Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Pamiętnik zakładam po raz kolejny, wcześniej byłam tutaj. choć pod innym nickiem. Mam nadzieję, że na nowo poznam wspaniałych ludzi, z którymi będę mogła działać ! Co mnie skłoniło do odchudzania? Zdjęcia. Przed którymi uciekam jak tylko mogę daleko, bo widzę na nich potwora. Aż żal mi oglądać wcześniejsze fotki sprzed 5 lat, na których byłam szczupła i miałam śliczną szczupłą buzię. :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8567
Komentarzy: 93
Założony: 12 czerwca 2013
Ostatni wpis: 5 marca 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
nightsun

kobieta, 32 lat, Male

166 cm, 78.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 czerwca 2013 , Komentarze (2)

No więc tak... wczoraj udało mi się poćwiczyć. Zrobiłam 5 minut rozgrzewki i 10 minut brzucha przy czym mój pies patrzył na mnie jak na wariatkę leżąc sobie w najlepsze na łóżku. Małpiszon kochany :D
Planuję jeszcze dołączyć do rozgrzewki i brzucha nogi,  bo na tych częściach ciała zależy mi najbardziej. Więc w sumie na dobry początek będzie 25 minut z Mel B. Naprawdę podobają mi się te ćwiczenia! Zdecydowanie bardziej niż Chodakowska :) Ale z tego co zauważyłam to w tej kwestii zdania są podzielone w proporcji 50:50 :D Od weekendu zaplanowałam też bieganie, namówiłam szwagra, a on jak najbardziej "za" tylko że w związku z tym, że ma małe dziecko może być ciężej. Ale na pół godziny biegu może wygospodaruje czas co drugi dzień ;)


Waga... szkoda gadać, stoi w miejscu, od paru dni jest 79.6, ale paska na razie nie zamierzam zmieniać. Do tej pory jadłam pół na pół pieczywo mieszane i razowe i z margaryną, a od teraz tylko razowe i bez margaryny. Taak nie będzie, że ja się będę męczyć dietą, a przez jakieś masło nie będzie efektów. Wczoraj też podkradłam jedną Merci, ale od dziś STOP. Jak już się męczę to chcę widzieć te efekty !


Dziś zrobię sobie ulubionego kebaba, oszukanego kebaba :/ Mięsko z kurczaka w przyprawie kebab z ryżem (zawsze smażyłam frytasy :)), a do tego sos tzatzyki lub czosnkowy na bazie jogurtu naturalnego (do tej pory był z majonezem).


No i kolejny problem i dylemat mam, nie wiem co kupić tacie na dzień ojca... Muszę poważnie przemyśleć sprawę i jutro się gdzieś, po coś wybrać :)


Jeśli są osoby, które to czytają to je pozdrawiam :D


Edit: a jednak się zważyłam i waga pokazała równe 79 kg !!! Ojej :) Niewiele ubyło, a jak cieszy ! :)
Przynajmniej wiem, że nie morduję się na darmo!

18 czerwca 2013 , Komentarze (1)

Dziś z ręką na sercu - podkradłam czekoladki Merci... ze dwie w sumie. Nie mogłam się powstrzymać. No i kupiłam sobie Pepsi litrową od której jestem uzależniona i którą chowam przed mama w szafce Nie, żebym była z tego specjalnie dumna, ale co się stało to się nie odstanie  Mimo wszystko... dobrze, że jest ktoś kto mnie trzyma mocną ręką i nie pozwala na wyskoki. Jak troszeczkę oszukam to nic się nie stanie :P
Rozmawiałam dziś ze starą koleżanką i doszłyśmy do wniosku, że obie się spasłyśmy na studiach... Nie ma to jak dobry temat na pierwszą od jakichś 4-5 lat rozmowę :)
Zjadłam na śniadanko kanapki, dobrze wyszło, że wariujący pies podczas porannej burzy mnie obudził, bo zjadłam te kanapki z obrzydliwą szynką z indyka półprzytomna... Całkiem na "trzeźwo" bym ich nie tknęła :P Na obiad ryż z warzywami i kurczakiem, z czego z trzech warzyw zjadłam... jedno. Kukurydzę, niezbyt dietetyczną. Za to brokuła i marchewkę (blee) zjadł pies. Kochany wybawiciel ! :) Na kolacyjkę jajko, a na drugą kolację standardowo zjem płatki kukurydziane z jogurtem naturalnym. Przesadziłam trochę z truskawkami też dziś, bo podkradłam ze trzy...

