Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Uwielbiam malować, co niestety trochę zaniedbałam przez studia. Studiuję Finanse i Rachunkowość w Katowicach :) Czemu chcę się odchudzać? hmmm.. chcę się po prostu dobrze czuć w swojej skórze. Ogólnie nie mam jakiejś manii na ten temat na co dzień, staram się jeść z rozsądkiem, ćwiczę kiedy tylko mogę, ale jak patrzę na zdjęcia i stoją koło mnie moje koleżanki no to wtedy się zaczyna :( EDIT: To wszystko już za mną :) Choć nauka pozostała - teraz język niemiecki, później finanse i rachunkowość po niemiecku :D No i oczywiście czegoś z niczego :) Uczęszczam na kursy, szkolenia, pracuję w każdym wymiarze mojego życia NAD SOBĄ i zarobkowo, zajmuje się naszym ogniskiem domowym :) Uwielbiam gotować, piec i eksperymentować, poznawać nowe, zdrowe smaki. Widzieć i czuć jak pot się leje :D

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 57579
Komentarzy: 1999
Założony: 30 stycznia 2013
Ostatni wpis: 30 lipca 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
milunia0404

kobieta, 34 lat,

164 cm, 56.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Nabycie nawyków zdrowego trybu życia!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 czerwca 2016 , Komentarze (14)

Hejka :D

Nie wiem co pisać w tych tytułach hehe, jak to wpis o wszystkim i o niczym (smiech)

Wczorajsze menu: musli z mlekiem kokosowym, łyżka jogurtu greckiego z orzechami i jeżynami, zapiekana bułka z cebulą i serem żółtym, obiad: Kurczak pieczony w ketchupie, białe szparagi w sosie z jogurtu nat, musztardy, bazylii i koperku + młode ziemniaki, na wieczór pół kawałka chleba z serem i ketchupem

Kawa 2x, 2,5l wody, 2 szkl mleka

Dziś musli z mlekiem kokosowym, łyżka jogurtu greckiego z orzechami i jeżynami, kiełbaska wieprzowa gotowana z ogórkiem korniszonym i kawałkiem chleba, a na obiad klopsy z mielonego mięsa wieprzowo wołowego w sosie warzywnym- zagęszczony zmielonymi warzywami (brokuł i kalafior) + 110g kaszy gryczanej

I będzie też taki na jutro ;) Hehe wszystkie czarne talerze mojego D. nie wiem czemu tak daje :PP

Mam ochotę na jakieś zdrowe ciacho, pomyślę i zrealizuję :D Oczywiście zdjęcie i przepis wstawię ;)

Wczoraj zrobiłam Speed 1.0, a dziś Total Body Circuit i powiem Wam, że przy pompkach itp wysiadłam i musiałam robić damskie bo mi ręce opadały normalnie. Jutro następny trening z FocusT25 miałam nie robić co dzień, ale jakoś tak się wkręciłam (ninja)

Buziaki kochane :*

13 czerwca 2016 , Komentarze (14)

Hejka:D
Otóż tak właśnie nic się u mnie nie dzieję, czasami mi tak brakuje tego jak żyłam wcześniej. Jeszcze gdy mieszkałam na Pomorzu w rodzinnych stronach - była szkoła, dorabianie kaski gdzie tylko można było, praca w lesie żeby było czym palić w piecu, działka, pole uprawiane, w sezonie jagody, dom do ogarnięcia, dziadkom pomóc, rodzinka cały czas się plącząca a to na kawke ktoś wpadł a to ktoś tylko przywitać się przyszedł i czas nie wiadomo kiedy uciekał. Potem Śląsk studia, prace przeróżne, przeprowadzki, znajomi ojjj działo się :D

A teraz spokój tylko napływają info od innych, nauka, mieszkanko, mój D. i Kicia (kot) Z jednej strony to dobrze, bo nie jestem tak obciążona psychicznie niż wcześniej, ale teraz mam poczucie że już nie mam takiego panowania nad sprawami jak kiedyś... Teraz się uczę i dbam o dom i mojego kochanego i cieszy mnie to, ale... Gdy zawsze wszystko sama robiłam, decydowałam sama, zarabiałam teraz jest mi ciężko, a jeszcze jesteśmy tu we dwoje i czekam aż w końcu znajdę jakiegoś choć jednego znajomego, z którym można by było się wyrwać, pogadać, cokolwiek. Żeby nie było ;) szczęśliwa jestem bardzo, ale mam niedosyt i czasami mnie przytłacza, a że jestem przed @ to już wgl (smiech)

