na przymiarce sukienki. Byłam mega spanikowana, bo no trochę nakombinowałam z tą kiecką :P Ale wyszła pięknie, jestem z niej dumna, a co najważniejsze jestem przekonana, że jest piękna, skromna i niepowtarzalna, a o to mi chodziło. Dodaje Wam jej zdjęcie i jeszcze zdjęciem butów się pochwalę ;)


Góra jest taka jak na zdjęciu, tylko poprosiłam o krótki rękawek, bo wole rzeczy z rękawkiem i ma kolor czarny. Co do dołu to jest w kolorze pudrowego różu i mam 2 opcje: jedna taka jak na zdjęciu, tylko, że długość przed kolano, a druga również przed kolano, ale o kroju tzw. ołówkowym. Zdecyduję jak ją odbiorę, przymierze i stwierdzę jak mi wygodniej. 


No i buty, są dość wysokie jak dla mnie, ale już się tym nie martwię, umiem w nich chodzić, wytrzymać też wytrzymam o to się nie boję, co do tego, że będę miała 185 cm to trudno, ja uważam, że wzrost to atut :)

Dietowo chyba ok, co prawda w ogóle nie mam ochoty jeść.. To aż dziwne, ale wmuszam w siebie jedzenie :P Ćwiczyć, nie ćwiczyłam, bo nadal nie czuję się na siłach.. Wciąż bolą mnie nogi i stwierdziłam, że lepiej jeszcze dziś sobie odpuścić, a jutro jadę na siłownię ;)

MENU:
9.30 ŚNIADANIE: bułka razowa z jajecznicą i keczupem, pół rogala mlecznego
12.30 II ŚNIADANIE: pół rogala
15.30 OBIAD: 6 pierożków ze szpinakiem i ricottą 
18.30 KOLACJA: sok pomidorowy

PŁYNY: 
2 kawy z mlekiem, 1,5l wody mineralnej, niegazowanej, szklanka soku pomidorowego, herbata ziołowa 

Teraz uciekam, bo czeka na mnie angielski.. Wiem, genialna opcja na piątkowy wieczór, ale u mnie tak zawsze. Trzymajcie się i miłego weekendu Wam życzę :*

2 stycznia 2014 , Komentarze (6)

Hej Kochane! :*

Dziś miałam tak udany dzień, że aż mam ochotę skakać z radości! :) Po pierwsze mam wolne i siedzę sobie w domu, co po prostu kocham ;) Po drugie byłam u mojego endokrynologa i okazało się, że mimo za niskiego TSH inne hormony są ok, mój guz na tarczycy jest jak na razie niegroźny co mnie bardzo cieszy :) Z tych emocji zapomniałam mu zapłacić, ale na szczęście dość szybko sobie o tym przypomniałam i doniosłam pieniądze. Nogi przestały mnie boleć tak jak wczoraj, dziś już mogłam normalnie chodzić, ale ćwiczenia na razie odpuściłam. Jutro postaram się zrobić jakieś dywanówki.

Nie mam już chyba co pisać, akcja STUDNIÓWKA istnieje tylko w kwestii picia wody i nie jedzenia słodyczy. Aaaa kupiłam dziś buty na studniówkę, uwierzcie, znaleźć klasyczne, czarne, nielakierowane szpilki graniczy z cudem..Nieważne w końcu je mam;D Trochę obawiam się wysokości, bo kupiłam sobie 10 cm.. Zawsze miałam 5 max 7.. Do tego jestem dość wysoka, mam 175 cm, więc pewnie będę się wyróżniać :P Ale bardzo mi się podobają i jestem z nich zadowolona ;) Teraz obawiam się soboty, jadę na przymiarkę sukienki i pierwszy raz zobaczę ją na żywo. Jak będzie okropna, albo będzie na mnie źle leżeć to jestem w dupie xd Dobra, nie myślę o tym, bo już dość się tym nadenerwowałam.

MENU:
10.00 ŚNIADANIE: grzanki z 1,5 bułki fitness z mozarellą i pomidorem
12.30 II ŚNIADANIE: połowa pomelo
15.30 OBIAD: miseczka risotto z grzybami i szafranem
Niestety kolacji przez wizytę u lekarza nie miałam czasu zjeść, dopiero co wróciłam i lecę spać :)
PŁYNY:
1,5l wody niegazowanej mineralnej, 2 kawy z mlekiem
AKTYWNOŚĆ: 
latanie po sklepach :P

Życzę Wam miłego piątku, żeby szkoła/praca szybko zleciała i żebyście nie ulegały pokusom :) Dobranoc! :*

1 stycznia 2014 , Komentarze (1)

Witajcie! 

