Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Aktywna w działaniu, ale nie w odchudzaniu;) Mam nadzieję, że ponosząc koszty diety wytrwam w niej i będę opierać się pokusom (pieniądze zawsze motywują;))

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 15030
Komentarzy: 319
Założony: 22 listopada 2012
Ostatni wpis: 30 czerwca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
georgia22

kobieta, 34 lat, Opole

170 cm, 81.90 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Będę regularnie raz w tygodniu chodziła na basen

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 lutego 2014 , Komentarze (2)

Dzisiaj miałam jedyne egzaminy i mam nadzieję, że zdałam. Z nerwów od czwartku non stop jem coś słodkiego:/ Jestem do niczego:/ A najgorsze było jak w piątek otworzyłam ptasie mleczko - już prawie całe opakowanie poszło:/ 

Ehh gdyby nie te słodycze to posiłki byłyby całkiem w porządku. Aktywność fizyczna również jest. 

No nic, podojadam co zostało (nie będę się oszukiwać, że zostawię na potem, bo i tak bym kursowała do szafki cały czas) i spróbuję się jakoś ogarnąć.

xoxo

24 stycznia 2014 , Skomentuj

Anna vs słodycze - 0:1 :(
Ratuje mnie aktywność fizyczna, niby wszędzie spadło mi 0,5cm, ale to za mało, żebym była pewna, bo równie dobrze mogłam źle się zmierzyć... Może  następny tydzień będzie lepszy. 

Dzisiaj zrobiłam 90 przysiadów i nie umarłam ;) Aż się boję ostatniego dnia, kiedy będę musiała zrobić 250 (!)

xoxo

20 stycznia 2014 , Skomentuj

Za weekendowe menu pójdę do piekła Wstyd i hańba Pani Anno...
Do plusów mogę zaliczyć jedynie to, że mimo maksymalnego lenia zrobiłam kolejny dzień "przysiadowego wyzwania". Nie wiedziałam, że potrafię zrobić na raz 50 przysiadów, w czasach szkolnych miałam z tym duży problem.

Dzisiejsze menu:
7:00: kromka chleba wieloziarnistego z kiełkami i liściem sałaty lodowej;
ok. 10:00: jogurt grecki light z garścią płatków kukurydzianych i garścią żurawiny;
13:00: 2 kromki chleba z pasztetem z selera, kiełkami i liściem sałaty;
16:00: makaron razowy z oliwą z oliwek, oliwkami,posypany żółtym serem;
18:00: garść płatków kukurydzianych
Pewnie jeszcze zjem jakąś kanapkę.

Aktywność fiz.: będzie 30min. steppera podczas serialu;)

3mam kciuki za siebie i za Was!

xoxo

18 stycznia 2014 , Komentarze (1)

Vitalijki!

Chyba czas wrócić tutaj po długiej przerwie. Rok temu byłam na diecie vitalii, spokojnie chudłam, a teraz co, nagle nie potrafię? Oczywiście, że potrafię! Wiem o tym i to mnie rozleniwia.. Dlatego czas wrócić do publicznej spowiedzi z tego co jem, bo wtedy jakoś tak głupio podjadać i nie wspominać tutaj o tym - wtedy oszukuję całą vitalię;) i siebie przy okazji.

Nie wiem ile aktualnie ważę, ponieważ okazało się, że moja domowa waga odejmowała 3 kg... Czyli jeśli wydawało mi się, że ważę 73kg to tak naprawdę ważyłam 76:/ Wyrzuciłam ją, długo się zastanawiałam i na razie nie kupię nowej. W środę się zmierzyłam, za tydzień kolejny pomiar, zobaczę co z tego wyniknie.

Jak Wasze noworoczne postanowienia? Dajecie radę czy już dawno o nich zapomniałyście? Ja póki co daję radę jeśli chodzi o aktywność fizyczną: 
- 2x zumba w tygodniu
- 2-3x 30 minut stepper w tygodniu, kiedy nie mam zumby
Od 3 dni realizuję wyzwanie "250 przysiadów w 30 dni" - dzisiaj powinnam mieć odpoczynek, ale nie popatrzyłam na kartkę i z rozpędu zrobiłam jutrzejsze przysiady:P
Na zumbie dziewczyna daje nam mega wycisk, jak stamtąd wychodzę to mam mokre nawet skarpetki:D
Znowu czuję, że żyję, od razu mam więcej energii. 

