Dziś jakoś nie miałam ochoty na ćwiczenia, ale się zmusiłam. Nie lubię tych treningów bo to coś jak boks a ja za tym nie przepadam, fakt że strasznie się przy nich pocę ale i tak tych nie lubię. Ogólnie dzień przebiega dobrze. Moje kochane łobuziaki obudziły mnie dziś o 6 rano, dobrze że mąż był w pracy bo inaczej by się wkurzył że w wolny dzień nie dają mu pospać. Ja jak zobaczyłam godzinę to też nie byłam zachwycona, ale cóż musiałam wstać. Słonko pięknie u nas świeci tylko że na dworku zimno. Całkiem inaczej człowiek funkcjonuje jak takie słonko jest i oby już było zawsze. Muszę sobie zrobić dziś zdjęcia bo minęło 11 dni ćwiczeń z P90X. Widzę że pojawiły mi się mięśnie których wcześniej nie było tz na nodze trójgłowe i na łydce. Wagowo żadnej rewelacji nie ma i to mnie martwi bo jak tak dalej pójdzie to do imprezy urodzinowej nie osiągnę mojego celu. Lecę zaraz pranie wywiesić bo się uprało i zobaczę do was jak wam idzie z dietą.