Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alexsaskee

kobieta, 41 lat, Oslo

182 cm, 88.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 stycznia 2013 , Skomentuj

Ta pogoda zabija wszystko co we mnie radosne..Zimowe pepegi przemoczone mam na maxa, więc od dziś mam mocne postanowienie żeby w końcu mieć suche nogi!! I stąd przy moim zacnym wzroście (182cm) od dziś paraduje w botkach na obcasach! Nic innego się nie nada na tą pluchę, wieczne kałuże i paskudny pseudodeszcz padający co jakiś czas...Ile bym dała żeby się skórczyć tak chociaż o 5cm....no ale życie..przynajmniej nogi mam do szyji:D

Dobrze że siłownia jest pod dachem, bo gdybym miała na zewnątrz jeździć na rowerze czy biegać to chyba bardzo szybko bym się zniechęciła, żeby nie powiedzieć że w ogóle bym nie zaczynała....:D

Ćwiczenia z dziś:

Spinning (zajęcia)

Bieżnia (30min - 380 kcal)

Koszulka po treningu wyglądała na dosłownie wyciągniętą z pralki...zachwyt w moich oczach bezcenny! :D

Dziś usłyszałam, że źle ćwiczę na pumpach skoro następnego dnia mam zakwasy. No świetna rada od kogoś kto był na pumpach 3 razy (z obciążeniem 3kg!) i pozjadał wszystkie rozumy! Eh, brak słów.

Czas na kakao i mimo wczesnej pory wyrko, padam na twarz!

 

28 stycznia 2013 , Komentarze (3)

Dziś po spinningu, natchnięta już i tak mokrą koszulką, stwierdzilam że nie ma co czekać i na bieżnie trzeba wracać po weekendzie:) I tak oto zaczęłam 4 tydzień mojego planu biegowego..wycisnęłam w 33 min 5km, przy czym dziś starałam się biec wolniej niż zazwyczaj żeby to cholerne tętno na spalanie tłuszczu utrzymać....łapiąc za macki (ładna nazwa nie?:D) maszyny od czasu do czasu i tak pokazywało mi 145-175, więc wydaje mi się że dalej jest za wysokie....a wolniejszy bieg (9,6 zamiast jak zwykle 10,2-10,5-11) zmęczył mnie tak, że do szatni to prawie po omacku szłam:)

Ćwiczenia z dziś:
Ewka  i jej skalpel (40min)
Spinning (zajęcia)
Bieżnia 33min (400 kcal) - tak jakoś dziwnie w tym planie wypada z seriami biego-marszów...jeśli powtórzyć całość 3x, to hello, to już nie jest plan 30minutowy (takie wieczorne przemyślenie:D) (EDIT-No tak bo pomieszałam tydzień 4 i 5...ehh)


I jestem zła.No może bardziej zawiedziona.Na wczorajszej imprezie tańczyłam kilka razy z takim kolesiem, od strony koleżanki z rodziny, facet miał żonę siedzącą z nami przy stoliku,ale ona raczej bawiła się wokół siebie, a on przy naszej części..fajnie się gadało, dużo wypiło, jak zbierałam się do domu jakimś cudem podałam mu swój nr tel (ładny ze mnie czub;D), a ten dziad teraz się z tym obnosi...żal. Facet całkowicie nie w moim typie, już pomijam że żona siedząca na widoku dopełniała obrazek, po prostu fajnie się bawiłam.Pośmiałam. Tym bardziej że większość znajomych ze stolika przyszła w parach..A dziś już wielkie plotki, i na bank teraz będzie wielkie obrażanie. I jak zrobią ze mnie puszczalską....Tacy znajomi? Niefajnie. Najlepsza kumpela też zapomniała o mnie na imprezie, i bawiła się ze swoja koleżanka. Cały wieczór.Czułam i do dziś czuję się z tym dziwnie:(

28 stycznia 2013 , Komentarze (1)