Co do jedzenia... Tutaj nie jest już tak kolorowo:/
Główne posiłki sa okej, 5 małych, ciemne pieczywo, nabiał, warzywka, lekkie obiadki, owoce, czasem nawet sama pieczywo piekę, żeby zdrowo było! A pomiędzy tym wszystkim: cukierki, czekoladki merci i toffifee:/ Masakra! Nie umiem się powstrzymać:( 
Muszę jakoś z tym walczyć, chyba wrócę do sposobu "woda zamiast cukierka", kiedyś zadziałało...

Dzisiejszy jadłospis (wstyd na maxa...):
Śniadanie: ciemna bułka z pasztetem z selera i sałatą, kawa z mlekiem
II Śniadanie: ok. pół małego świeżego ananasa, zielona herbata
Lunch: ciemna bułka z chudym twarogiem i sałatą, kawa z mlekiem

[kolejna przekąska:Duża garść żurawiny suszonej, kilka suszonych moreli]

Obiad: 1 kromka z w/w pasztetem; 3 łyżki fasolki szparagowej z sezamem (miałam zjeść normalnie, ale wcześniej zapchałam się suszonymi owocami...)
Kolacja: banan, 1 kromka chleba razowego z chudym twarogiem i sałatą

[kolejne przekąski: suszona żurawina, morele; kilka cukierków "raczków"]

Gdyby odjąć te przekąski byłoby całkiem dobrze, a tak popsułam wszystko przez łakomstwo:/

Mam nadzieję, że jutro lepiej mi pójdzie!


xoxo

22 października 2013 , Komentarze (5)

No i stało się...:( 3-miesięczny pobyt w Holandii= +2kg na wadze:( Jak zwykle:/ Muszę znowu wziąć się za siebie, bo nakupowałam sobie mnóstwo ciuchów i nie mogę jak wieloryb w nich wyglądać... Menu jeszcze takie sobie, bo dopiero co wróciłam i chciałam się nacieszyć domowym jedzeniem. Ś: bułka grahamka z ziarnami z jajkiem i ketchupem/białym serkiem do kanapek II Ś: biszkopt z galaretką i ananasem, 1 szklanka mleka O: 7 pierogów ruskich (odstąpiłam od zasady i je usmażyłam...) P: duża kawa latte K: pół świeżego ananasa Od listopada zapisuję się na salsę, to już postanowione! Wiem, że potrafię schudnąć (grudzień-kwiecień: -10kg), potrzeba mi tylko motywacji i porządnego kopa;) xoxo Vitalijki:)

16 lipca 2013 , Komentarze (1)

Brawo dla tej Pani! 2 tygodnie siedzenia w domu = +2kg na wadze:/ 
Ale nic dziwnego jak na obiad jadłam pierogi w nieprzyzwoitych ilościach zajadając to lodami:/

Jak zobaczyłam pierwszy od dłuższego czasu skok na wadze (a nie spadek jak było do tej pory) to podziałało to na mnie jak kubeł zimnej wody. Koniec ze słodyczami i pierogami - witajcie z powrotem warzywa i jogurty:P 

Menu na dziś:
Ś: musli z mlekiem 2%, kawa z mlekiem
II Ś: chyba jogurt
O: kalafior i fasolka szparagowa - bez bułki tartej i tłuszczu! Ewentualnie łyżeczka oleju i sezam (wiem, że też jest kaloryczny, ale za to ma mnóstwo właściwości odżywczych w przeciwieństwie do bułki tartej).
K: się zobaczy;)

A Wy co dodajecie do kalafiora i fasolki szparagowej? Prócz tego sezamu nie wymyśliłam nic twórczego...

xoxo

2 lipca 2013 , Komentarze (3)

Już 3 razy niechcący skasowałam wpis i wena mi całkiem przeszła;/

Tak w skrócie, to dalej jestem w PL, bo wyjazd przesunął mi się o tydzień:/
Dietkowanie pół na pół, ale na szczęście i tak kolejny kg odszedł w siną dal:D

Jak wrócę we wrześniu to postanowiłam zapisać się na angielski i salsę solo - czas skończyć użalać się na swoją marną egzystencją. Muszę zrobić coś dla siebie, bo inaczej jeszcze przez długi czas nie wyjdę na prostą...

