wiem, zawaliłam sprawę.
zdaję sobie sprawę jak wiele bym osiągnęła, gdybym nie poddała się od ostatniego wpisu tutaj.
szkoda, że dopiero teraz, i jak zwykle pluję sobie w brodę.
wiecie co mnie podkusiło najbardziej, żeby zacząć od nowa?
osoby, których pamiętniki obserwuje, to jak bardzo się zmieniły przez ten czas kiedy mnie tu nie było,
czas w którym ja miałam okazję coś ze sobą zrobić, a znowu tej okazji nie wykorzystałam.
ale koniec użalania się nad sobą, może napiszę coś o mnie.
w czerwcu tego roku wyjechałam do Anglii (na 2,5 miesiąca), tam o dziwo udało mi się trochę zrzucić z wagi, bo pracowałam, wiadomo inny tryb życia od razu na to wpływa.
niestety kiedy pracy było coraz mniej, wszystko to co zdążyłam zrzucić, z powrotem wróciło.
w efekcie z Anglii wróciłam taka sama jak byłam i strasznie się przez to zawiodłam.
obecnie od mojego powrotu minęły 2 miesiące, a ja nadal siedzę, za przeproszeniem, na tyłku i nic nie robię.
trochę się pozmieniało - z normalnego liceum przepisałam się do zaocznego (szkołę mam w weekendy, 2 razy w miesiącu) i zaczęłam pracować, fakt faktem nie zadowala mnie tak bardzo ta praca, bo są to raptem 2-4 dni w tygodniu, ale każdy od czegoś musi zacząć.
preferowałabym pracę 5 dni w tygodniu po 8 godzin, bo wtedy przyzwyczaiłabym organizm do normalnego funkcjonowania, ale zobaczymy jak to będzie.
PYTANIE DO WAS:
jakie ćwiczenia Ewy Chodakowskiej lub Mel B (bądź też innej osoby, której nie znam) polecacie najbardziej? pytam, ponieważ nie lubię biegać, wolę natomiast zamknąć się wieczorem w swoim pokoju i w spokoju sobie poćwiczyć.
obiecuję, że teraz będę częściej tu zaglądać, żeby nie stracić motywacji.
życzę wszystkim wytrwałości w swoich postanowieniach!
na koniec kilka zdjęć jako motywacja:
buziaki :)