Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Nazywam się Natalia i jestem 'małym słonikiem' jak przekornie nazywa mnie mój chłopak. Która to już próba odchudzania- nie policzę. Ale tym razem motywacja pojawiła się nie tylko z mojego wyobrażenia o sobie ważącej 'tyle co nic'. Po pierwsze- ostatnimi czasy tyję bardzo szybko, kupując sukienkę dwa miesiące ze studniówką zrobiłam wielki błąd, gdyż jak przyszło co do czego, leżała na mnie zupełnie inaczej- o wiele gorzej. Koleżanki zaczęły zauważać moją zmianę w masie, ja też ale bez wagi nie miałam świadomości jaka tu duża różnica. W ciągu ostatnich dwóch lat przytyłam 10 kg, i czuję się z tym strasznie. Dzisiaj, kiedy zakładam konto na vitalia jest to już trzeci dzień kiedy staram się ograniczać jedzenie i ćwiczyć. Mój plan- 57 kg i wcisnąć się cudowne jeansy, które niedawno upolowałam w second- handzie i teraz są jednym z motywatorów odchudzania :D

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 9134
Komentarzy: 157
Założony: 12 lutego 2012
Ostatni wpis: 15 marca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
PannaKolorowa

kobieta, 31 lat, Góra

165 cm, 59.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 stycznia 2014 , Komentarze (4)

miałam zjeść lekkie śniadanie, bo zaraz idę biegać. a pikuś. zrobiłam placuszki z 2 białek i 1 żółtka+ płatki owsiane na oko. wyszły mi dwa średnie placuchy, polałam jogurtem, dorzuciłam suszoną żurawinę, słonecznik i? nie przebrnęłam. zjadłam 1,5 bo nie dałam rady. ruszę się pewnie za 3 godziny... od dzisiaj mówię nie płatkom owsianym przed treningiem!

29 stycznia 2014 , Komentarze (9)

do walentynek jeszcze trochę czasu, ale mój walenty zjawił się nieco wcześniej :) 

nie przyszedł z pustymi rękami, ale też nie przyniósł czekoladek, jak to zwykle bywało. zostawił mi za to... obciążniki na nadgarstki! musiał skubany gdzieś podsłuchać, że rozglądałam się za małymi hantelkami i znalazł coś lepszego :)

pierwszy trening mam już z nimi zaliczony, i powiem wam, że spociłam się jak nie wiem. to niby po 1kg na każdą rękę, ale po pierwszych kilku ruchach dało się wyczuć różnicę.

jem właśnie śniadanie i siedzę w pracy. zważyłam się, waga pokazała kolejne pół kilo mniej!
jestem mega podekscytowana i każdy, nawet najmniejszy ubytek motywuje, szczególnie, że wkładam w to naprawdę dużo serca.

kiedy pracuję, robię tylko skalpel, kiedy mam wolne rano biegam ok. 40 minut, a wieczorem ćwiczę. nie mam oderwań od diety. jem zdrowo, regularnie. chociaż myślę już o kolejnym chetamealu, który wypada za 3 dni, ale zrobię go za 2, bo wtedy akurat mam dzień wolny od pracy.

ogólnie rzecz biorąc WALCZĘ i tym razem skutki będą SPEKTAKULARNE. do wiosny zostały 3 miesiące, do pierwszego wyjścia na basen w tym roku jeszcze więcej. i obiecuję wam, że w tym roku z dumą zrzucę z siebie ubranie :)

27 stycznia 2014 , Komentarze (3)

kiedy ostatnio się ważyłam waga pokazywała 70kg z kawałkiem. patrząc na to, że ważę się w pracy, zawsze w ubraniu, liczyć można, że było to po prostu 70 kg. przy moim 165- było źle. 

ale będzie lepiej. dzisiaj 15 dzień kiedy jestem na diecie, w tym mam za sobą 13 treningów. biegam i ćwiczę skalpel z chodakowską. wiem, że nie jest to najlepszy z jej treningów na spalanie tkanki tłuszczowej, ale jedyny, który jestem w stanie wykonywać od początku do końca. a i tak pocę się jak świnia. 