Mam nadzieję, że mimo braku wagi uda mi się w NL jakoś to wszystko kontrolować - moim wyznacznikiem będą spodnie, które ostatnio kupiłam, "na wdechu" haha;) jak zobaczę, że robią się za ciasne - chleb i woda;)

3mam kciuki za Was!
xoxo

24 czerwca 2013 , Komentarze (2)

Witam Vitalijki:)

Ja sobie spokojnie dietkuję (poza pracą oczywiście;)), codziennie czytam o waszych postępach, a mi jakoś brak weny na wpisy..

Po bardzo długiej stagnacji kolejny kilogram poszedł precz:) nie staram się jakoś zbytnio, jestem świadoma tego, ze gdybym spięła się tak jak w grudniu to już dawno byłoby "6" z przodu na wadze...
Ale i tak jestem zadowolona - wczoraj poszalałam na zakupach i kupiłam spodnie w mniejszym rozmiarze niż ostatnio:) Do tego dwie bluzki (również w mniejszym rozmiarze) oraz torebkę (tu rozmiar nie ma znaczenia haha). 

W sobotę prawdopodobnie wyjeżdżam znowu do pracy na 3 m-ce. Mam nadzieję, że nie wpłynie to negatywnie na moją wagę, wiem, że muszę się pilnować. Żadnych słodyczy na samotność i smutek! Nie mogę wrócić większa, tylko i wyłącznie szczuplejsza! 

3mam kciuki za siebie i za Was Vitalijki!:)

9 czerwca 2013 , Komentarze (1)

Wczorajszy dzień miał być idealny, naprawdę chciałam się pochwalić..Powiedzmy, że dałabym sobie 3 na 6.

Wczorajsze menu:
- 650g arbuza+pół pomarańczy, kawa zbożowa z mlekiem 1,5%
- bułka ziarnista z 2 łyżeczkami białego serka kanapkowego, 3 rzodkiewki
- pół torebki ryżu, grillowana pierś z kurczaka, mizeria(duży zielony ogórek+mały jogurt naturalny)
- 1 krówka, 2 delicje
- 2,5 gałki lodów
- kieliszek białego wina
- płatki kukurydziane+musli z mlekiem 1,5%

Te płatki zjadłam zdecydowanie za późno, nie byłam jakoś specjalnie głodna, ale po prostu zachciało mi się płatków:/

Dziś miałam dzień lenia i w sumie nie zjadłam żadnych konkretów... Przez cały tydzień gotowałam sobie obiady od dłuższego czasu, żeby mieć coś konkretnego w menu, a dzisiaj wyszło tak:
- 2 wafle ryżowe z serkiem białym kanapkowym+1 pomidor, kawa zbożowa z mlekiem 1,5%
- 3 gałki lodów, garść płatków musli
- chałwa
- zupka kuksu
- pół pomarańczy, 750g arbuza
- 2 wafle ryżowe z dżemem jagodowym
- 2 gałki lodów

Najgorsze jest to, że siedzę i zastanawiam się co bym zjadła:/
Chyba muszę się zapchać mrożoną zieloną herbatą, którą się chłodziłam dzisiaj...

Przynajmniej zmotywowałam się do ćwiczeń, jeszcze nie do tak wielu jak wy, ale zawsze coś - 10+8+10min. z Tiffany. Niestety nie zostało mi wiele czasu na ćwiczenia, z początkiem lipca wyjeżdżam do pracy za granicę już po raz 3, więc wiem jaka padnięta będę. Muszę tylko trzymać się z dala od słodyczy i jakoś to będzie.

Oby dalej do przodu, nie zniechęcam się!

xoxo


7 czerwca 2013 , Komentarze (3)

Dzisiaj jakoś się trzymam, choć przyznam, że mam straszną ochotę na chałwę, która leżakuje w szafce:(

Menu do tej pory:
11:00 - 2 kromki ciemnego chleba słonecznikowego z twarożkiem ze szczypiorkiem (pół kostki chudego białego sera+1 łyżka jogurtu naturalnego), pomidor, kawa zbożowa z mlekiem;
14:00 - jogurt z musli
15:00 - mały lód waniliowy w wafelku (sic!)
16:30 - pół torebki brązowego ryżu, grillowana mała pierś z kurczaka

Przede mną jeszcze 7 truskawek, bo przez te deszcze tylko tyle urosło w ogródku:(

Mam nadzieję, że pokonam łakomstwo i chałwa pozostanie nietknięta...
Poćwiczę z Ewą i będę tak padnięta, że przez myśl mi chałwa nie przejdzie:P

xoxo

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.