Dziękuję za miłe komentarze pod wpisem deserowym. Mam nadzieję, że co poniektórym, które odważyły się zrobić ten deser, smakowało :-)
Kurczę... dziś na wadze znowu 81,2... Co z tym badziewiem jest??? 2 dni temu już zobaczyłam 79,9. A tu znowu w górę. Aż o tak dużo???? Fakt, przedwczoraj byłam ze znajomym na mieście na kolacji i wtrążoliłam całą patelnię paelli (smażony kurczak z ryżem - strasznie tłusty), ale to był tylko jeden taki posiłek. Wczoraj już było grzecznie. Prawie 4 litry wody i mało kalorii, żeby "odpracować" grzeszek..
Cóż. Muszę konsekwentnie działać dalej. Coraz mniej czasu do mego ważnego wrześniowego spotkania, i chyba jednak bez ćwiczeń się nie obejdzie.. Jak oglądałam wczoraj programy extreme makeover, to jednak przez dużą ilość ćwiczeń w połączeniu z dietą chudnie się najszybciej,,. Włączam więc ćwiczenia - duuużo ćwiczeń!
Udanego wtorku Gwiazdki!