Jak samopoczucie po sylwestrowym szaleństwie? 

Ja jestem bardzo zadowolona z mojego sylwestra, choć był zdecydowanie inny niż poprzednie. Zazwyczaj "wyrywałam się" z domu, wiecie poza domem można się napić i udawać, że przecież ja nigdy w życiu alkoholu nie miałam w ustach ;) Ale skoro mam już 18 lat to stwierdziłam, że w tym roku zostanę w domu i spędzę czas z rodziną, a w szczególności z kuzynką :) Było grzesznie, ale w końcu ostatnia noc w roku więc pozwoliłam sobie i nie żałuję! Pierwszy raz od wakacji jadłam chipsy, ale w sumie nie cała TVpakę jak zawsze, tylko z 6 garstek. No i dorwałam się do Ptasiego Mleczka, które kocham i zjadłam sobie jeden pasek, a co :P Do tego z 20 kawałków sushi, 2 łychy sałatki gyros, i 2 łychy kapusty. Wypiłam sobie też butelkę wina czerwonego ;D I w taki oto piękny sposób pożegnałam stary rok. Byłam oczywiście na rynku, oglądałam fajerwerki i bawiłam się ze znajomymi tam :P Do domu wróciłam o 2 więc dość wcześnie i dziś już jestem grzeczna ;)

Ale ten rok nie zaczął się najlepiej. Czuję się tragicznie, wszystko mnie boli. Nie chodzi o kaca czy coś, tylko chyba się "przetrenowałam". W poniedziałek byłam na siłowni na Totall Fitness i był to dla mnie dość ciężki trening, czułam go w nogach i na pupie. Wczoraj też byłam na siłowni, biegałam 40 min na bieżni, spędziłam 5 min na rowerku i zrobiłam sobie 4 serie po 10 powtórzeń brzuchów zwykłych, brzuchów skośnych, i ćwiczeń na wewnętrzną partię ud i na biodra. Wczoraj było ok, polatałam sobie w obcasach i czułam się dobrze, za to dziś rano nie mogłam wstać.. Każde zgięcie nóg czy próba uklęknięcia przyprawia mnie o płacz. No nic, czuję się fatalnie, boli mnie wszystko od biustu w dół i do piątku robię sobie przerwę z ćwiczeniami. 
Jutro i w piątek mam wolne, ale niestety muszę się zabrać w końcu za jakąś naukę, w końcu niedługo matura.. W sumie powinnam nieźle się za siebie zabrać, bo moja próbna matura to była jedna wielka porażka, ale kurde nie czuję tego w ogóle i nie mam żadnej motywacji. Liczyłam na jakiegoś kopa wewnętrznego w święta, albo wczoraj no ale niestety nic. Jutro się postaram zmusić do pracy :P 

Teraz może trochę o postanowieniach noworocznych. Nigdy ich nie lubiłam, bo ja nie potrafię ich dotrzymać.. Dlatego w tym roku zrobię listę rzeczy, które w tym roku chcę zrobić. Na pewno znajdzie się tam punkt o schudnięciu, umięśnieniu brzucha, i systematyczności w każdym aspekcie życia, no i na bank wrzucę banał o maturze ;) Mam nadzieję, że w tym roku stanę się pewniejsza siebie, osiągnę swoje cele i bardzo chciałabym poczuć się hmm.. no nie wiem jak to nazwać, chyba chodzi mi o to, że nie chcę wciąż czuć, że mi czegoś brakuję, że za czymś tęsknie, że czegoś nie mam.. Wiem to dziwne, ale ja się wciąż tak czuję i nie wiem z czego to wynika. 
Dobra, kończę to gadanie o niczym ;P Życzę Wam tego o czym marzycie, osiągnięcia celów, pięknych ciał, wytrwałości, motywacji, dużo uśmiechu, mocnej głowy i twardego tyłka! :)

MENU:
 
11.00 ŚNIADANIE bułka z margaryną
14.00 OBIAD kotlet z kurczaka z serem i szynką w środku oraz trochę sałaty z sosem dijon
16.00 KOLACJA pół pomelo

PŁYNY: 
3 kawy z mlekiem, 1,5l wody niegazowanej


30 grudnia 2013 , Komentarze (3)

Hej Miśki :)

