Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam na imię Paula, mam 23 lata. Wróciłam tu po raz 5, mam nadzieję, że tym razem opuszczę tę stronę z powodu osiągnięcia celu, a nie lenistwa :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 14636
Komentarzy: 263
Założony: 16 grudnia 2012
Ostatni wpis: 26 marca 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
paulavita

kobieta, 29 lat, Viersen

153 cm, 71.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Nie zakrywać się na plaży ręcznikiem - LATO 2019!! :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 października 2013 , Komentarze (2)

napisałam dzisiaj notkę, a pod nią zero komentarzy - szczerze mówiąc trochę mało motywujące, ale cóż, dam radę bez ludzkiego gadania. 
dzisiejszy jadłospis w normie, na pewno lepszy niż w poprzednim czasie. 
niedawno skończyłam oglądać filmiki Chodakowskiej i Mel, robię to, ponieważ wolę wiedzieć mniej więcej czego mam się spodziewać w tych ćwiczeniach - nie lubię niespodzianek. 

jutro planuję lekkie śniadanie, czyli płatki kukurydziane z mlekiem 1,5%, drugie śniadanie może jakiś jogurt i pieczywo pszenne,
nad obiadem jeszcze nie myślałam, bo czekam na inwencję twórczą mojej mamy, która również teraz przeszła na dietę co, nie ukrywam, na pewno mi pomoże :)

jutro, a właściwie już dziś, wieczorem chcę zacząć obiecane ćwiczenia, a mianowicie: 

15 minut własnej rozgrzewki (bieg w miejscu, podskoki, pajacyki, skłony, przysiady etc)
20-25 minut ćwiczeń na orbitreku 
oraz skalpel Ewy Chodakowskiej (tu ciężko mi określić czas trwania, bo z moją obecną kondycją nie wiem jak mi pójdzie) 

napiszę jutro i mam nadzieję, że będę mogła się Wam pochwalić o pierwszych krokach do upragnionej figury! :)
trzymajcie się ciepło i dobrej nocy życzę :)



23 października 2013 , Komentarze (2)

wiem, zawaliłam sprawę. 

zdaję sobie sprawę jak wiele bym osiągnęła, gdybym nie poddała się od ostatniego wpisu tutaj. 
szkoda, że dopiero teraz, i jak zwykle pluję sobie w brodę.
wiecie co mnie podkusiło najbardziej, żeby zacząć od nowa? 
osoby, których pamiętniki obserwuje, to jak bardzo się zmieniły przez ten czas kiedy mnie tu nie było, 
czas w którym ja miałam okazję coś ze sobą zrobić, a znowu tej okazji nie wykorzystałam. 

ale koniec użalania się nad sobą, może napiszę coś o mnie.
w czerwcu tego roku wyjechałam do Anglii (na 2,5 miesiąca), tam o dziwo udało mi się trochę zrzucić z wagi, bo pracowałam, wiadomo inny tryb życia od razu na to wpływa. 
niestety kiedy pracy było coraz mniej, wszystko to co zdążyłam zrzucić, z powrotem wróciło. 
w efekcie z Anglii wróciłam taka sama jak byłam i strasznie się przez to zawiodłam. 
obecnie od mojego powrotu minęły 2 miesiące, a ja nadal siedzę, za przeproszeniem, na tyłku i nic nie robię. 
trochę się pozmieniało - z normalnego liceum przepisałam się do zaocznego (szkołę mam w weekendy, 2 razy w miesiącu) i zaczęłam pracować, fakt faktem nie zadowala mnie tak bardzo ta praca, bo są to raptem 2-4 dni w tygodniu, ale każdy od czegoś musi zacząć. 
preferowałabym pracę 5 dni w tygodniu po 8 godzin, bo wtedy przyzwyczaiłabym organizm do normalnego funkcjonowania, ale zobaczymy jak to będzie. 

