I znowu jest się z czego cieszyć:D [7cm poleciało!! ]
Najlepsze jest to, że żadnej super diety nie trzymam, po prostu jem mniej więcej co 3h i od 3 tyg zaczęłam zwracać większą uwagę na to po co wyciągam rękę...poskutkowało:D Chociaż przyznać się muszę że od świąt chodzą za mną marcepanowe batoniki z netto...takie malutkie..na pewno byłyby pyszne ale kurde 450 kcal?! Nie nie nie! Za dużo mnie wysiłku kosztuje tyle kalorii żeby to zniweczyć słodką chwilą zapomnienia!
Ćwiczenia z dziś:
Body pump (zajęcia 1h)
Bieganie 30min (400 kcal)
Wróciłam tak głodna, że nic nie powstrzymałoby mnie przed szperaniem w lodówce..! Ale ok. 1100 kcal poleciało, więc się nie dziwie na ten WIELKI APETYT!
Na zajęciach źle zarzuciłam sztangę na klatkę i bacchhh! Karne pompki! Dobrze ze damskie:D Próbowałam się wykręcić,ale instruktorka była nieugieta....Teraz już na bank zapamiętam...:D
Dobrze że jutro już sobota! 2 dni odpoczynku od siłki, 30stka kumpeli i urodziny szwagra. Ciacho..W KONCU CIACHO..mniam..:D