RTG klatki piersiowej odebrane - wszystko w normie. USG jamy brzusznej zrobione - również bez większych zmian, jest mały kamyk w nerce ale ma 3mm i lekarz powiedział, że jak wypiję więcej piwa na raz to go pewnie wysikam więc nie ma się czym przejmować. Dziś byłam na EKG i też wydaje się być w normie - wydaje się bo nie mam opisu a do kardiologa idę dopiero 9.01.
Przede mną jeszcze wizyta u kardiologa, anestezjologa i gastroskopia. Gatro miałam robić prywatnie w szpitalu gdzie będę miała operację - żeby było szybciej..ale mam termin u mnie w mieście na 13.01 bezpłatnie i moja pani dr powiedziała, że nie ma sensu płacić bo nawet jeśli coś mi tam wyjdzie np. jakieś wrzody czy coś to czy będzie to 9.01 czy 13.01 to i tak operację trzeba będzie przełożyć bo nie starczy do 16.01 czasu żeby to wyleczyć...a że większość badań i konsultacji odbyłam prywatnie i mój skromy budżet ucierpiał na tym ogromnie postanowiłam posłuchać rady i nie płacić za to badanie - zwłaszcza, że to nie są (przynajmniej dla mnie) małe pieniądze bo takie badanie od 150 do 220 zł plus dojazd jakieś 50 zł, a oczywiście cena samego badania jest znana dopiero w trakcie jego wykonywania (bo zależy czy wszystko jest tam ok czy trzeba np. pobierać wycinki itp.).
Zatem plan jest taki, że 13.01 będę już po wszelkich możliwych badaniach i mam nadzieję, że zgodnie z planem 16.01 będę mogła zameldować się na oddziale.
Im bliżej tej daty tym bardziej mieszane mam uczucia. Z jednej strony strasznie się cieszę, że to tak szybko poszło i że to już! Z drugiej cholernie się boję... decyzję już podjęłam i nie mam co do niej wątpliwości... ale to moja pierwsza w życiu operacja i boję się samego pobytu w szpitalu, cewnikowania, wenflonów i oczywiście przeogromnie boję się narkozy (a raczej tego, że się z niej nie obudzę)... ale postanowiłam skupić swoją uwagę na plusach i myślę o tym jaka będę piękna jak już schudnę w końcu!!
Trzymajcie za mnie kciuki! ;*