Ale nic dziwnego jak na obiad jadłam pierogi w nieprzyzwoitych ilościach zajadając to lodami:/
Jak zobaczyłam pierwszy od dłuższego czasu skok na wadze (a nie spadek jak było do tej pory) to podziałało to na mnie jak kubeł zimnej wody. Koniec ze słodyczami i pierogami - witajcie z powrotem warzywa i jogurty:P
Menu na dziś:
Ś: musli z mlekiem 2%, kawa z mlekiem
II Ś: chyba jogurt
O: kalafior i fasolka szparagowa - bez bułki tartej i tłuszczu! Ewentualnie łyżeczka oleju i sezam (wiem, że też jest kaloryczny, ale za to ma mnóstwo właściwości odżywczych w przeciwieństwie do bułki tartej).
K: się zobaczy;)
A Wy co dodajecie do kalafiora i fasolki szparagowej? Prócz tego sezamu nie wymyśliłam nic twórczego...
xoxo
lemonicion
16 lipca 2013, 20:46ostatnio jadłam fasolkę z "dipem" - jogurt naturalny, starty czosnek, zioła. całkiem smaczne ;)