Dla wyjasnienia:
Menu to ksiazkowe, holenderska Sonja Bakker, guru dietetyczne.
Pare lat temu bylo to hitem , rowniez u mnie w pracy. Dziewczyny chudly w oczach.
Ja mam w domu caly czas ksiazke i chce sprobowac czy mi sie uda.( Jakos mi sie nie udaje!!!)
Jak do dzisiaj to zawsze cos musialam dodac do menu, czyli macie racje , ze tego jest za malo. Jednak pisze codziennie to menu , bo mam wtedy punkt odniesienia i cel .
Wczoraj dodalam do menu kilka owocow, ryzowy krakers i musli z jogurtem.
Tak wiec nie udaje mi sie przestrzegac na 100% menu .
Ide dzisiaj do pracy na 3 godziny, popoludniu. Posiedze, pogadam , wypije kawe i wracam do domu . Dobrze , ze mam blisko ( 3 min rowerem) , bo inaczej bym sie zloscila , ze musze tyle czasu poswiecac na dojazd.
Trzeba zrobic zmiane w szafie na zimowe ubrania. Jestem spozniona , bo po operacji nie moglam machac ramionami ( a czlowiek sie namacha przekladajac na polkach te ciuchy).Juz jest zdecydownie koniec cieplejszego sezonu i nie ma co sie ludzic , ze krotki rekawek jeszcze sie przyda.
dzisiaj do zjedzenia( pobozne zyczenie):
* kawa z mlekiem 0%
*kromka chleba z serem , jogurt pitny
*krakers ryzowy z dzemem
*2 deski z wedlina , serem, pomodory
*owoc
* kawalek miesa ,1 ziemniak, 200g warzyw
*owoc
...prosze nie krzyczec na mnie, tutaj tak jest to napisane!!! Zobaczymy czym nas wieczor zaskoczy?, moze sie uda dzisiaj zminiejszyc brzuszek??
milego wtorku