Dziś z jedzonka musli z mlekiem kokosowym,
jagody i jeżyny z łyżką jogurtu greckiego z orzechami,
ryż z kurczakiem jeszcze z przedwczoraj
a później ćwiartka kurczaka pieczona w majeranku z ziemniakami i marchewką z piekarnika + mizeria z ogórka, jogurtem nat i i troszkę śmietany na słodko kwaśno(kurczak)
2x kawa
2l wody albo i więcej

Zrobione dziś Cardio z Focus T25:D + rozgrzewka przed skakanka 10min i rozciąganie po 10min

11 czerwca 2016 , Komentarze (18)

Hejka :D

I znów same deszcze co z tą pogodą, a już miałam nadzieję na basen... Chałupka już ogarnięta firanki wymieniłam a się napociłam przy nich hehe. Wczoraj wieczorkiem sobie pozwoliłam na winko 3 lampki (alkohol) i bułka z pastą z awokado i papryki + szynka - nie chciałam chipsów wpieprz.... :D Wysłałam już kuzynce a raczej cioci heh podziękowanie dla nauczycielki oto one:

Nie jest kiczowate? Wszystko wypalane prócz tego tekstu z życzeniami z mniejszymi literkami, pędzlem namalowane - gdybym to miała wypalać to te litery nie miałyby prawidłowego kształtu (smiech) Deska sosnowa i tak się ciężko wypalało... 

Dziś na śniadanie bułka pełnoziarnista z szynką z piersi i pomidorem. Obiad pierś z warzywami i kiełkami soi i grzybków mun z ryżem ciemnym 140g. Ślinka mi już ciekła, gdy przygotowywałam :DZjadłam 3/4

 Owoce też dziś będą mam miskę wiśni mniami. Co na kolację? nie mam jeszcze pomysłu konkretnego - myślę o bruschetta z pomidorami, mozzarella i bazylią...

Dziś zrobiłam swój trening a od poniedziałku zaczynam Focus T25, bo ostatnio zrobiłam Cardio potem w jakiś dzień swoje ćwiczenia i ta łydka nieszczęsna bolała i to bardzo (teraz już mniej) no i był rest. Dla mnie za krótkie ma rozgrzewki i rozciąganie na koniec, więc będę dodawać po co najmniej 10-15min przed i po ;)

Buziaki :*

10 czerwca 2016 , Komentarze (29)

Hejka Wszystkim :D

Piątunio!!! Jeaaa :D Śliczna pogoda się zrobiła mam nadzieję, że się utrzyma na weekend. Co prawda planów nie mamy, ale może basen chociaż wpadnie.

Zaczęło się euro więc i piłkowe szaleństwo mojego D już mi dni wymienił i ilość meczy hahah i dobrze niech sobie ogląda ja będę miała też chwilę dla samej siebie :)(slonce)(alkohol)(ninja)

Zaczynam kolejny moduł na kursie jest coraz lepiej, ale musze zacząć rozmawiać na co dzień - tylko nie mam z kim  ehhh. Cały tydzień szukaliśmy wakacji w Chorwacji katastrofa nie wiedziałam, że jest tak oblegana i że takie tam są ceny... Ale ostatecznie udało nam się! Jupii 22 lipiec - 2 sierpnia Brela jest nasza i wszystko w odległości 100km :D Będą góry, słońce, woda, opalanko, aktywność <3

Z jedzonkiem dobrze wszystko, zacznę robić zdjęcia w końcu, obiecuje - teraz jakoś nie mam weny. Dziś na obiad powrót do dzieciństwa makaron pełnoziarnisty 150g z truskawkami i innymi + jogurt naturalny (curry) Mojego D z cukrem waniliowym i cukrem pudrem.

Strasznie mnie łydka boli prawa nawet jak dotykam i chodze musiałam z czymś przegiąć ostatnio tylko z czym(mysli)

Buziaki kochane :*

6 czerwca 2016 , Komentarze (17)

Witam kochani :D

Dziś przepisy na marynaty do tofu, osobiście uwielbiam i mojemu D. jak zrobiłam grillowane też bardzo smakowało. 

