Cześć wszystkim!
Dzisiaj będzie smętny wpis. Przepraszam, ale muszę się komuś wyżalić...
Czy ja zawsze muszę być tą gorszą?! ZAWSZE, ZAWSZE, ZAWSZE! ;(
Na orkiestrze, to ja nie umiem zagrać. Poznam jakiegoś chłopaka, kolegę i pisze do mnie codziennie to po 2 tygodniach kończy już ze mną, ale do koleżanki mojej dalej pisze. A co się nie nagada przez te dwa tygodnie jaka ja ładna, piękna, śliczna, idealna. Gówno prawda ! Ja się tak szybko przywiązuję i później siebie obwiniam i się zastanawiam co jest kuźwa ze mną nie tak?! Odpowie mi ktoś? Jak już jestem od dziewczyny chudsza to i tak jestem "gorsza", bo przecież nie mam takiego dużego biustu! No zaraz coś mnie trafi!
Co mam zrobić żeby być tą "lepszą"? Schudłam 10kg, zdrowo się odżywiam, ćwiczę, przestałam obgryzać paznokcie co jest dla mnie wielkim osiągnięciem i dużo osób mówi mi że są piękne, dbam także o włosy, mówią że się ładnie ubieram. Więc co jest ze mną nie tak??? Nie olewam ludzi, bo często mnie olewają i wiem jak to boli, więc nie chcę żeby ktoś czuł się tak jak ja. Naprawdę szanuję ludzi!
Obiecuję wziąć się w garść, bo dzisiaj to nawet diety nie było. Teraz postaram się poćwiczyć. Przepraszam, że taki pesymistyczny wpis, ale naprawdę potrzebowałam powiedzieć co mnie boli. Jeżeli ktoś dotrwał, proszę zostaw po sobie jakiś mały znak.
BUZIAKI