Witajcie!
Wracam do gry:)
środa detox - potem dalej dieta
Pora w koncu powiedziec sobie
OK LALA BYLA PRZERWA
MOZE SIE PRZYTYLO
ALE DALAS RADE TYLE
DASZ I DALEJ!!!!
Moja walka z kilogramami trwa juz niemal 2 lata
doszlam od wagi ponad 90 do 71.5!!!
SUKCES!!!
Ale spokojnie, spokojnie...
droga jeszcza daleka.
Jak udalo ci sie siebie zapuscic i przytyc prawie 50KG(!!!) w 9mc
to teraz i dasz rade to zrzucic!!!
MUSISZ!!!
Byłam wychudzonym workiem kosci jak to sie mówi,
ale co z tego w sumie,
jesli 99% spoleczenstwa goni za tym idealem???
Moge wazyc 100 kg, ale moge i 45...
To przeciez tylko kwestia czego ja chce, a nie facet, sasiadka czy pies?
Tak ekstremalnie nie bedzie, spokojnie...
Do wagi 48kg nie wracam...
Chce tylko lekko ponizej 60...
Alo okolo 60, zobaczymy...
Juz w tedy wiem, ze bardzo chuda...
Z rozmiaru 48 dotarłam do 42!!!
Moja szafa pamieta jednak rozmiar 0....
Moze czesc z was uzna to za chore, niemal obsesyjne...
ale jesli bylo sie chuda, nie da sie zyc z chocby minimalna nadwyzka kilogramow....
walka wiec trwa...
tak naprawde nie o zmiany
ale o powrot do normalnosci...
Mowicie, ze jestem wysoka i nie widac kg po mnie???
Fakt, nik mi nigdy nie wierzyl, ze waze tyle i tyle..
Niby ze na pewno mniej...
Guzik prawda...
Mam "nabite ciało"... Trenowala zapsy, to wiec normale
Oto wiec pare fotek...
waga 90kg lipiec2011
waga 85kg grudzien2011
waga 80kg listopad2012
i moment obecny!!!
a tak bylo juz kiedys...
Fakt waze tu 55, a nie 48 jak w momencie optymalnym...
ale jest roznica
a wiec walczmy!!!
to co zaprzepaszcze to tylko moja wina,
ale to co osiagne to tylko moja zasługa!!! :)
Dziękuje Wam wszystkim!!!:)