PYTANIE DO WAS: 
jakie ćwiczenia Ewy Chodakowskiej lub Mel B (bądź też innej osoby, której nie znam) polecacie najbardziej? pytam, ponieważ nie lubię biegać, wolę natomiast zamknąć się wieczorem w swoim pokoju i w spokoju sobie poćwiczyć.


obiecuję, że teraz będę częściej tu zaglądać, żeby nie stracić motywacji. 
życzę wszystkim wytrwałości w swoich postanowieniach! 

na koniec kilka zdjęć jako motywacja:







buziaki :)

17 lutego 2013 , Komentarze (4)

mniej wagi, więcej motywacji.
widzę małe zmiany po sobie, to mnie pcha do przodu.
nie chce krakać za wcześnie, ale myślę że tym razem mi się uda.
dzisiejszy jadłospis w normie, ostatni posiłek (jabłko) o 19, więc też nie najgorzej.
postanowiłam, że nie będę jeść 5 posiłków dziennie tylko 4, po prostu będę omijała kolację.
dziękuję ludziom, którzy w jakikolwiek sposób wpływają na to jak postępuję, nawet tym że po mnie cisną, bo nawet nie wiedzą jak bardzo zła opinia umacnia moje postanowienia.
pokażę wszystkim, łącznie z moimi rodzicami że potrafię :)
od tego tygodnia zaczynam ćwiczenia, mam nadzieję, że organizm mi w tym nie przeszkodzi.
pozdrawiam! :)

16 lutego 2013 , Komentarze (8)

myśląc o motywacji mam na myśli rodziców, którzy są do mnie strasznie nastawieni, zero wsparcia, wiary, pomocy, ciągłe krytykowanie wyglądu. czasami mam ochotę w ogóle nic nie jeść, żeby pokazać im, że schudnę szybciej niż im się wydaje, ale jestem świadoma tego, że taki ruch zaszkodziłby mi tylko. dlatego robię wszystko stopniowo i czekam na efekty. do koncertu zostało tylko 37 dni, co jeszcze bardziej pcha mnie do przodu :) wiem, że teraz nic mnie nie złamie, bo moja psychika nie zniesie więcej krytyki, wolę już nigdy nie słyszeć nic na temat swojego wyglądu. może dla niektórych może wydać się to dziwne, mogą pomyśleć że robię to z powodu opinii innych, aczkolwiek robię to tylko i wyłącznie dla siebie z powodu nienawiści do wlasnego ciała.

dzisiejszy jadłospis w normie: śniadanie - platki kukurydziane, drugie śniadanie - jabłko, obiad - gotowana pierść z kurczaka + ogórek konserwowy.
ćwiczyć nadal nie mogę,niestety.
pozdrawiam :)

13 lutego 2013 , Komentarze (1)

jestem na siebie niesamowicie zła. przez święta nie przytyłam ani grama, niestety styczniowe szaleństwa zatrzymały moją dietę i waga w ciągu tego całego czasu spadła tylko o 0,5kg. za to teraz wracam ze zdwojoną siłą i choćby nie wiem co, na swoje osiemnaste urodziny chce wyglądać normalnie! wróciłam do zdrowego odżywiania 9 lutego, trzymam się dobrze, nie jem dużo, staram się jeść więcej owoców i warzyw. zero tłustego, smażonego, kalorycznego - wszystko OUT. moja rada dla wszystkich, którzy mają problemy ze słodyczami: polecam lizaki, ponieważ nie są kaloryczne, a zajmują ręce na jakieś min. 20 minut i naprawdę nie ma się ochoty na słodkie :) z własnego doświadczenia polecam truskawkowo-jogurtowe chupa-chupsy. co więcej? na razie do ćwiczeń nie mogę wrócić do ćwiczeń z pewnych kobiecych powodów, dlatego też pas neoprenowy towarzyszy mi każdej nocy :) postaram się pisać regularnie, pozdrawiam!

18 grudnia 2012 , Komentarze (7)

Witam :) dzisiejszy dzień na + prócz zakwasów które mam po niedzielnych ćwiczeniach :) ale przynajmniej czuć, że coś się dzieje, jestem zadowolona.
dzisiejszy jadłospis:

Ś: pieczywo chrupkie pszenne z śmietanowym kremem kanapkowym + czerwona herbata (ok.130kcal)
ŚII: marchewka, batonik musli, pieczywo chrupkie, jeden plasterek chudej szynki (219kcal)
O: miseczka rosołu (200kcal)
P: pieczywo chrupkie + jabłko (124kcal)
K: prawdopodobnie płatki kukurydziane bądź musli (ok.300kcal)
razem: 973
I ZNOWU ZA MAŁO! :/
wcześniej nie potrafiłam jeść mniej, a teraz boję się jeść, bo boje się że przytyje..
od jutra wprowadzam ciemny chleb i postaram się urozmaicić posiłki.
nie wiem jak z ćwiczeniami dzisiaj, może poskaczę trochę na skakance, zobaczymy czy zakwasy mi na to pozwolą.