dzisiaj waga pokazała 68 kg. żałuję, że nie zmierzyłam się wcześniej. wczoraj spisałam wszystkie wymiary i będę to monitorować. z dietą jest dobrze. dwa tygodnie bez słodyczy, to naprawdę wielkie osiągnięcie, szczególnie  dla takiego czekoladoholika jak ja. 
 
do wiosny wszystkie będziemy zachwycające, na pewno! tym razem się uda! ;)

16 stycznia 2014 , Komentarze (2)

z wagą 70 kg. siedzący tryb pracy, i wieczne zmęczenie. pracuję już ponad pół roku, ale nie jestem w stanie przyzwyczaić się do pracy po 13 godzin. wracam do domu i nie mam już na nic siły. ale z nowym rokiem postanowiłam coś zmienić. na razie nie pracę, ale to też przemyślę... od tygodnia jestem na diecie. nie liczę obsesyjnie kalorii, po prostu staram się szukać lepszych- zdrowszych rozwiązań dla rzeczy, które lubię jeść. ćwiczę a mój chłopiec razem ze mną- postanowił pomócmi się zmotywować, a odrobina ruchu na pewno mu nei zaszkodzi :)

29 lipca 2013 , Skomentuj

Kupiłam spodenki. M-ka była za mała. Waga niby bez zmian a ja mam wrażenie, że jest mnie jakby więcej...

29 lipca 2013 , Komentarze (2)

Kupiłam spodenki. M-ka była za mała. Waga niby bez zmian a ja mam wrażenie, że jest mnie jakby więcej...

16 maja 2013 , Komentarze (2)

Przyszła mi dzisiaj książeczka E. Chodakowskiej. Z wielką niecierpliwością na nią czekałam bo jestem zafascynowana jej osobą, pozytywnym nastawieniem i efektami jej pracy. Mam nadzieję, że to mi pomoże. Z niesamowitą radością- idę czytać! :)

14 maja 2013 , Komentarze (2)

Ha, ha, ha. Takie wielkie odchudzanie. A zżarłam dzisiaj wielką paczkę czipsów w pracy. Zwariuję ze sobą, mam ostatnio taki apetyt, że to nie do wytrzymania. Pół dnia siedzę jak na szpilkach, bijąc się ze sobą, żeby nie jeść żadnego paskudztwa, a kiedy już jestem tak zmęczona, że nawet na to nie mam siły to jem. Idę po pracy pobiegać. Nie mam za duży ani siły, ani czasu, więc zrobię standardowe 4 km, przyjdę do domu i pójdę spać. 

Przysięgam, że nie wiem co musiało by się stać, żebym ja naprawdę wzięła się za siebie.

11 maja 2013 , Komentarze (3)

Jestem tu z wami cały czas. Czytam, zaglądam i w każdej waszej historii szukam motywacji. A z tym u mnie ostatnio bardzo źle. Zmieniłam pracę na siedzącą. I to bardzo siedzącą, bo 4 albo 3 dni w tygodniu nie wstaję od komputera w godzinach od 8 do 21. To przygnębiające, szczególnie, że ta praca nie jest szczytem marzeń. Jest w dodatku tak nudna, że dla zabicia czasu jem, jem, jem. Waga jeszcze nie skoczyła w górę, ale to z pewnością nastąpi, jeżeli nie wezmę się za siebie tak naprawdę, na 100%.
 Nie pisałam długi czas bo nic się nie zmieniło w wadze, w wyglądzie mojego ciała. Potrzebuję jakiejś mega-motywacji. Ale nie wiem co to miało by być, skoro wszelkie wymówki, a to, że zmęczona po pracy, a to, że nie mam czasu są ważniejsze niż... marzenia.

10 marca 2013 , Komentarze (1)

Wpadli znajomi. Napiliśmy się. Wyżłopałam przed snem chyba z 1000 kalorii. A dzisiaj mam wyrzuty sumienia.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.