Cóż, może to nie wymarzone - 10 cm z talii i z brzucha, ale ciesze się niesamowicie! Mimo to, że codziennie jadlam czy to grahamkę, czy to wase, czy to krążek ryżowy z kremem nugatowym mam spadki!!! -1cm z brzucha i -1cm z talii !!!! Ale cwiczylam codziennie przez kilka dni, więc ćwiczenia mimo wszystko skuteczne są:).
Wczoraj prócz 3 godzinnego dreptania po mieście po zakupy, stania w kolejkach i wracania przez śnieg do domu nie mialam żadnej aktywności, bo.. rozłozyla mnie choroba:/.. Po powrocie do domu czylam bóle mięśni, obolala głowa, senność, gorąca głowa, zimne dłonie... Narzeczony wczoraj sie mna tak cudownie opiekowal <3, chyba trzeba czesciej sie przeziebiac:).
Wczoraj grzecznie było: śniadanie - kromka ciemnego z szynką, obiad: sos pomidorowy z pomidorów, mięsko mielone w nim i makaron razowy świderki, na kolację zapiekanki.
Ostatnio to nasze ulubione danie: bułka zwykła/dla mnie grahamka - odrobina masła - pieczarki - szynka sopocka -ser zółty/dla mnie mozarella light/ i keczup. W zimie dobre sa takie cieple posiłki, syca i zaspokajają głód:).
Dziś natomiast dzień rozpoczęłam jajecznicą z kiełbaską, cebulka i pieczarkami (raz zrobiłam i narzeczony chce tylko to:/) z razową żytnia kromką. Potem debiut milki z oreo w środku 2 kosteczki, 3 krążki z kremem nugatowym (no przecież musiał kupić nowe opakowanie..na złość:P), miseczka rosołu. A wieczorem... zapiekanki:). Chociaż brak mi teraz apetytu przez chorobą i samopoczucie.. Ale czekam na te zapiekanki, naprawde uwielbiam, nowy nałóg. Z cwiczeń nici chyba, ale już jutro musze kilka spraw załatwić, więc jutro już powinnam byc zdrowa i wziąć się za interwały:)
A wy - wolicie długie cardio czy krótkie interwały?