:))
Kolejne dni mijają , a ja jakoś sie trzymam . Dziś 81,6 kg , więc kolejny sukces. Czasami jest trudno , ale wiem dlaczego zaczęłam i że warto . Wreszcie zaczynam wyglądać jak dziewczyna . Brzuch nie jest wreszcie na pierwszym planie , choć może trochę jeszcze jest , bo biust mam raczej mały , a raczej przeciętny hahahah ....
:))
Jestem przed @ i nie mogę wytrzymać tak chce mi się słodkiego , ale taaaakiego słodkiego , że aż mnie zemdli hahahah .Wczoraj 82 kg czyli jest ok .
:))
Jestem cała szczęśliwa , bo ubywa . dziś 83,2 kg .
Muszę się wam przyznać czego mi najbardziej brakuje i co mi się marzy , mianowicie winko . A przecież nie pijam go za często , czasami raz w miesiącu , czasami dwa , a teraz mi się marzy i to bardzo . Ha hahahahah..........
:))
Jakie to dziwne , przez 5 dni z warzywami odnotowałam spadek 0,2 , a po jednym dniu wczoraj na białkach 0,8 . Ale to właśnie ta dieta , a i ciągły spadek by nas wykończył ,a tak organizm ma czas się dostosować .
:))
Dziś już mija 5 dzień drugiej fazy , czyli 5 dzień z warzywkami , od jutra znowu białka. Jestem 12 dzień na " diecie "i czuję się suuuuper , zobaczymy jak będzie dalej Na obecnym etapie, po odjęciu oponki na brzuchu czuję się po prostu . Niby spadek nie jest taki duży , zważywszy, że pierwszy dzień , był dniem początku @ , ale nigdy nie ma odpowiedniego dnia na rozpoczęcie walki o siebie . Taki dzień po prostu nadchodzi i zaczynamy . Ja kiedyś , gdy ważyłam ponad 100 kilogramów też odchudzałam się wiele razy , aż pewnego dnia naprawdę odmówiłam sobie jadła ,słodyczy i zaczęłam się ruszać i były efekty 68 kg . Minęło pare lat i znowu się nazbierało .
:))
Ja jako niewzruszona optymistka wierzę , że wszystko będzie dobrze hahhaha
Waga spisuje się dobrze , bo dziś kolejny spadek odnotowałam . Melduję , że czuje się dobrze i mam dzień wolny , więc postanowiłam zrobić coś dla siebie i idę do fryzjera po odświeżenie , aby znów czuć się dobrze w swojej skórze . Nie ma jak nowa fryzura i bierzemy się do dalszej walki z tłuszczykiem .
Zaczynam wierzyć , że się uda .A chyba to jest najważniejsze , bo wszystko zaczyna się w głowie .
Dukan
Zdecydowałam się na dukana , bo tak być nie może . Waga jest jak zaczarowana , ciało jest wrogiem . Poczytałam trochę w necie , zakupiłam dwie książki na allegro i jestem po pięciu dniach . Czuję się super. Jak na razie nie mam żadnych ubocznych skutków . No i najważniejsze waga leci . Dziś 85,6 kg , brzuch mniej sterczy , spodnie są wreszcie luźne .
Mam nadzieje , że wytrwam , bo choć jedzenie ogromnych ilości nie daje szczęścia to jednak cały czas mam na coś ochotę .
Jakie to jest skomplikowane , najpierw jemy ponad miarę , choć nie potrzebujemy , później okazuje sie , że jesteśmy coraz bardzie sflustrowane i tak sie nakręcamy. Jemy, jemy i wpędzamy się w coraz większy stres , bo wiadomo chcemy być piękne ...... Ha hahahah
:))
Hej hej jestem tu dziś z wami . Ostatnio nie wchodziłam , bo zmogła mnie choroba i brak mi bylo sił . Po pracy marzyłam tylko o tym aby położyć sie na kanapie .Ha hahaha taka prawda . Ale jest kolejny spadek , choć chwilami trace wiarę
1 tydzień za mną
Jak wyżej 1 tydzień za mną i pozbyłam się troszkę wody , bo to na razie woda , ale dobre i to .... Dziś na wadze równe 88 kg, może byłoby trochę lepiej , ale wczoraj wyciągła mnie rodzinka do mcdonaldu , więc się wie . Nie mogłam jednak odmówić , bo była to wyprawa obiecana jeszcze w grudniu , ale ciągle nie miałam czasu , bo wszystkie niedziele pracowałam .
Troche lepiej się czuję , dzięki ograniczeniu ilości jedzenia . Moje organy wewnętrzne mogą trochę odpocząć od ciągłej pracy , ostatnio strasznie były przeciążone . Nie wiem jak się to się stało , ale od września przytyłam chyba z 10 kilo . We wrześniu byłam na weselu , a dziś nie wejdę w sukienkę .
Więc walczymy ...