Pogoda dzisiaj fatalna ! Burza za burzą, a moje biedne psisko szaleje... Spędziłyśmy dzisiaj we dwie 1,5 godziny w łazience... ;] Później dołączyła do nas mama.

Zaczynam się nudzić. Naprawdę ogarnia mnie nuda... 2 tygodnie w domu już zalegam, najpierw z psem po operacji, a nawet jak psa już mogę zostawić to gdzie tu iść i co robić ?!
Nie wiem czy chce mi się tych praktyk. Z jednej strony tak, bo może nie będę się nudzić, ale z drugiej ?! Wstawać rano i miesiąc za darmo siedzieć w banku... Niezbyt ciekawa perspektywa...

oooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo

Pozdrawiam wszystkich, którzy nie lubią warzyw, którzy mają psa i którzy podkradają słodycze :D

CIAO !

16 czerwca 2013 , Skomentuj

Życie jest cholernie niesprawiedliwe. Byłam właśnie na spacerze po moim zadupiastym miasteczku ;) Nawet nie ma tu 10 bloków, a ja akurat mam to "szczęście", że muszę zamieszkiwać w jednym z nich... Ludzie mają takie piękne ogrody... Zieloną trawkę, hamaki, ławeczki, baseny porozstawiane przed domami, drzewka owocowe, swoje truskawki i warzywka, a ja siedzę jak ten debil w mieszkaniu (o ironio i to jeszcze bez balkonu!)... Wiele, wieeele bym oddała za domek z ogródkiem. Ci, którzy mieszkają w swoich domach nie wiedzą nawet jakie to szczęście. Zazdroszczę choćby najmniejszego ogródka, choćby odrobinki trawki na kocyk czy basen...

Czy ktoś udowodnił naukowo, że "blokersi" żyją krócej i smutniej? To ja to chyba udowodnię... Mniej świeżego powietrza, mniej ruchu, mniej ekologicznych swoich warzyw i owoców, większość sztuczna, sklepowa...

Kto się zamieni ?
Uwaga! To poważna propozycja, nie odstraszy mnie nawet perspektywa palenia w piecu lub kominku zimną (co na wieeele osób narzeka) :)

Tak myślałam, że nikt... :P

Cieszcie się, kochani powietrzem, piękną pogodą i odpoczywajcie...



14 czerwca 2013 , Skomentuj

Dzisiaj na śniadanko zjadłam obrzydliwe ciemne pieczywo z niezidentyfikowanym serkiem :D Dobrze, że byłam pół-śpiąca, bo inaczej nie wiem czy bym się odważyła... Nie cierpię ciemnego pieczywa... Ale jedno muszę stwierdzić zdecydowanie. Dużo łatwiej idzie mi dieta gdy ktoś przygotowuje posiłki. Znając siebie, wstałabym o 11, a śniadanie zjadłabym koło 13 albo od razu obiad... Tak to wstaję i pierwsze kroki kieruję do kuchni, gdzie czekają na mnie dietetyczne kanapeczki :) Kochana mama... Jak mi jej na co dzień (w roku akademickim) brakuje ;)
I jeszcze jedno... oglądałam wczoraj swoje zdjęcia... oj to jest motywujące. Byłam taka szczupła i szczęśliwa... Jak mogłam się doprowadzić do tego stanu :/

13 czerwca 2013 , Skomentuj

Z pamiętnikiem zaczynam po raz kolejny. Do diety dołączyła się mama i tata. Razem zawsze raźniej i lżej.
Postawiłam na dietę zdrową, która została mi przydzielona parę lat temu przez dietetyka. 4 posiłki, w równych odstępach czasu.

Na pierwszy ogień chcę Wam coś polecić. Sklep rybny... na Allegro ;)
Nazywa się Laguna, a ich nick na Allegro to SklepRybnyLaguna  (można kliknąć w link). Zamówiłyśmy z mamą wczoraj na próbę 2 kg dorsza i wędzonego Halibuta. I mimo, że mieszkam 600 km od Władysławowa (skąd idą rybki) dzisiaj dotarł. Świeżutki, pachnący morzem... dobrze zabezpieczony (lodem) i pyszny w smaku. Przed chwilą właśnie wsunęłam go na obiad, a w sobotę planujemy go "zgrillować" ;)



Na zdjęciu akurat Halibut :)
Nigdy bym nie przypuszczała, że będę kupować przez internet świeże ryby!
Jeśli mieszkacie daleko od morza, a uwielbiacie dorsza to szczerze polecam. To zupełnie inny smak niż mrożony z supermarketu!

Ciao!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.