Akcja STUDNIÓWKA trwa, walczę o dobry wygląd i samopoczucie :) Haaa takie piękne marzenie.. Dziś rano weszłam na wagę pokazała 62,4 kg. Bywało lepiej, ale niech będzie i tak :) Zrobiłam też pomiary i zdjęcie. To bardziej boli ;) Pierwszy pomiar mam z 11.11. Od 22.11 chodzę na siłownie regularnie, średnio 3 razy w tygodniu :) Czyli jestem po miesiącu ćwiczeń i po jedzeniu, raczej normalnym, bez ograniczania słodyczy ;)

                                                  11.11 vs. 30.12 

BIUST:                                      91 cm       85 cm
POD BIUSTEM(ŻEBRA):        86 cm       81 cm
BRZUCH:                                 93 cm       84 cm  
BIODRA:                                  99 cm       94 cm
UDO:                                        57 cm       57 cm 

Czyli bez szału, mam nadzieję, że podczas akcji STUDNIÓWKA polecą z 2 cm <prosi> 
Co do menu to dziś idealnie :) Moją jedyną słabością jest niestety kawa ;c No ale już i tak ograniczyłam!

9.00 ŚNIADANIE : pół puszki tuńczyka z łyżką jogurtu naturalnego i odrobinką majonezu + pomarańcza
12.00 II ŚNIADANIE: duży kubek mango lassi ( 2 mango, 200ml jogurtu natualnego, 200ml mleka, łyżeczka cukru) bułka fitness z resztą tuńczyka
15.30 OBIAD: pół paczki miksu sałat, pomidor, ok. 100g łososia wędzonego, ok. 30 małych kosteczek fety i sos ( odrobina mleka, łyżeczka majonezu i musztardy, łyżeczka octu i oliwy oraz sos włoski)
18.45 KOLACJA: kefir Robico 250g

PŁYNY: 2 litry wody niegazowanej, herbata ziołowa, odchudzająca, 2 kawy z mlekiem

AKTYWNOŚĆ: godzinka na siłowni, trening Total Fitness Ewy Chodakowskiej  

Na dziś to chyba tyle, jutro od rana siłownia i trening na sprzętach, potem raczej siedzę w domciu, ale wiem, że dietetycznie nie będzie, bo zamówiłyśmy z Mamą sushi i pewnie około 21 będziemy się nim zajadać ;) 

Jutro wrzucę moje postanowienia i może jakieś małe podsumowanie :) Dobranoc i powodzenia wszystkim! :)

A na koniec zdjęcie :P








29 grudnia 2013 , Komentarze (6)

Pif paf, cześć :) 
Nigdy nie liczyłam, że tu wrócę, a jednak, powracam. Nie było mnie tu od kwietnia.. No i wydarzyło się tyle rzeczy, rozczarowań, hm, nawet się zakochałam i dostałam za to po dupie.. Nie ważne to już za mną.

Powracam jako już dorosła kobieta z jednym wielkim bałaganem w głowie. I ok.5 kg cięższa :P Ale to już mnie nie boli. Przestałam się aż tak bardzo przejmować kg. Na początku maja miałam 57kg i co? I nic.. Brzuch był jak jedna wielka galareta, otłuszczony, to samo uda. Teraz mam jakoś 63kg, co przy moim wzroście jest wagą w normie. Ale brzuch nadal jest galaretą, boczki nadal są i wciąż nienawidzę moich ud, dlatego od września staram się wrócić do zdrowego odżywiania i ćwiczeń. I tak żyłam sobie do 22.11. Mieszałam tygodnie obżarstwa i aktywności, z tygodniami ze zdrowym odżywianiem i kompletnym brakiem ruchu. Ale, ale, ale 22.11 trafiłam na siłownie i hmm zakochałam się w niej.. Świetne zajęcia, dużo sprzętów, sauna. Dla mnie raj na ziemi, bo siłownia w mojej wiosce to hm.. 2 bieżnie? I od tego pięknego dnia posiadam karnet open na siłownię, chodzę sobie na sprzęty, albo w weekendy na zajęcia i staram się już teraz pilnować i z aktywnością i z jedzeniem. W święta jak wiadomo trochę popłynęłam, bo pozwoliłam sobie na ciasto, ale w umiarkowanych ilościach więc nie przytyłam nawet :)