Tofu kroję na plasterki i zalewam mieszanką:

  • 1/2 szkl wody (lub wywaru warzywnego)
  • 2łyżki sosu sojowego
  • 1łyżka oleju kokosowego
  • pół łyżki oleju sezamowego
  • 1 papryczka chili
  • 2 ząbki czosnku
  • łyżka soku z cytryny 
  • szczypta cukru 
  • 2cm imbiru
  • łyżeczka kolendry
  • łyżeczka papryki słodkiej

i taką wersję zrobiłam, a na następny raz będzie taka:

  • 1/4 szkl wody
  • 2 łyżki sosu sojowego
  • łyżeczka brązowego cukru
  • 3 łyżki soku z limonki
  • łyżka sosu chili (jak ktoś lubi bardzo pikantne jeśli nie to mniej)

potrzymać w marynacie 2 dni.

Tak wyglądało to wczoraj na kolację :D

Omomom :D Na czarnym mojego D. z dodatkiem majonezu, u mnie sam ketchup.

Dzisiejszy jadłospis: bułka pełnoziarnista z masłem i pomidorem x2, mini kielbaski z serem x2, musli z jogurtem naturalnym, pierś z kurczaka nadziewana pieczarkami z młodymi ziemniakami i sałatą na słodko kwaśno z jogurtem naturalnym. 

kawa x2, woda 2l, herbata zielona

Dziś zrobię któryś z treningów przez Was zaproponowanych ;)Dziękuję :) Dam znać jak mi poszło hehe. :*

5 czerwca 2016 , Komentarze (22)

Hejooo :D

Ostatnie dni wypadu - wejście na Wankberg ok 1800m n.p.m. Kamila wybrała wejście, żeby tyle ludzi nie było :D i trzeba było się czasem trawy lub kamienia chwycić żeby wgl się wspiąć hihi i dobrze takie powinny być wyprawy w góry. Z mojego D. dosłownie kapał pot, czuliśmy że żyjemy ojj tak. A na górze burza nas przywitała i nagle tak zmarzłam, że uciekałam czym prędzej do restauracji.

A tu już Schwangau i piękny zamek, ale zdecydowanie za dużo turystów...

No i to tyle z moich relacji wyjazdowych jest tego troche :D

Dziś od rana leje i teraz jeszcze grzmieć zaczęło, więc nici z lasu. Zachciało mi się dać mi w kość i szukam jakiejś dobrej tabaty lub podobnego treningu. Ma ktoś jakiś dobry trening? Czekam na propozycje :D

Muszę się wziąć za naukę niemieckiego, ale tak to dziś zwlekam od rana makabra. Po prostu mi się nie chce... 

Dziś na śniadanie bułka pełnoziarnista z mozzarella, szynką z piersi i z warzywami. Na obiad będzie wczorajszy upieczony w całości kurczak w burakach z ziemniakami i marchewką. Na stole mam miche wiśni, jagód, jeżyn, malin i truskawek. Na kolacje grilowane tofu ;) Już się marynuje od dwóch dni więc będzie oki.

Pozdrawiam i miłej niedzieli :)

2 czerwca 2016 , Komentarze (12)

Hejka :D

Ojoj tyle komplementów zebrałam (dziewczyna) Baardzo dziękuję wszystkim za miłe słowa :*

Też kiedyś uważałam, że góry to nie dla mnie, ale najpierw gdy zamieszkałam na Śląsku byłam co prawda tylko w Wiśle i pobliskiej górze, ale już tam mi się spodobało hehe a teraz to się zakochałam na maxa! <3Uwielbiam taką aktywność, tym bardziej że mój nie za bardzo protestował i udało mi się go namówić na wejście (oczywiście chciał wjechać na Wankberg) ale co to za radocha? Żadna! Byliśmy mego mokrzy, nie mogłam czasem tchu złapać, ale zadowoleni :D Woda zostaje moją pierwszą miłością i to się nie zmieni - jak mnie wszyscy nazywali "mors" i tak już zostanie :D 

Jedziemy na Zugspitzplatt - fantastyczne widoki i ten śnieg co krok robiłam w jakimś miejscu gdzie śnieg nie był zbity tam wpadałam po udo (smiech) Nie wiem czy tam jest tak cały czas, ale zakładali teraz baterie słoneczne i wszędzie robotnicy, materiały i narzędzie - średnio to pasowało, ale mus to mus. Rozmawialiśmy z jednym Panem i mówił , że są już 7 raz i zawsze trafiali na jakieś roboty... Ale nie ma na co narzekać, bo naprawdę Niemcy myślą o wszystkim i wszystko (nawet to o czym bym nie myślała że potrzebuje) oni udostępniają. 