Poranek z Ewką - to nasze 3 spotkanie było i W KOŃCU mniej więcej udawało mi się za nią nadążać...a uwierzcie nie było to łatwe...po weekendzie i wielkiej imprezie nie czułam się najlepiej. I kaca moralnego mam...8 browców! Tyle kalorii....tydzień treningu w plecy:(( No ale urodziny M. są raz w roku i pełna mobilizacja być musiała..A dumna jestem z siebie, bo w drodze do domu ona jeszcze poszła na kebaba...a ja stałam pod tą szybą (przy mrozie -12) i biłam się z myślami wejść czy nie..jak wejdę to zamówię....nie weszłam ufffff! :D

Tak w ogóle to kieckę szyła mi siostra (ta co upiekła ciacho w poście wczoraj) i tu chwalę się jej talentem - ja mam czarne włosy:)

Zaraz pyszna kawka, potem spin, bieżnia i wypasiona kolacja..........żyć nie umierać i o wagę się nie martwić:)


27 stycznia 2013 , Komentarze (3)

Z okazji urodzin szwagra....aż ślinka leci;D

Pozdrawiam dietkujących....:D

25 stycznia 2013 , Skomentuj

Dziś po tygodniu, kolejne mierzenie!
I znowu jest się z czego cieszyć:D [7cm poleciało!! ]

Najlepsze jest to, że żadnej super diety nie trzymam, po prostu jem mniej więcej co 3h i od 3 tyg zaczęłam zwracać większą uwagę na to po co wyciągam rękę...poskutkowało:D Chociaż przyznać się muszę że od świąt chodzą za mną marcepanowe batoniki z netto...takie malutkie..na pewno byłyby pyszne ale kurde 450 kcal?! Nie nie nie! Za dużo mnie wysiłku kosztuje tyle kalorii żeby to zniweczyć słodką chwilą zapomnienia!

Ćwiczenia z dziś:
Body pump (zajęcia 1h)
Bieganie 30min (400 kcal)

Wróciłam tak głodna, że nic nie powstrzymałoby mnie przed szperaniem w lodówce..! Ale ok. 1100 kcal poleciało, więc się nie dziwie na ten WIELKI APETYT!
Na zajęciach źle zarzuciłam sztangę na klatkę i bacchhh! Karne pompki! Dobrze ze damskie:D Próbowałam się wykręcić,ale instruktorka była nieugieta....Teraz już na bank zapamiętam...:D

Dobrze że jutro już sobota! 2 dni odpoczynku od siłki, 30stka kumpeli i urodziny szwagra. Ciacho..W KONCU CIACHO..mniam..:D

24 stycznia 2013 , Komentarze (2)

Zasłużenie po 3 tygodniach odstawienia, dziś przyszła pora na drinka!! Był przepyszny...uwielbiam rum z pepsi i limonką:D Zawsze gdy to pije przypominają mi się kilkuletni pobyt w UK i ta wielka nieszczęśliwa miłość, przez którą do teraz (po 3latach) nie mogę się pozbierać:(

Cheers everyone!

24 stycznia 2013 , Skomentuj

Wykopałam gdzieś na forum (u konkurencji), że przed treningiem cardio lepiej zrobić siłowy, bo wtedy kalorie lepiej lecą:) Dziś postanowiłam to mniej więcej wypróbować....dlaczego mniej więcej? Bo w ramach rozgrzewki jeździłam 25min na rowerku (i bacch! 200 kcal...interwały to dobra rzecz byłam mokra jak szczur:)

Siłowe z dziś:
-Torso rotation (4x20) - boczki muszą w końcu zniknąć!! :D
-Brzuszki na maszynie z obciążeniem (5x20)

Cardio:
-Rower 25min (200kcal)
-Wioślarz 2km 
-Bieżnia 30min (400kcal)


Jak zeszłam z bieżni pot lał się strumieniami...końcówkę to już biegłam na maxa, bo w planach był już tylko gorący prysznic..:D Całkiem fajne takie bieganie na koniec jest, bo potem nie muszę z mokrą koszulką łazić po sali..Ale czy przy takiej odwróconej kolejności zostanę na dłużej to się jeszcze zobaczy....
A wieczorem może jeszcze Ewka? Oj nie mogę się zdecydować, bo muszę oszczędzać siły na jutrzejsze body pump!! No ale może się skuszę...motywacja kluczem do sukcesu..podobno:D 

