śniadanie:9-30
serek Danio-168 kcal
obiad:17:00- 560 kcal
22:00 zielona herbata
czyli razem dzisiejdzego dnia:728 kcal :)
no to lece czas na cwiczenia, mysle ze jak na pierwszy dzien, 15minut domowego aerobiku, noi pare minut skakanka, dzis chce sie rozejrzec za rowerkiem, wstawie go w sypialni i bede non stop jezdzic, a po kilku dniach padne haha
postanowilam juz nic nie jesc do obiadku, zobaczymy jak mi sie uda...postaram sie, praktykowaam tak juz , bylo trudno ale warto, woda w reke i do przodu, teraz jeszcze tylko posprzatam swoim zwierzatkom, tez musza zjesc.
A wiec tak jak mowilam do obiadku nic nei zjadlam ani nie podjadlam:)ciezko troszke bylo, ale jak sie upre to nie ma mocnych:)zaraz musze policzyc kalorie, ile zjadlam na obiadek teraz mi troszke w brzuszku burczy, wlasnie pije zielona herbatke:)bleeeeeeeeeeeeeeeeeeee A i bylam na zakupach i kupilam sobie firmy Sonko lekkie pieczywo, wafle ryzowe naturalne, dzem niskoslodozny, bede sobei smarowac te kromeczki, hmm..co ja jeszcze kupilam, aha kaszke manne platki, mleko oczywiscie 0,5 %, narzeczony chcial kupic maslo czekoladowe, ciasta chipsy, ale nie dalam mu takiej mozliwosci, a po drodze chcial zachaczyc Mcdonald na shake albo loda, o nie moj drogi!!:D
hmm musze leciec pojechac po swojego ksiecia bez rumaka, bede za kilkanascie minutek i wszystko sobie oblicze:)buziaki, milego wieczoru
Nie ukrywam, ze jestem starsznie glodna, po drodze wstapilismy jeszcze do tesco, kupilam sobie jeszcze mintaja i kapustke, a moj narzeczony pizze i przyjechalismy,a on sobei ja pogrza w piekarniku i smacznie zajadal, a ja normalnie nie oglam na to patrzec, burczy w brzuchu...najgorsze jest to, ze nei potrafi mnie wspierac, juz dzis sie oto poklocilismy, bo on twierdzi, ze sie nie odchudza, ale ja mu tlumaczylam, ze ja mu nie zakazuje jesc tego chce, tylko chce zeby mnei wpieral, zeby nei utrudnial odchudzania, ze to dla mnie bardzo trudne, zeby przy mnie nie jadl rzeczy, ktorych ja nie moge, zeby mi nie mowil co jadl na miescie itp....noi po jakims czasie przyszedl do mnie i powiedzial, kochanie od jutra gotujemy zdrowo, zrobie ci na obiadek rybke i kapustke, zobaczymy co bedzie dalej, czy bedzie mnie wspieral i czy denerwowal, jesli to drugie wyladuje z psem na werandzie...