i jesteśmy!!

na zdrówko :D

Eibsee - przepiękne miejsce połączenie moich ukochanych miejsc. Góry i woda <3

I wszędzie wodospady <3

Najedzeni po kolacji na mieście - w sumie byliśmy zjeść dwa razy w restauracji bardzo dobre jedzenie mają, ale dla mnie za tłuste. Raz wzięłam medalion z szynki z mozzarellą i pomidorem z makaronem ze szpinakiem a za drugim wzięliśmy na pół danie z patelni stek z fasolą. A tak to robiłam nam bułki - ja miałam pomidorki i batoniki z samych ziaren a mój oczywiście słodycze :D

Z ostatnich dni wrzucę jutro ;)

Po powrocie nie wiem co się stało, ale jestem jakaś opuchnięta. Możliwe że od aktywności? No i moje ciśnienie.. jest wysokie od poniedziałku na poziomie ok 140/90, rano jeszcze większe. Jeszcze je poobserwuje z tydzień i jak się nic nie zmieni pójdę do lekarza... 

Szykuję się bardzo brzydki weekend, ale mam nadzieję, że uda mi się wybrać do lasu - powracam do codzienności hehe i dziś mam w planach zamarynować Tofu mmmmm długo go już nie robiłam.

Buziaki :* wieczorkiem Was poczytam co tam u Was się ostatnio działo :*

1 czerwca 2016 , Komentarze (32)

Hejka!! :D

Jesteśmy z powrotem, musiałam się troszkę ogarnąć dlatego dopiero dziś tu zaglądam. Wróciliśmy w niedziele o 21 z atrakcjami powrotnymi, ponieważ była ulewa w południowych Niemczech tak potężna, że wybijały studzienki i zalewało ulice... gdy przejeżdżaliśmy przez miejscowości mieszkańcy próbowali pozbyć się wody z podwórek i piwnic, okropny widok..

A teraz o wyjeździe :D Jenkiii dziewczyny było zajebiaszczo!! Całe dnie spędzone na nogach w górach, w mieście gdzie kulturę, historię i tradycję regionu widać na każdym kroku. Ja myślałam, że tylko w tv chodzą w tych strojach tradycyjnych, otóż nie! Mieszkańcy na co dzień je noszą i wygląda to fantastycznie! <3 

W pierwszy dzień zwiedziliśmy stare miasto: ulica Ludwigstr. i Fruhlingstr. - śliczne malowidła na ścianach domów, a na dodatek trafiliśmy na Boże Ciało więc wszędzie gałązki i stacje. Potem poszliśmy na skocznie i do wąwozu Partnachklamm. Wąwóz super! wyszliśmy cali mokrzy ale bardzo zadowoleni, a podobno zimą jest jeszcze piękniej gdy wszystko jest oblodzone. Schachen niestety nie daliśmy w żaden dzień zaliczyć, tak myślałam że tak będzie za mało czasu mieliśmy. Ale za to weszliśmy na górę ok 1280m miała ;)

Następnie udaliśmy się z samego rana na Zugspitze <3 Przepiękne widoki, ale ludziiiii. O matko po prostu te tłumy to mi cała frajdę zabierały czasami. Byliśmy też na Kreuzeck Berg, niestety tak jak czytałam jeszcze Alpspitze zamknięte było. Obeszliśmy dookoła jezioro Eibsee i tam mi się najbardziej podobało. Połączenie tego co uwielbiam woda, góry, las i spokój (gdy było mniej ludzi) :D

Weszliśmy na Wankberg :DMój D. na mnie tak psioczył, bo wybrałam ścieżkę z dala od ludzi - była stroma, mokra i ze zwierzętami na trasie hahah myślałam, że pęknę gdy usłyszałam, ale ja nie chce iść tak blisko tych krów one mają rogi! :DObeszliśmy je, leżały centralnie na ścieżce, a potem konie ale przemówiłam że nic nam nie zrobią. I trafiliśmy na burzę, i tak już było ślisko, bo w nocy szalała burza a jeszcze potem w deszczu więc ślisko było i zimno mi się robiło. Gdy już byliśmy na szczycie tak padało przez chwilę że zmarzłam niesamowicie. Przeczekaliśmy pogodę i schodziliśmy trwało to 7h ;). Ogólnie pogoda nam się udała, nie ma na co narzekać - ja już jestem murzyn mojemu skóra schodzi więc luz słoneczko było a czasem aż za dużo i uciekaliśmy z niego. 