23 stycznia 2013 , Skomentuj

Ufff........to był długi dzień! Od rana chodziła mi po głowie wielka, dosłownie wielka ochota na drinka....rum czeka od świat, popołudniu kupiłam pepsi i limonke...i plan był chytry, żeby wieczorem jednego drinka strzelic:D Ale....pomyślałam, że skoro jutro mijają 3 tygodnie od kiedy całkowicie odstawiłam alkohol, to lepiej napić się jutro, żeby było co oblewać...Moja silna wola jest czasami wręcz za silna;D
W sobotę szykuje się 30-stka kumpeli i wiadomo że na 1 czy 2 piwach się nie skończy...kalorie poszybują chyba w kosmos...więc ostro wzięłam się do roboty...teraz czuje już tylko przyjemne zmęczenie (lubie takie wieczory, a Wy?;)

Pięknie sobie rozpisałam co dziś wyprawiałam na siłce, bo zaczynam myśleć nad jakimś planem ćwiczeń...ale póki co to jeszcze takie luźne jest, bo od za 2 tyg będę 2x w tyg chodzić na body pump (jak dożyje po Ewce:D )więc nie wiem ile siły zostanie mi na siłownie na własną rękę, a bieganie musi zostać w planie..

Rozpiska z dziś:
Na Plecy/Barki
Wiosło (3x15)
Podrzuty sztanga (10)
Podciąganie sztangi do piersi (2x20)
Na brzuch:
Brzuszki (5x20)

Bicepsy-uginanie przedramion ze sztangą podchwytem (10,2x15)

Na klatkę- wyciskanie (2x10)

Na nogi: 
Przywodzenie nóg na maszynie (4x15) 
Wypady ze sztanga (2x20)
Przysiady ze sztanga (2x10)
Prostowanie nóg na maszynie siedząc (3x15)

Cardio:
Rower (20min-200kcal)
Bieznia 30min (400 kcal)

Jako BONUS (jakby już było mało powyżej) dziś miałam drugą randkę z Ewką...szło lepiej niż za 1 razem, ale dalej nie nadążam ani za jej tempem ani za kondycją..ale co mnie nie zabije to mnie wzmocni (oby:)

22 stycznia 2013 , Komentarze (1)

Po wczorajszym skalpelu Ewy i siłce dziś znowu był SPIN:D Miała być też Ewka, ale nogi muszą mi odpocząć..już jak pedałowałam to musiałam się zebrać w sobie żeby przejechać do końca (podjazdy pod ostrą górkę to suppper sprawa ale nie jak już bogi bolą...:) Bieganie też już sobie darowałam...jak odpoczywać to odpoczywać..aktywnie, robiąc coś innego rzecz jasna:)

Ćwiczenia na dziś:
Spin (uwielbiam!)
Ściąganie drążka wyciągu górnego do klatki (10,15,20)
Torso Rotation (3x20)
Brzuszki z obciążeniem na maszynie (5x20)
Wioślarz -2km (110kcal)


21 stycznia 2013 , Komentarze (2)

Od kiedy założyłam tu konto (całe 5 dni wcześniej) w wolnych chwilach przeglądam a to forum a to pamiętniki dziewczyn...jedne ćwiczą, inne jedzą mniej i ćwiczą...jedne się głodzą...i tu wklejam, na co trafiłam przed chwilą:
Papu:
- 4 ciastka owsiane z herbatą
- sałatka warzywna
- kawa
- jabłko

I może ja się nie znam, ale kurde to GŁODÓWKA= GŁUPOTA jest. Tyle to ja zjem na kolacje...a gdzie tu reszta? Gdzie wszystko co ma być w diecie?Gdzie mięso?? Jabłek to mogę zjeść i 1 kg (jak pyszne są), jak można to traktować jako posiłek? Nie rozumiem, i nie chcę zrozumieć!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.