Btw, mam pytanie! jakie ćwiczenia wykonujecie na brzuch i boczki? byłabym wdzięczna za odpowiedzi :)

17 grudnia 2012 , Komentarze (10)

podsumowując - dzisiejszy dzień bez podjadania, czyli na + :)
kilka uwag to za mało kalorii i za mało płynów - to trzeba poprawić.
na jutro rano planuje czerwoną herbatę, pieczywo chrupkie z serkiem śmietanowym do kanapek, a teraz zaczyna się:
MÓJ PROBLEM
CO PRZYGOTOWAĆ NA ŚNIADANIE DO SZKOŁY?

 kompletnie nie mam pojęcia co jeść w szkole, a nie chce sięgać po chleb, bo wiem, że to mnie zgubi. BYŁABYM BARDZO WDZIĘCZNA ZA KILKA POMYSŁÓW :)

Poza dietą trochę wzięło mnie na rozmyślanie na temat mojego życia, nauki, mojego stosunku do pewnych spraw i mojego wieku. Za 4 miesiące 18 lat stuknie, a w moim życiu żadnych zmian, oprócz rozpoczęcia diety. Cały czas jestem leniwa, nie chce mi się sprzątać, uczyć itd. Postanowiłam zmienić parę rzeczy i nie na zasadzie "postanowień noworocznych" tylko już od zaraz. Myślę, że życie dalo mi już kilka kopniaków, żeby w końcu wziąć się za siebie. Pozdrawiam i dobranoc :)

17 grudnia 2012 , Komentarze (11)

Psychicznie czuję się beznadziejnie.. mama niedawno wróciła z zebrania i sama mogę stwierdzić, że moja sytuacja jest wręcz tragiczna, co za tym idzie - będzie beznadziejna atmosfera w domu.
Poza tym dziś nie zaopatrzyłam się zbyt dobrze do szkoły i od 8 do 16:30 żyłam na jabłku i dwóch mandarynkach, było mi słabo i wiem, że to było przegięcie.. Generalnie dzisiejszy jadłospis wyglądał następująco:
Ś: musli z mlekiem + czerwona herbata (ok.200kcal)
ŚII: 2 mandarynki + jabłko (ok.120kcal)
O: 2 jajka + marchewka (ok. 187kcal)
Kolacja: jogurt naturalny 0% (180kcal)
Razem: 687kcal


PRZERAŻA MNIE TO.. ale najgorsze jest to, że teraz nawet nie jestem głodna.

Czas na postanowienia:
- szykować wszystkie potrzebne rzeczy 1 DZIEŃ WCZEŚNIEJ!
- jeść około 1200kcal
- ćwiczyć min. 3-4 razy w tygodniu
- wziąć się do nauki
- ważyć i mierzyć się raz w tygodniu (w niedzielę)
- co najważniejsze: nie ulegać pokusom zajadających się smakołykami znajomych (jak na razie idzie mi to bardzo dobrze :))

Muszę przyznać, że jestem z siebie dumna. Odmawiam takich rzeczy, które kiedyś pochłaniałam codziennie, dziś nawet powiedziałam "NIE" mojemu ulubionemu, białemu Kit-Kat'owi :) A nawiasem mówiąc jestem zadowolona z wczorajszych ćwiczeń, bo są lekkie zakwasy :D Myślę, że napiszę jeszcze później, ewentualnie jutro. Pozdrawiam :)

16 grudnia 2012 , Komentarze (5)

Przed momentem skończyłam ćwiczyć i jestem z siebie dumna, ponieważ osiągnęłam nowy rekord ćwicząc na orbitreku - dziś ok. 30 minut + 10 minut skłonów, przysiadów itp :) Kolacja jednak uległa zmianie, bo nie miałam apetytu, więc skonczyło sie na 2 mandarynkach. Jutrzejszy jadłospis: rano czerwona herbata i płatki kukurydziane lub musli, drugie śniadanie - jogurt naturalny + jakiś owoc, obiad - jakaś sałatka lub gotowana pierś z kurczaka, podwieczorek- pieczywo chrupkie pszenne, kolacja - wielka niewiadoma :) Tymczasem idę pod prysznic i spać, aby wstać wypoczęta i zdeterminowana :)

16 grudnia 2012 , Komentarze (6)

Waga 62,6 była wagą nieaktualną, po zważeniu się przed chwilą ubyło 0,6 czyli aktualna waga to równe 62 :) nie wzięłam pod uwagę zjedzonego przed chwilą obiadu, ale to uwzględnie przy następnym ważeniu. Dzisiaj jeszcze tylko 2 posiłki przede mną: podwieczorek - jabłko, kolacja - jogurt naturalny :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.