Proteiny serwatkowe otrzymuje się z serwatki, a serwatkę – z mleka. Serwatka jest produktem ubocznym powstałym w procesie produkcji serów i kazeiny, oddziela się po całkowitej koagulacji mleka. Ma ona wiele zastosowań kulinarnych i przemysłowych, służy m.in. jako surowiec z którego otrzymuje się odzywki proteinowe. Podkreślić jednak należy, że sama serwatka białka zawiera stosunkowo niewiele, w płynnej formie składa się głównie z wody, a w formie stałej, odwodnionej, jako tzw. suszona serwatka, czy słodka serwatka w proszku, składa się w zdecydowanej większości z laktozy.

Laktoza to cukier mleczny, który u większości osóbwywołuje sensacje żołądkowe, gazy, wzdęcia i biegunki, zwłaszcza jeśli spożywany jest w większych niż symboliczne ilościach. W procesie produkcji białka serwatkowego laktoza jest niemal całkowicie usuwana, dlatego odżywki typu WPC zawierają jej bardzo niewiele, a preparaty WPI– niemal wcale. Różnica pomiędzy białkiem serwatkowym, a suszoną serwatką jest diametralna, zarówno pod względem zawartości białka i cukru mlecznego, jak i w kontekście procesów technologicznych z udziałem których są oba komponenty otrzymywane.

Ponieważ jednak dla laika terminy białko serwatkowe” i „serwatka” brzmią bardzo podobnie, to też łatwo dać się zwieść sprytnym sprzedawcom wystawiającym na serwisach aukcyjnych suszoną serwatkę jako białko serwatkowe w wyjątkowo przystępnej cenie. Należy zdać sobie sprawę, że oba produkty mają zupełnie inne właściwości odżywcze i inne przeznaczenie i zastosowania. Serwatka jest odpadem, który można poddać specyficznemu technologicznemu recyclingowi, wyciągając z niej to co cenne, czyli białko (którego jest tam 13% procent) i eliminując bezwartościową laktozę stanowiącą de facto niemal ¾ składu. Ten produkt nie nadaje się zupełnie jako uzupełnienie diety w białko, a stanowić może jedynie źródło żołądkowo-jelitowych kłopotów, których ze względu na wrodzone poczucie estetyki – nie będę bliżej opisywać…