No więc tak... wczoraj udało mi się poćwiczyć. Zrobiłam 5 minut rozgrzewki i 10 minut brzucha przy czym mój pies patrzył na mnie jak na wariatkę leżąc sobie w najlepsze na łóżku. Małpiszon kochany :D
Planuję jeszcze dołączyć do rozgrzewki i brzucha nogi, bo na tych częściach ciała zależy mi najbardziej. Więc w sumie na dobry początek będzie 25 minut z Mel B. Naprawdę podobają mi się te ćwiczenia! Zdecydowanie bardziej niż Chodakowska :) Ale z tego co zauważyłam to w tej kwestii zdania są podzielone w proporcji 50:50 :D Od weekendu zaplanowałam też bieganie, namówiłam szwagra, a on jak najbardziej "za" tylko że w związku z tym, że ma małe dziecko może być ciężej. Ale na pół godziny biegu może wygospodaruje czas co drugi dzień ;)
Waga... szkoda gadać, stoi w miejscu, od paru dni jest 79.6, ale paska na razie nie zamierzam zmieniać. Do tej pory jadłam pół na pół pieczywo mieszane i razowe i z margaryną, a od teraz tylko razowe i bez margaryny. Taak nie będzie, że ja się będę męczyć dietą, a przez jakieś masło nie będzie efektów. Wczoraj też podkradłam jedną Merci, ale od dziś STOP. Jak już się męczę to chcę widzieć te efekty !
Dziś zrobię sobie ulubionego kebaba, oszukanego kebaba :/ Mięsko z kurczaka w przyprawie kebab z ryżem (zawsze smażyłam frytasy :)), a do tego sos tzatzyki lub czosnkowy na bazie jogurtu naturalnego (do tej pory był z majonezem).
No i kolejny problem i dylemat mam, nie wiem co kupić tacie na dzień ojca... Muszę poważnie przemyśleć sprawę i jutro się gdzieś, po coś wybrać :)
Jeśli są osoby, które to czytają to je pozdrawiam :D
Edit: a jednak się zważyłam i waga pokazała równe 79 kg !!! Ojej :) Niewiele ubyło, a jak cieszy ! :)
Przynajmniej wiem, że nie morduję się na darmo!
Planuję jeszcze dołączyć do rozgrzewki i brzucha nogi, bo na tych częściach ciała zależy mi najbardziej. Więc w sumie na dobry początek będzie 25 minut z Mel B. Naprawdę podobają mi się te ćwiczenia! Zdecydowanie bardziej niż Chodakowska :) Ale z tego co zauważyłam to w tej kwestii zdania są podzielone w proporcji 50:50 :D Od weekendu zaplanowałam też bieganie, namówiłam szwagra, a on jak najbardziej "za" tylko że w związku z tym, że ma małe dziecko może być ciężej. Ale na pół godziny biegu może wygospodaruje czas co drugi dzień ;)
Waga... szkoda gadać, stoi w miejscu, od paru dni jest 79.6, ale paska na razie nie zamierzam zmieniać. Do tej pory jadłam pół na pół pieczywo mieszane i razowe i z margaryną, a od teraz tylko razowe i bez margaryny. Taak nie będzie, że ja się będę męczyć dietą, a przez jakieś masło nie będzie efektów. Wczoraj też podkradłam jedną Merci, ale od dziś STOP. Jak już się męczę to chcę widzieć te efekty !
Dziś zrobię sobie ulubionego kebaba, oszukanego kebaba :/ Mięsko z kurczaka w przyprawie kebab z ryżem (zawsze smażyłam frytasy :)), a do tego sos tzatzyki lub czosnkowy na bazie jogurtu naturalnego (do tej pory był z majonezem).
No i kolejny problem i dylemat mam, nie wiem co kupić tacie na dzień ojca... Muszę poważnie przemyśleć sprawę i jutro się gdzieś, po coś wybrać :)
Jeśli są osoby, które to czytają to je pozdrawiam :D
Edit: a jednak się zważyłam i waga pokazała równe 79 kg !!! Ojej :) Niewiele ubyło, a jak cieszy ! :)
Przynajmniej wiem, że nie morduję się na darmo!
biedronkowaa
20 czerwca 2013, 15:56ten kebab brzmi całkiem apetycznie :) gratuluję spadku :) każdy spadek cieszy :) powoli powoli aż w końcu osiągniemy swój cel! :)