W Schwangau byliśmy w ostatni dzień na zamku - średnią mieliśmy pogodę i zaś ludzie po prostu przesyt. Zamek śliczny, ale niestety most był zamknięty a stamtąd byłyby najlepsze widoki.

Zrobiliśmy 1600 zdj(smiech) i oczywiście komu mój kochany mężczyzna powierzył zadanie przebrania ich?? Makabra!

Pozwólcie kochane, że zdj będę wstawiać partiami, bo muszę już zmykać - to dopiero z pierwszego dnia :D

Buziaki:*

25 maja 2016 , Komentarze (18)

Hejooo!! :D

Ależ się cieszę, jutro o 5 rano wyjeżdżamy, będziemy musieli czekać na pokój do 14 , ale to nic w aucie wszystko zostawimy i w drogę. Mamy takie plany:

  • czw - zwiedzanie miasta (ok 8km), stadion i wąwóz Partnachklam (ok 8km) i do Schachen (ok 7km) Wszystko liczone w jedną stronę w górach, więc zawrotnego tępa nie będzie :D Nie wiem czy damy rade to zrobić w jeden dzień, zobaczymy jak będziemy stać z czasem. Niestety ok 14stej  ma zacząć padać, więc możliwe, że ostatnie miejsce zostawimy na sobotę.
  • pt - Zugspitze 2962m n.p.m. (wjeżdżamy na górę), jezioro Eibsee (ok 8km), Alpspitze niestety zamknięte ale przejdziemy się kawałek i na Hochalm - o ile zdołamy, bo zbyt dużo śniegu tam jest podobno, a my nie mamy takich sprzętów żeby gdzieś tam się wspinać w śniegu. Też koło 14stej ma lać :<
  • sob - góra Wank 1780m n.p.m., albo Kramer 1985m n.p.m. zależy co nam miejscowi polecą. Koło 15stej ma lać, więc jak to z pogodą tydzień temu mówili o słońcu a patrzy się bliżej wyjazdu i deszcze...
  • niedz - miasto i zamek Neuschwanstein

Ambitne plany zobaczymy ile z tego zrealizujemy a to przez pogode, ale też naszym siłom (smiech) Dziś nas będę pakować co ja mam wziąć? 

W pn z moim jadłospisem było w porządku, ale wczoraj to się nażarłam, a mój tylko cały czas "jedzcie kości moje, bo sił nie będzie na wycieczce" (smiech) Wczoraj rano musli 360kcal, jogurt z borówkami i słonecznikiem 200kcal, banan 114kcal, knoppersy 2 - 264kcal, chipsy mój na szczęście dopadł się pierwszy do paczki i mało zjadłam liczmy że z 300kcal, wino półwytrawne białe 200kcal, gołąbek i duuużo kapuchy uwielbiam 200kcal. Niby nie ma tego dużo, ale ja się czułam napchana...
Dziś bułka pełnoziarnista z pasztetem i ogórkiem, szynka z piersi z ogórkiem 300kcal, serek wiejski w rzodkiewką i kawałek bułki 260kcal, banan 114kcal, na obiad pierś z warzywami i kaszą jaglaną - jak zrobię wstawię zdj ;)

Na wyjazd mam zamiar zrobić nam pierś do bułek, śniadania mamy w domu gościnnym gdzie będziemy, a tak to bułki i jakieś jedzenie z knajpek czy restauracji więc dietkowo nie będzie. 

A jak tam u Was kochani? :*

22 maja 2016 , Komentarze (25)

Hejka :D
Piękny dziś dzień i wybieramy się na basen na zewnątrz (mieliśmy iść wczoraj no ale zachmurzone było niebo, niby ciepło ale nie aż tak żeby na zewnątrz się kąpać). Kąpać się nie mogę ale za to będę się relaksować na kocyku (slonce)(cwaniak):D

Dziś z rana zrobiłam swój trening, napisałam na forum z zapytaniem ile tak naprawdę mogę z nim spalać zobaczymy jaki będzie odzew. Zaraz śniadanko - jajecznicę dziś zrobię z papryką, cebulą i pomidorem 100g 250kcal i do tego bułeczka. Dziś już zjadłam banana przed treningiem i kawkę wypiłam.

Potem kanapki i pomidorki nad basenem a na wieczór jeszcze nie wiem. 

Dziś tak w skrócie i zmykam się szykować (slonce) Pięknej niedzieli Wam kochani życzę! :*

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.