Moja aktualna waga -z dzisiejszego poranka to
51,5kg!Bez ściemy przyznaje że średnio trzymałam dietę w ostatnim tygodniu ale biegałam codziennie po 30min na bieżni i przynajmniej nie przybrałam na wadze;-)
Nie obrzezam się nie jem byle czego typu tabliczka czekolady czy schabowy z frytkami,ale i tak mam kaca moralnego bo wiem ze mogłam przez ten czas zrobić więcej i o to mam do siebie największym żal.
Podjęłam też to o to wyzwanie i dziś mam już za sobą 3 dzień:Bieganie zaczyna mnie wciagać-w sumie jutro jest niedziela i to taki mój wolny dzień,a mi szkoda go tak marnować;-))Wariatka chyba ze mnie ale ten przyspieszony oddech,ból zmęczenie pot to wciąga jak cholera.Mogę odreagować mysleć o czymś albo nie myslec w cale zapomnieć się,odłaczyć od reszty świata byc sama ze sobą z moim zmęczeniem i z tą nieamowitą nagrodą jaką jest -s a t y f a k c j a ! ! !
Ja się poczęstuje,ale nie pączkiem...
ale tym bardzo chętnie;-))