I wracam, bo w piątek zaczęłam akcję STUDNIÓWKA :) Tak, w tym roku mam to "szczęście".. Jak każda dziewczyna chcę po prostu dobrze wyglądać i czuć się dobrze, a żeby tak było to wiecie ekspresowe odchudzanie :P Postanowiłam, że przez te 2 tygodnie, które mi pozostały jem głównie warzywa, sałatki, nabiał, owoce, etc. Zero chleba, ryżu, makaronu, co najwyżej kasza. Wiem, to pewnie niezdrowe bla bla bla, ale ja nie chce tak jeść całe życie, tylko 2 tyg. Do tego staram się chodzić na siłownię 5 razy w tygodniu. Z ćwiczeniem codziennie już skończyłam, bo to podobno nie zdrowe, chociaż ja nie mam o tym zielonego pojęcia :P 

Uff, myślałam, że nie będę mogła tu nic napisać, a jednak poszło :) Od jutra wrzucam wpisy i menu, może dodam też zdj i uaktualnie wymiary :) Jak narazie uciekam na film. Miłego wieczoru :) 

9 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Szkoła tak mi dawała w dupę, że dziś leże, bo na nic innego nie mam siły! Od jutra wracam do ćwiczeń, ale ogólnie to ten tydzień na straty ;c Jutro wpadnę i napiszę Wam co u mnie, a teraz trzymajcie się! :*

6 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Hej Kochane!

Tak jak w tytule, nikt nie mówił, że będzie łatwo i nie jest. Po Świętach u mnie było bardzo dobrze, dość szybko się ogarnęłam, ale od piątku z dietą i ćwiczeniami dupa! Wpierdoliłam wczoraj o 19 rogala od razu +0,5kg na wadze ;) Dziś jestem zirytowana wszystkim i poszłam w metodę: "Nawpierdalaj się będzie lepiej"! (y)

I CO??? Mam ochotę wypluć wszystko co zjadłam. Wszystko leży mi na żołądku, ćwiczyło mi się obleśnie i mam nauczkę, że już nie wolno mi tak jeść. Także od jutra będę grzeczna :)

Menu Wam nie będę podawać, bo wygląda ono tak: ROGALIK, LASAGNE, ROGAL, ROGAL, ROGAL, ROGAL. A do tego: KAWA, KAWA, WODA, KAWA, KAWA, KAWA, KAWA!

STOP OLA, STOP! YES, I'LL DO IT!

Uciekam szukać sił, spokoju i motywacji. Życzę Wam lepszych dni niż mój weekend :) :*

4 kwietnia 2013 , Komentarze (8)

Hej Pysiaki! <3



Dziś dziwny dzień, ale jest jeden wielki plus mianowicie dziś nie dałam się słodyczą :) Do tego po szkole ogarnęła mnie jakaś dziwna chęć uszykowania sobie kreacji na nadchodzące 18 koleżanek i się załamałam! Sama nie wiem w czym chcę pójść + wyglądam grubo hehehe. I w związku z tym, że nikt nie umie mi pomóc zwracam się z prośbą do Was :) Dodam, że strasznie mi zależy żeby dobrze wyglądać na 1 z nich, więc powiedzcie co myślicie i z góry dziękuję za jakąkolwiek pomoc :*
 Propozycja 1 :

Propozycja 2:

Propozycja 3:


Tyle jeśli chodzi o sukienkowe sprawy :P Teraz już mam pełen chill, jutro tylko wykłady więc luzik. Do tego zaczynamy później i kończymy godzinę wcześniej :) To tyle podam Wam jeszcze jadłospis, ćwiczenia i lecę poćwiczyć! Trzymajcie się :* <3

Menu:
ŚNIADANIE ( 5.30 ): kromka chleba ziarnistego z szynką i kiełkami, jabłko, plasterek szynki dojrzewającej
II ŚNIADANIE ( 8.30 ): kanapka z chleba ziarnistego z szynką i kiełkami, mus owocowy
POSIŁEK III ( 12.30 ): serek wiejski i kromka chleba ziarnistego
PODWIECZOREK ( 15.30 ): kiwi, jabłko, marchewka
OBIAD ( 17.00 ): miseczka warzyw i łososia gotowanych na parze



Płyny: 2l wody niegazowanej, 4 kawy i pewnie wypije jeszcze kilka herbat

AKTYWNOŚĆ
4/1 "Ripped in 30" Jillian Michaels
Mel B- pośladki, brzuch
skakanka- 10 min
bieg w miejscu- 10 min
8 min ćwiczeń na pośladki

Do jutra Miśki! Wszystkiego dobrego z dietą i ćwiczeniami! :*

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.